Reklama

Polska

Archidiecezja Gnieźnieńska i prymasostwo pod zaborami

Był taki plan, aby archidiecezję gnieźnieńską wraz z godnością prymasa całkowicie zlikwidować. Nie powiódł się dzięki stanowczemu oporowi społeczeństwa.

[ TEMATY ]

Gniezno

prymas Polski

Diego Delso/wikipedia.org

XI Zjazd Gnieźnieński odbędzie się w Gnieźnie w dniach 21-23 września 2018 r.

XI Zjazd Gnieźnieński odbędzie się w Gnieźnie w dniach 21-23 września 2018 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Projekt ten przygotował w 1818 roku, na polecenie władz pruskich, Marcin Dunin, późniejszy arcybiskup gnieźnieński, a wówczas radca konsystorza poznańskiego. Trzy lata wcześniej odbył się Kongres Wiedeński, który nazywany jest niekiedy IV rozbiorem Polski, i który usankcjonował trzy poprzednie rozbiory (1772, 1793, 1795), modyfikując je o tyle, że istniejące od 1807 roku Księstwo Warszawskie – ową namiastkę państwa polskiego – przekształcono w niesuwerenne i zależne od Rosji Królestwo Polskie. Dla archidiecezji gnieźnieńskiej ten nowy podział był niezwykle niekorzystny i to on postawił pod znakiem zapytania jej istnienie.

Niewygodne Gniezno

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

W XIII wieku archidiecezja gnieźnieńska zajmowała dużo większe terytorium niż obecnie. W jej granicach leżał m.in. Kalisz i Łowicz, który swego czasu był miastem rezydencjalnym prymasów Polski i gdzie niektórzy z nich zostali pochowani. Wskutek rozbiorów terytorium to znalazło się początkowo na obszarze Prus i Austrii, a później także Rosji. Już po pierwszym rozbiorze na stronę pruską „trafiły” 142 parafie z 808 wówczas istniejących. Kościół gnieźnieński wciąż jednak dysponował sporymi siłami. Służbę Bożą sprawowało 1031 kapłanów diecezjalnych, 697 zakonników oraz 106 sióstr zakonnych. W użyciu było 11 kolegiat i 1140 świątyń i kaplic. Funkcjonowało 14 opactw i 2 seminaria duchowne w Gnieźnie i Kaliszu. To jednak wkrótce miało się zmienić.

Zaborcy od początku dążyli do maksymalnego osłabienia Kościoła nie tylko ze względów ideologicznych, ale także dlatego, że widzieli w nim ostoję polskości. Po wspomnianym Kongresie Wiedeńskim i narzuconym przez niego nowym podziale terytorialnym, archidiecezja gnieźnieńska doznała dotkliwych strat. Większa część parafii trafiła do zaboru rosyjskiego, a co za tym idzie do diecezji włocławskiej i niedawno utworzonej archidiecezji warszawskiej.

Gniezno ze swoją jakże niewygodną tradycją prymasowską pozostało w zaborze pruskim i spędzało sen z powiek pruskiemu rządowi. Już w 1817 roku naczelny prezes Wielkiego Księstwa Poznańskiego zaproponował włączenie pruskiej części archidiecezji gnieźnieńskiej do diecezji chełmińskiej. Rok później powstał wspomniany wyżej plan całkowitego jej zlikwidowania i utworzenia nowego terytorium kościelnego bez odniesień do wielowiekowej przeszłości. Opór społeczny był jednak tak wielki, że mimo determinacji, zaborcy musieli projekt porzucić na rzecz drugiego rozwiązania, a więc połączenia unią personalną archidiecezji gnieźnieńskiej i poznańskiej, co ostatecznie zatwierdził w 1821 roku papież Pius VII.

Słowo o Duninie

Reklama

Jego postać pokazuje, że nic nie jest czarno-białe i że oceny nie można dokonywać bez uwzględnienia kontekstu czasów, szczególnie jeśli dotyczy ona sytuacji granicznych, a taką przecież była niewola Polski. To Dunin przygotował projekt likwidacji archidiecezji gnieźnieńskiej i późniejszy łączący ją z archidiecezją poznańską, który został przyjęty. Władze pruskie ceniły sobie jego osobę i uważały za w pełni lojalnego wobec króla Prus.

