Nasze instytucje kościelne często pracują tak, jak gdybyśmy żyli w społeczeństwie w 100 proc. chrześcijańskim, a takim ono od dawna nie jest - powiedział abp Józef Michalik w ostatnim dniu warszawskich obrad Wspólnego Komitetu Rady Konferencji Biskupich Europy (CCEE) i Konferencji Kościołów Europejskich (KEK). Ich tematem jest obecność wiary i religii chrześcijańskiej w zmieniającej się Europie oraz wyzwania, jakie stawiają nowe ruchy religijne na płaszczyźnie duszpasterskiej i społecznej.
Mówiąc o „aktualnym rytmie życia duszpasterskiego” Kościoła katolickiego, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wskazał, że „wprawdzie treść wiary pozostaje ta sama, ale bez entuzjazmu w przekazywaniu zbawczej mocy zawartej w Ewangelii traciłaby atrakcyjność i swą zbawczą skuteczność”. Dlatego zwołany przez Benedykta XVI Rok Wiary 2012-2013 jest zachętą do autentycznego i nowego nawrócenia się do jedynego Zbawiciela świata, a następnie do wypełnienia Jego polecenia, abyśmy głosili Ewangelię wszystkim narodom.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Wzmożona refleksja na temat wiary jest potrzebna, bo nieustannie się zmieniają warunki, w których żyjemy - przekonywał wiceprzewodniczący CCEE. Z kolei autentyczne przeżywanie wiary prowadzi do powiązania jej z życiem - wiara bez uczynków jest martwa i nierozłącznie wyraża się przez miłość. Dlatego troska o pogłębienie, „urealnienie” wiary domaga się uczynków konkretnej miłości i miłosierdzia wobec ludzi. Stąd „postulaty, aby w Roku Wiary pojawiły się owoce życia według wskazań Ewangelii”.
Metropolita przemyski przyznał, że „Europa przeżywa dziś kryzys ekonomiczny i finansowy, co w ostatecznej analizie wskazuje na kryzys etyki, zagrażający Staremu Kontynentowi”. - Nawet jeśli takie wartości jak solidarność, zaangażowanie na rzecz innych, odpowiedzialność za biednych i cierpiących są w zdecydowanej większości bezdyskusyjne, to jednak brakuje często siły motywacyjnej, zdolnej do wprowadzenia konkretnych ludzi i społeczeństw do ofiar i wyrzeczeń, a nawet do podjęcia samoograniczeń. Wiedza o stanie rzeczy nie zawsze idzie w parze z wolą i decyzją o podjęciu działań. Wola broni interesów osobistych. Stąd, ze współczesnych kryzysów rodzą się pytania: gdzie szukać światła, które mogłoby rozjaśnić naszą wiedzę o przyjęcie nie tylko idei ogólnych, ale i motywów skłonnych do podjęcia konkretnych działań. Są to pytania na które powinno odpowiedzieć przepowiadanie Ewangelii, nowa ewangelizacja, aby przepowiadanie stało się wydarzeniem, aby przesłanie wiary stało się życiem - zauważył abp Michalik.
Reklama
Podkreślił, że bardzo często Kościół podejmuje dzisiaj „wysiłki pod prąd i ujawnia się jako znak sprzeciwu”, Jednocześnie „powinien unikać niebezpiecznego zamykania się w sobie, albo tylko samoobrony wobec przeciwnych mu prądów”. - Właściwym rozwiązaniem jest raczej pozytywne przedstawianie realizmu chrześcijańskiego, optymizmu zaangażowania w przemianę rzeczywistości ziemskich i sensu wspólnoty wiary przeżywanej przez wszystkich chrześcijan. Przekaz Ewangelii musi ukazywać otwartość na integrację wszystkich ludzi w przeciwieństwie do egoistycznego separatyzmu współczesnych grup interesu. Troska o etykę społeczną, o rodzinę, o godność osoby tkwi przecież u podstaw Ewangelii - stwierdził przewodniczący KEP.
Ta „nowa ewangelizacja” nie jest promocją prozelityzmu, lecz - według słów Benedykta XVI „polega na szukaniu spotkania z Panem, stałego dialogu modlitwy, a następnie skoncentrowanie się na świadectwie, aby pomóc współczesnym ludziom, rozeznać i odkryć znaki obecności Boga”. - To zadanie dotyczy nie tylko biskupów i duchowieństwa, ale wszystkich świeckich. Trzeba bowiem pamiętać, że obrona praw natury, obrona życia i rodziny we współczesnym społeczeństwie nie jest aktem wstecznictwa, ale warunkiem postępu, który polega na pełnym rozwoju osoby ludzkiej, stworzonej na Boże podobieństwo - wskazał arcybiskup przemyski.
