- Panie doktorze, czy to już koniec?!
- Nie! Nawet przy nieprzytomnym chorym nie wolno mówić, że to koniec! Trzeba mieć nadzieję…
Taką odpowiedź na swoje pytanie usłyszała wolontariuszka kieleckiego hospicjum Irena Drab, w chwili, w której odmawiała modlitwę przy umierającej pacjentce oddziału paliacji Świętokrzyskiego Centrum Onkologii. Odpowiedzi udzielił ordynator tego oddziału, dr Leszek Mierzwa. Chora, niestety, zmarła wkrótce ze łzami w oczach - może z wdzięczności za modlitwę i życzliwość ordynatora? Pani Irena jeszcze teraz ze zdumieniem wspomina tę scenę i reakcję lekarza: - Obie, ja i pacjentka, zdawałyśmy sobie sprawę ze zbliżającej się śmierci chorej, więc kiedy już straciła przytomność i akurat wszedł doktor, takie właśnie pytanie zadałam. Teraz mogę tylko powiedzieć, że nigdzie nie spotkałam się z taką serdecznością, z taką miłością lekarzy do pacjentów, jak właśnie na oddziale paliacji ŚCO. Zarówno pan ordynator, jak i lekarze: Maria Czeczotko oraz Artur Drobniak to wspaniali ludzie, z którymi nasza współpraca jest nie tylko cenna, ale i budująca.
Irena Drobniak jest wolontariuszką Katolickiego Hospicjum Domowego dla Dzieci i Dorosłych im. św. Franciszka z Asyżu w Kielcach, które niedawno uzyskało pełną osobowość prawną. Jesienią 2003 r. bp Kazimierz Ryczan wydał dekret zatwierdzający stowarzyszenie pod wymienioną nazwą, pod którą zostało też wpisane do Krajowego Rejestru Sądowego. Jesienią ub. r. hospicjum kieleckie przyłączyło się do ogólnopolskiej kampanii społecznej pod nazwą „Hospicjum to też Życie”. Ostatnio, oprócz rejestracji, Katolickie Hospicjum Domowe zawarło też umowę z Urzędem Miasta Kielc, na mocy której ma otrzymać obiecaną kwotę rzędu 3 tys. zł na działalność prowadzoną wobec terminalnie chorych. Dzięki posiadanemu kontu (PKO BP S.A. I O/Kielce 28 10202629 0000 9202 0097 7215) stowarzyszenie ma szansę wzbogacania swoich funduszy, potrzebnych również na rzecz akcji informacyjnej. Chodzi o to, że chorych Katolickie Hospicjum Domowe musi sobie samo szukać (przyjmując zgłoszenia o potrzebie opieki nad cierpiącymi na choroby nowotworowe w terminalnym okresie pod numerem tel.: 36-26-595). Potrzebni są również coraz to nowi wolontariusze, którzy - podobnie jak pani Irena - zaczną świadczyć chorym pomoc w duchu służby wobec bliźniego i… świadectwa. To ostatnie wynika z faktu, że Irena Drab sama jest osobą cierpiącą na raka, po kilku zabiegach, zatem może zaświadczyć, jak wiele daje chorym obecność przy nich, rozmowa i wspólna modlitwa, a czasem tylko potrzymanie za rękę czy przytulenie. Również w duchu świadectwa, wolontariuszka chce rozwiać za pośrednictwem prasy jeden szkodliwy mit: - Utarła się opinia, że oddział paliacyjny traktowany jest jak hospicjum. To nieprawda! Jest zasadnicza różnica. Kielce nie mają stacjonarnego hospicjum, tylko domowe. Oddział paliacji (leczenia bólu) jest oddziałem leczniczym, szpitalnym i wcale nie oznacza, że pobyt tutaj kończy się śmiercią pacjenta. Kto uważa inaczej, jest w wielkim błędzie! Są też pacjenci, którzy wracają tu kilkakrotnie dla podjęcia wobec nich skuteczniejszej terapii i dlatego nie należy bać się tego oddziału.
Spotkania wolontariatu Katolickiego Hospicjum Domowego odbywają się w każdy I (sprawy organizacyjne) i III (spotkanie połączone z Mszą św.) wtorek miesiąca, o godz. 17.00, w kaplicy Domu Parafialnego przy kościele Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny w Kielcach. Wspólnota udziela pomocy medycznej, pielęgniarskiej, duchowej i materialnej osobom w ostatnim stadium choroby nowotworowej. Wspiera rodziny chorych i dzieci - osierocone po śmierci zmarłych na raka rodziców. Wolontariat jest posługą bezinteresowną.
Pomóż w rozwoju naszego portalu