Gdy w 1830 roku obie kapituły – poznańska i gnieźnieńska – wysunęły jego kandydaturę na arcybiskupa obu archidiecezji, bez większego ociągania uznały ten wybór. Wkrótce zażądały potępienia Powstania Listopadowego, które właśnie wybuchło. Dunin to zrobił i społeczeństwo polskie długo nie mogło mu tego wybaczyć. Nawoływał do spokoju i nieprzelewania krwi. Chciał też chronić księży-powstańców przed represjami. Cel osiągnął, choć trwało to dość długo. Kapłani ci zostali całkowicie ułaskawieni dopiero w 1840 roku. Dunin nie szukał zatargów z władzą świecką, ale i nie godził się na niektóre jej poczynania. Walczył m.in. o prawo do używania języka polskiego w korespondencji i w szkole. Dbał o dobre wykształcenie i moralność księży.

Reklama

Największy spór Dunin stoczył jednak z władzami zaborczymi o małżeństwa mieszane. Protestanckie Prusy, dążąc do unifikacji wyznaniowej nałożyły na takie małżeństwa obowiązek wychowania dzieci w wierze ojca, co było sprzeczne zarówno z przepisami kościelnymi, jak i breve papieża Piusa VIII. Dunin po początkowych, nieudanych próbach wyjaśnienia sprawy z władzami pruskimi, wydał okólnik do duchowieństwa, w którym nakazywał pod karą suspensy trzymania się przepisów Kościoła. Po odmowie odwołania odezwy został aresztowany i osadzony w twierdzy w Kołobrzegu. W archidiecezjach ogłoszono żałobę. Wolność odzyskał dopiero po niespełna roku, gdy na tronie pruskim zasiadł Fryderyk Wilhelm IV. Po powrocie był witany owacjami. Więzienie jednak znacznie nadszarpnęło jego siły. Zmarł dwa lata po uwolnieniu, w uroczystość św. Szczepana męczennika 1842 roku.

Pozytywiści

Nie udało się natomiast Duninowi obronić zakonów przez sekularyzacją. W latach 1821-1841 zlikwidowane zostały wszystkie klasztory. Spadła też znacznie liczba kapłanów diecezjalnych. W 1845 roku brakowało 79 kapłanów by obsadzić wszystkie placówki duszpasterskie. Sytuacja pogorszyła się jeszcze w czasie kulturkampfu. W 1873 roku zamknięto seminarium duchowne w Poznaniu, a dwa lata później w Gnieźnie. Klerycy przygotowywali się do kapłaństwa m.in. w Rzymie, Innsbrucku i Ratyzbonie.

Rosła liczba osieroconych parafii, a władze pruskie dotkliwie utrudniały wszelką pomoc duszpasterską. Kapłanów, którzy ją podejmowali karano w najlepszym razie grzywną, w najgorszym więzieniem. Wielu w ogóle zabroniono pełnienia posługi. Pracowali więc w tajnym duszpasterstwie, zrzeszeni w powstałym w 1875 roku Związku Misyjnym Kleru – zwano ich misjonarzami. Mieli prawo nosić strój świecki, odprawiać Mszę św. w każdym miejscu i czasie oraz organizować kaplice w domach prywatnych.

Reklama

Duchowni angażowali się zresztą nie tylko duszpastersko, ale także na polu społecznym i oświatowym, włączając się, a niekiedy i inicjując walkę o zachowanie narodowej tożsamości. Zakładane przez nich kółka rolnicze i robotnicze, spółdzielnie, biblioteki i towarzystwa, jak choćby Towarzystwo Czytelni Ludowych ks. Antoniego Ludwiczaka – wszystko to służyło utrzymaniu polskości. Księża kolportowali też polskie książki i potajemnie uczyli czytać i pisać w języku ojczystym. W 1901 roku wybuchł we Wrześni strajk dzieci, które sprzeciwiły się odmawianiu pacierza i nauce religii po niemiecku. Duszą i motorem tego sprzeciwu był ówczesny wikariusz wrzesiński ks. Jan Laskowski. On również opracował ustawy Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, a później brał udział w Powstaniu Wielopolskim. Zresztą nie on jeden.

Proboszczowie i sąsiedzi

Nazwiska niektórych z nich kojarzymy głównie z nazwami ulic, mając mgliste pojęcie, czym sobie na takie wyróżnienie zasłużyli. Ks. Mateusz Zabłocki, późniejszy proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca i parafii farnej w Gnieźnie był kapelanem gnieźnieńskiego oddziału Polskiej Organizacji Wojskowej zaboru pruskiego i uczestnikiem walk pod Szubinem i Łabiszynem.

