Na początku spotkał się z grupami parafialnymi: z Liturgiczną Służbą Ołtarza, Franciszkańską Młodzieżą Oazową, Żywym Różańcem, Akcją Katolicką, Caritasem, Kręgiem Biblijnym, Grupą Misteryjną „Pascha”. Arcybiskupa przywitał proboszcz o. Lesław Zachura OFM, który przypomniał, że wspólnota parafialna z Alwerni mocno związana jest z duchowością franciszkańską.
Pierwszym punktem wizytacji było spotkanie z młodymi. Metropolita krakowski podzielił się z młodzieżą swoimi osobistymi przemyśleniami i wyjawił im, że bardzo bliska jest mu postać św. Franciszka. Przyznał, że bardzo chciał odwiedzić Alwernię w diecezji krakowskiej, gdzie nigdy wcześniej nie był, właśnie ze względu na historię ulubionego świętego i włoskiej La Verny, gdzie Francisek otrzymał stygmaty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W Alwerni młodzi zadawali arcybiskupowi liczne pytania: czy był ministrantem i czy jest możliwość, aby do Mszy św. posługiwały również ministrantki? Metropolita wyjaśnił, że ministrantem został dopiero po pierwszej komunii św., ponieważ wcześniej mieszkał daleko od kościoła. Dodał, że bezpośrednio po maturze wstąpił do seminarium. Zaznaczył, że dziewczęta mogą należeć do scholi i czytać czytania, ale nie wykluczył, że w przyszłości będą służyć przy ołtarzu. Młodzież dopytywała również o zasadność używania podczas liturgii różnorakich instrumentów. Arcybiskup odpowiedział, że kluczową rolę powinny spełniać organy, ale nie wszędzie istnieje taka możliwość.
– Dzisiaj można usłyszeć śpiew liturgiczny w akompaniamencie gitary (…) Dzięki takiej muzyce młodzi ludzie chcą zaangażować się w śpiew, a przez to w modlitwę na cześć Pana Boga.
Metropolita opowiedział również, w jaki sposób okres ministrantury wpłynął na jego powołanie i postrzeganie kapłaństwa.
– Bycie przy ołtarzu stawało się czymś ważnym, a nawet upragnionym. Moi dwaj bracia również byli ministrantami (…) Kiedy nie było mamy, bawiliśmy się w odprawianie Mszy św. Najbardziej na tym „obrywała” siostra, która miała dzwonić widelcami – nie było przecież prawdziwych dzwonków – ale za bardzo nie orientowała się, kiedy miała to robić i dzwoniła częstokroć w nieodpowiednim momencie, za co otrzymywała „odpowiednie” kary od starszych braci.
Wspominał wakacje w ministranckim gronie i licealną wycieczkę rowerową, podczas której objechał Sudety. Wpłynęło to na umocnienie wspólnotowej więzi i pogłębienie koleżeńskich relacji.
Młodzi pytali, czy trudno jest być arcybiskupem. Metropolita zwrócił uwagę, że jest duża różnica pomiędzy biskupem pomocniczym a arcybiskupem. Dodał, że największym problemem jest brak wolnego czasu, który jednak rekompensuje świadomość służby Kościołowi. Wspomniał, że wiadomość o arcybiskupiej nominacji zastała go podczas wakacji w Tatrach, kiedy przygotowywał się do wyjścia w góry.
Reklama
– Nuncjusz apostolski zapytał mnie, czy stoję czy siedzę. Stałem, więc kazał mi usiąść (…) Telefon odebrałem 6 lipca. Dekret ogłoszono 11 lipca w święto św. Benedykta.
Padło pytanie o to, które święto arcybiskup lubi najbardziej. Metropolita odpowiedział, że każde jest ważne, bo dotyczy życia Pana Jezusa. Nawiązał do Świąt Bożego Narodzenia i do Świąt Wielkanocnych, które są szczytem chrześcijańskiego życia.
– Każde z tych Świąt przeżywa się inaczej, bo mają różną treść. Jedne i drugie są bardzo ważne.
Młodzi pytali o postać Jana Pawła II. Arcybiskup wspomniał, że kardynał Karol Wojtyła często gościł w Kolegium Polskim w Rzymie, w którym on mieszkał jako student. Papież lubił towarzystwo młodych księży – rodaków, z którymi śpiewał patriotyczne pieśni. Dodał, że był także obecny na Placu św. Piotra podczas pierwszej papieskiej Mszy św. Spotykał się z nim również jako biskup na kilku wspólnych posiłkach w Watykanie.
Na zakończenie zaznaczył, że lubi spotkania z młodzieżą, ponieważ wiele pytań jest niezwykłych i zmusza do wysiłku.
– Byłem świadkiem pierwszego spotkania Jana Pawła II z młodzieżą na zakończenie Mszy św., inaugurującej jego pontyfikat w 1978 roku. Msza św. skończyła się, ale na Placu została ogromna gromada młodych ludzi, którzy śpiewali. Otwarły się okna Pałacu Papieskiego i papież zaczął z nimi rozmawiać (…) Powiedział: „Wy jesteście nadzieją Kościoła. Wy jesteście moją nadzieją” (…)
– Od was w dużej mierze zależy, jaki Kościół będzie za 20, 30 i 40 lat. – podkreślił na koniec.
Kościół p.w. Stygmatów św. Franciszka z Asyżu w Alwerni to barokowy klasztor, nad którym opiekę sprawują oo. Bernardyni. Świątynia powstała na początku XVII wieku. Jednym z cenniejszych zabytków klasztoru jest pochodzący z XV wieku obraz Pana Jezusa „Ecce Homo”.