Przypomniał, że zarówno ubiegłoroczne zgromadzenie Synodu Biskupów poświęcone nowej ewangelizacji jak i Rok Wiary czerpią bezpośrednią inspirację z odbytego przed 50 laty Soboru Watykańskiego II (1962-1965), o którym jeden z prawosławnych obserwatorów synodalnych obrad, metropolita Nifon z Rumunii mówił, że był „eksplozją ewangelizacji Kościoła”. Zwołał go „niezwykły Papież, bł. Jan XXIII, który od razu wytyczył mu zadania inne niż miały dotychczasowe Sobory”. Chodziło już nie tyle o obronę przed zagrażającymi błędami, ile o „aggiornamento – lepsze rozeznanie współczesnej mentalności i pozytywny dialog ze światem”.
Reklama
Według hierarchy, „Kościół katolicki wyszedł z Soboru Watykańskiego II z nowym poczuciem zadań i nowym poczuciem jedności w wierze (chociaż jak wiemy nie obyło się bez późniejszego dramatu odejścia nielicznej grupy tradycjonalistów, dla których nowe, ale przecież zgodne z tradycją biblijną spojrzenie na wolność religijną i na odnowę liturgiczną okazało się barierą nie do pokonania)”. Sobór „wystrzegał się i unikał języka wykluczeń i potępień, gróźb i zastraszeń (jest pozytywny wykład, wyjaśnianie i dialog nawet z niewierzącymi i błędnymi ideologiami, a nie ma potępienia ani nawet napiętnowania np. komunizmu)”. Samego siebie Kościół przedstawił jako „Lud Boży” otwarty na współpracę, partnerstwo, ale zachowujący swój hierarchiczny charakter. Uderza „śmiałe stwierdzenie, że jak świat uczy się od Kościoła, tak Kościół – wzajemnie – uczy się od świata”. Jako najważniejsze w działalności Kościoła wskazano na powszechne dążenie do świętości.
Sobór zwrócił też uwagę na zmiany zachodzące we współczesnym społeczeństwie, z którymi Kościół musi się zmierzyć. Żyje bowiem w świecie „i nie może być ani przeciw niemu ani obok, ani ponad światem i ludźmi, musi przyjąć swój udział w odpowiedzialności za to, co się w świecie dzieje. Podzielać radość z tego, co dobre, ale zauważać, przestrzegać i ubolewać nad tym, co niewłaściwe. Radości i sukcesy są wspólne tak jak wspólne są rany i bóle świata i Kościoła. Człowiek zatem jest drogą Kościoła, ale Chrystus jego światłem, mądrością i nadzieją” - zaznaczył wiceprzewodniczący CCEE.
Wyciągnął też wnioski duszpasterskie z doświadczeń płynących z Soboru Watykańskiego II, refleksji posynodalnej oraz inicjatyw Roku Wiary. Przede wszystkim „należy przejść od duszpasterstwa pasywnego do bardziej aktywnego odnowienia parafii (chodzi o rodzaj «nawrócenia duszpasterskiego»)”, w której szczególną rolę w przekazie wiary i w promowaniu poprawnego modelu rodziny mają do odegrania katecheci. Ewangelizacja „nie wymaga wielkich technik, ale naszej obecności za wzorem Etiopczyka z Dziejów Apostolskich (8, 29)” - powiedział abp Michalik. Jego zdaniem „nasze instytucje kościelne często pracują tak, jak gdybyśmy żyli w społeczeństwie w 100 proc. chrześcijańskim, a takim ono od dawna nie jest”. Postępująca dechrystianizacja naszego myślenia i życia dokonuje się m.in. dzięki wizji promowanej przez rządy, ustawodawstwo, szkoły, środki przekazu itd. Nie można też lekceważyć świata wirtualnego, gdyż „on jest rzeczywisty”.
- Pierwszymi ewangelizatorami naszych krajów i narodów byli święci. Czy nie jest to okazja do rachunku sumienia dla nas?! - zapytał na zakończenie przewodniczący KEP.