Ks. Antoni Laubitz, późniejszy biskup pomocniczy gnieźnieński, działał w wielu organizacjach społecznych w Inowrocławiu i w niepodległościowej konspiracji. Proboszcz witkowski ks. Tadeusz Skarbek-Malczewski, założył miejscowe Towarzystwo Czytelni Ludowych i patronował działalności powstańczej. Ks. Józef Kurzawski, późniejszy poseł, był aktywnym członkiem niemal wszystkich organizacji polskich na Kujawach – „szermierz spraw Kościoła świętego i Narodu” jak napisano w jego nekrologu. Ks. Ludwik Sołtysiński był przewodniczącym Rady Ludowej na Szubin i powiat szubiński i duchowym przywódcą w czasie Powstania Wielkopolskiego.

Chlubne niepodległościowe karty zapisali też ks. Ignacy Czechowski z Chodzieży i ks. Kazimierz Stachowiak, proboszcz parafii w Budzyniu. Ten ostatni powstrzymał wycofujące się oddziały powstańcze i zorganizował obronę zagrożonych miejscowości. Wszyscy ci duchowni i wielu innych, których nazwiska zatarł czas, wraz z powstańcami, działaczami społecznymi, polskimi matkami i ojcami, wraz zastępami sióstr zakonnych opiekujących się rannymi, kalekami, sierotami – wszyscy oni mają swój udział w odzyskaniu wolności, która dla nas jest czymś oczywistym i której błogosławieństwa tak często ani dostrzec, ani docenić nie umiemy.

2018-11-09 16:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Dziwisz w Gnieźnie: Polsko nie rezygnuj ze swej chrześcijańskiej tożsamości!

[ TEMATY ]

Gniezno

kard. Stanisław Dziwisz

Ks. Paweł Rytel-Andrianik

„Polsko św. Wojciecha, Polsko św. Stanisława, Polsko św. Jana Pawła II – nie rezygnuj ze swej chrześcijańskiej tożsamości!” – apelował dziś w Gnieźnie kard. Stanisław Dziwisz, przywołując nauczanie i przestrogi św. Jana Pawła II, za którego kanonizację polscy biskupi i wierni dziękują w czasie uroczystości odpustowych. „Trwale można budować tylko na Bogu. Odnosi się to do życia osobistego każdego z nas, ale także do życia zbiorowości, jaką stanowi naród” – mówił w homilii hierarcha.

Publikujemy pełną treść homilii kard. Stanisława Dziwisza: Czcigodny Księże Prymasie Józefie, Bracia Biskupi i Kapłani, przedstawiciele Władz, organizacji i instytucji, mieszkańcy Gniezna, pielgrzymi, Bracia i Siostry! Tydzień temu Ojciec Święty Franciszek, na mocy przysługującej mu władzy apostolskiej, ogłaszał świętym syna polskiej ziemi, Jana Pawła II. Gaude Mater Polonia! „Raduj się Polsko, Ojczyzno, szlachetnym synem wsławiona. Króla wieczności wychwalaj za Jego dzieła wspaniałe”. Te słowa z hymnu na uroczystość św. Stanisława, biskupa krakowskiego i męczennika, możemy dziś odnieść do Świętego, który dziewięć wieków później również służył ludowi Bożemu w królewskim Krakowie, ale potem został wezwany do jeszcze większej służby i odpowiedzialności jako Biskup Rzymu i pasterz Kościoła powszechnego. Dziś Kościół w Polsce dziękuje w Gnieźnie Bogu, Królowi wszechświata i wieczności, za Jego wspaniałe „dzieło”, jakim był i jest święty Jan Paweł II. Możemy powiedzieć, że na naszych oczach i na oczach całego świata ten gigant wiary, nadziei i miłości dorastał do życia w Bogu na wieki i do podjęcia nowej służby orędowania za nami u tronu Najwyższego. Karol Wojtyła już od młodości żył Ewangelią. Nie był pierwszym w podjęciu takiego wyzwania i miał się na kim wzorować. Na przestrzeni tysiąca lat Kościół w Polsce doczekał się licznego grona szczególnych świadków Jezusa Chrystusa i Jego Dobrej Nowiny. W tym gronie jaśnieje postać św. Wojciecha, biskupa i męczennika. Jego męczeńska krew użyźniła polską ziemię u zarania wiary chrześcijańskiej w naszym narodzie. Z tej gleby w kolejnych wiekach wyrastali nowi świadkowie ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana, a ostatnim z nich, najbliższym nam, ale także milionom chrześcijan na całym świecie, jest święty Papież Jan Paweł II. Świadectwo jego życia, jego wiary i jego służby przemówiło do współczesnego świata. Doświadczyliśmy tego po raz kolejny w tych dniach. Również św. Wojciech, choć w innym wymiarze, był postacią uniwersalną. Syn pobratymczego narodu czeskiego, biskup Pragi, zmuszony był dwa razy opuszczać swoją diecezję. Dotarł do Rzymu, który dzięki męczeńskiej śmierci Apostołów Piotra i Pawła stał się stolicą chrześcijaństwa. Czy przypuszczał wtedy ten biskup wygnaniec, że wkrótce spotka go podobny los? Przywdział habit zakonny, zafascynowany regułą św. Benedykta, a potem podjął wyprawę misyjną na Północ, by głosić Ewangelię Węgrom, Polakom i Prusom. I właśnie w pogańskich Prusach padł przeszyty strzałami, które położyły kres jego młodemu życiu. Miał wtedy zaledwie czterdzieści jeden lat. Ale zaczął przemawiać po śmierci, i to w sposób nadzwyczajny. Jego trudne życie jako pasterza, a przede wszystkim jego śmierć zaczęła przemawiać do umysłów i serc narodów europejskich na przełomie pierwszego i drugiego tysiąclecia wiary chrześcijańskiej. Już dwa lata po śmierci został kanonizowany przez papieża Sylwestra II, a jego relikwie spoczęły w Gnieźnie. To był początek nowej misji męczennika Wojciecha, trwającej już ponad tysiąc lat. To był także początek umacniania się wspólnoty Kościoła na naszych polskich ziemiach, po przyjęciu chrztu w 966 roku. To był również nowy początek miasta Gniezna. Kluczem do zrozumienia życia i śmierci św. Wojciecha, ale także św. Jana Pawła II, jest odczytana dziś Ewangelia o ziarnie i o obumieraniu. Stanowi ona zapis słów wypowiedzianych przez Jezusa w Jerozolimie, kilka dni przed Jego męką i ukrzyżowaniem: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity” (J 12, 24). Obumierającym i najważniejszym ziarnem był przede wszystkim sam Mistrz z Nazaretu. W dzisiejszej Ewangelii Jezus uczy nas sztuki prawdziwego życia. Wypowiada paradoksalne słowa, które przestają być paradoksalne, jeśli kierujemy się ewangeliczną logiką, a jest to logika miłości i daru. „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” (J 12, 25). Zamykanie się w sobie, egoistyczne koncentrowanie się na sobie zniekształca obraz człowieka, stworzonego przecież na podobieństwo Boże, a więc stworzonego do miłości, do uczynienia ze swego życia daru. Tracąc życie, spalając się w służbie Bogu i bliźnim, zdobywamy prawdziwe i wieczne życie. Tę prawdę zrozumiał biskup Wojciech, który zapłacił wysoką cenę za swą pasterską służbę w Pradze, a potem nie wahał się, by ruszyć niczym Abraham w nieznane i głosić Ewangelię Chrystusa tym, do których jeszcze nie dotarła Dobra Nowina o zbawieniu człowieka. Prawdę o ziarnie rzuconym w ziemię rozumiał też Karol Wojtyła. Oddał Bogu do dyspozycji swoje młode życie, podejmując służbę kapłańską, a następnie pasterską jako biskup krakowski, i wreszcie jako Biskup Rzymu i pasterz Kościoła powszechnego. Jan Paweł II nie żył dla siebie. Na tym polegała jego wielkość. On codziennie umierał dla siebie, bo żył dla Jezusa i dla Jego sprawy. Służba Kościołowi i światu pochłaniała całą jego uwagę, cały jego czas. Te służbę opłacił również cierpieniem. Towarzyszyliśmy mu w tym cierpieniu. Przelał krew na Placu św. Piotra, ale Bóg go zachował jeszcze na długie lata, by spalał się w papieskiej posłudze. Przyjął jego całopalną ofiarę 2 kwietnia 2005 r. Pytanie o plon życia i służby św. Jana Pawła II wydaje się pytaniem retorycznym. Nie sposób opisać tego plonu. Mamy w pamięci cały jego dwudziestosiedmioletni pontyfikat, jego nauczanie, jego podróże apostolskie „aż po krańce ziemi”, jego świadectwo świętości. Kościół i świat uznał plon życia i służby Jana Pawła II w dniu jego pogrzebu, następnie w dniu jego beatyfikacji i wreszcie tydzień temu, gdy został ogłoszony świętym. Wymowne o nim świadectwo złożył dziesięć dni temu Ojciec Święty Franciszek, gdy w swym przesłaniu, dziękując Narodowi polskiemu i Kościołowi w Polsce za dar Jana Pawła II, powiedział: „Jan Paweł II nadal inspiruje Kościół. Inspirują nas jego słowa, pisma, gesty, jego styl służby. Inspiruje nas jego cierpienie znoszone z heroiczną nadzieją. Inspiruje nas jego zawierzenie bez reszty Chrystusowi, Odkupicielowi człowieka i Matce Bożej”. Nie sposób wymienić nawet w największym skrócie dokonań św. Jana Pawła II, jego głębokich intuicji, jego dalekosiężnych wizji. Dzisiaj, ponieważ z całą Polską dziękujemy w Gnieźnie za jego kanonizację, zwróćmy tylko uwagę na słowa wypowiedziane przez świętego Papieża w tym miejscu w 1997 roku. Nawiązując do runięcia Muru dzielącego Europę przez kilka dziesięcioleci i dziękując wszechmogącemu Bogu za dar wolności, jaki otrzymały narody Europy, Jan Paweł II zauważył przenikliwie, że „po upadku jednego muru, tego widzialnego, jeszcze bardziej odsłonił się inny mur, niewidzialny, który nadal dzieli nasz kontynent – mur, który przebiega przez ludzkie serca. Jest on zbudowany z lęku i agresji, z braku zrozumienia dla ludzi o innym pochodzeniu, kolorze skóry, przekonaniach religijnych, z egoizmu politycznego i gospodarczego oraz z osłabienia wrażliwości na wartość życia ludzkiego i godność każdego człowieka. „Nie będzie jedności Europy, dopóki nie będzie ona wspólnotą ducha. Ten najgłębszy fundament jedności przyniosło Europie i przez wieki go umacniało chrześcijaństwo, ze swoją Ewangelią, ze swoim rozumieniem człowieka i wkładem w rozwój dziejów ludów i narodów. Nie jest to zawłaszczanie historii. […] Zrąb tożsamości Europy jest zbudowany na chrześcijaństwie. A obecny brak jej duchowej jedności wynika głównie z kryzysu tej chrześcijańskiej samoświadomości” (homilia, 3 VI 1997, n. 4). Odczytujemy te słowa po siedemnastu latach od ich wygłoszenia. Nie straciły one nic ze swej aktualności. Dziękujemy Bogu za wszelkie dobro, jakie w tym czasie się dokonało w Europie i w Polsce, ale powinniśmy pamiętać, że trwale można budować tylko na Bogu. Twórcy zjednoczonej Europy budowali na fundamencie chrześcijańskim. Na takim samym fundamencie budował Europę Jan Paweł II. Odrzucenie tego fundamentu oznacza budowanie na piasku. Polsko św. Wojciecha, Polsko św. Stanisława, Polsko św. Jana Pawła II – nie rezygnuj ze swej chrześcijańskiej tożsamości! To jest twoją siłą i powołaniem. Bóg spojrzał na nas w swej dobroci i dał nam pasterza według swego serca (por. Jr 3, 15). Jakże bliska jest nam wszystkim osoba Jana Pawła II. Można powiedzieć, że na naszych oczach dorastał do świętości. On wielokrotnie przybywał także do Gniezna jako metropolita krakowski. Stąpał po tej ziemi, chodził po ulicach tego miasta. Tu głosił słowo Boże. Tutaj sprawował Najświętszą Ofiarę. Tu wraz z Prymasami umacniał niepowtarzalne miejsce Gniezna na duchowej mapie Polski. Tutaj – już jako Papież – upomniał się o miejsce w Europie i o wolność dla słowiańskich narodów, żyjących pod jarzmem bezbożnego i nieludzkiego systemu komunistycznego. Jego żarliwe wołanie dotarło do serca Boga i zostało wysłuchane. Jakże w tym kontekście nie wspomnieć dziś o Ukrainie, przeżywającej swój dramat. Jakże tu, w Gnieźnie, nie modlić się za naród ukraiński, by szanowano jego suwerenność, jego prawo do życia w bezpiecznych granicach i w pokoju. Dziś chciałbym także wspomnieć w Gnieźnie o szczególnym świadku pontyfikatu Jana Pawła II. Był nim i jest Ksiądz Prymas Józef Kowalczyk. Od samego początku wspierał Ojca Świętego swoją inteligencją i pracą najpierw w Sekretariacie Stanu, a następnie jako Nuncjusz Apostolski w Warszawie. Dziękuję Ci, Księże Arcybiskupie Józefie, za Twój udział w historycznym pontyfikacie świętego Jana Pawła II. Niech wspiera Cię on w dalszej służbie Kościołowi! Drodzy bracia i siostry, dar świętości Jana Pawła II jest zobowiązujący. Należy go przyjąć i odczytać jako wezwanie do osobistej świętości każdej i każdego z nas: w tym środowisku, na tym posterunku, gdzie nas postawiła Opatrzność. Stałym wyzwaniem i zadaniem jest dobro naszych rodzin. Przypomniał o tym polskim biskupom Papież Franciszek. Rodziny stanowią fundament naszego życia społecznego. To przede wszystkim one powinny być trwałymi wspólnotami życia i miłości. Nikt i nic nie zastąpi zdrowej rodziny, również w dziele wychowania młodego pokolenia Polek i Polaków. Kościół w Polsce chce służyć człowiekowi i narodowi. To jest zadanie, jakie przed nami postawił Chrystus. Zdajemy sobie sprawę z naszych słabości i ograniczeń, bo nosimy skarb w glinianych naczyniach. Wsłuchujemy się uważnie w słowa krytyki, bardzo często krzywdzącej. Ale musimy głosić prawdę. Musimy bronić godności człowieka i rodziny. Dlatego potrzebujemy gorących serc. Potrzebujemy następnego pokolenia młodych i bezinteresownych ludzi, którzy wniosą swój duchowy i apostolski zapał w nasze szeregi. Potrzebujemy pokolenia Jana Pawła II. Potrzeba ludzi, którzy na swój sposób będą realizować wzorzec miłości i gorliwości, pozostawiony przez wielu świętych Polek i Polaków, a wśród nich przez św. Wojciecha i św. Jana Pawła II. Dziś zanosimy do nich nasze prośby, przedstawiamy im nasze radości i smutki, nasze rozczarowania i nadzieje. Święci są przyjaciółmi Boga, dlatego też są przyjaciółmi człowieka. Wierzymy w ich orędownictwo w niebie. Na naszej drodze do świętości nie jesteśmy sami. Święty Wojciechu, patronie ładu hierarchicznego w naszej Ojczyźnie, odważny świadku Ewangelii, wstawiaj się za nami! Święty Janie Pawle II, Wielki Papieżu Bożego Miłosierdzia, Papieżu rodzin, Patronie młodych i Światowych Dni Młodzieży, Opiekunie Ojczyzny, Patronie Trzeciego Tysiąclecia, Janie Pawle II – módl się za nami! Amen!
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Dobrej Rady

[ TEMATY ]

Matka Boża

pl.wikipedia.org

Matka Bożej Dobrej Rady. To tytuł nadany Najświętszej Maryi Pannie w celu podkreślenia Jej roli jako pośredniczki i wychowawczyni wypraszającej u Boga oświecenie w trudnych sytuacjach. Jej wspomnienie w kalendarzu katolickim przypada 26 kwietnia.

Podstawę kultu Matki Bożej Dobrej Rady stanowią teksty biblijne z ksiąg mądrościowych zastosowane do Najświętszej Maryi Panny, a także teologiczne uzasadnienia św. Augustyna, św. Anzelma z Canterbury i św. Bernarda z Clairvaux o Matce Bożej jako pośredniczce łask, zwłaszcza darów Ducha Świętego. Na początku naszego wieku papież Leon XIII włączył wezwanie „Matko Dobrej Rady” do Litanii Loretańskiej.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek i ludzie starsi: starość nie jest do wyrzucenia

2025-04-26 18:37

[ TEMATY ]

starość

papież Franciszek

ostatnie orędzie

pixabay.com

Ostatnie orędzie Papieża Franciszka, Urbi et Orbi, odczytane w Niedzielę Wielkanocną na Placu Świętego Piotra to jego testament. Choć sam był słaby fizycznie, wybrzmiało mocno to, o co upominał się w ciągu całego 12-letniego pontyfikatu: prawa marginalizowanych i bezbronnych, w tym dzieci nienarodzonych, chorych i osób starszych. Te ostatnie mają nie tylko prawa, ale niezastąpioną rolę do odegrania zwłaszcza w dzisiejszym świecie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję