„«Zostań z nami, Panie, gdyż ma się ku wieczorowi» (por. Łk 24, 29). Z tym usilnym zaproszeniem dwaj uczniowie zdążający do Emaus wieczorem (…) przygnębieni smutnymi myślami zwrócili się do Wędrowca, który przyłączył się do nich w drodze”. Te słowa Ojca Świętego Jana Pawła II z listu apostolskiego Mane nobiscum, Domine zapowiadającego Rok Eucharystii są kanwą naszych rozważań wielkopostnych.
Wieczór jest porą dnia sprzyjającą skupieniu i refleksji. Skłania także do wyciszenia i podsumowania całego dnia. Nadchodzi po nim ciemność nocy.
Ewangelia św. Jana w opisie Ostatniej Wieczerzy mówi o opuszczeniu Wieczernika przez Judasza Iskariotę - ucznia, który zdradził Pana Jezusa. Podkreśla przy tym, że kiedy wyszedł, była noc (por. J 13,30). Akcent ten uwidacznia symboliczny związek między mrokiem duszy i ciemnością nocy. Ów mrok będzie tematem kolejnego naszego wielkopostnego zamyślenia.
Nie ma większego mroku niż mrok duszy, który w swoich konsekwencjach przynosi grzech. Rozumiemy go zwykle w sensie prawniczym - jako przekroczenie przykazań Bożych lub kościelnych. Taka kazuistyka przenosi nas jednak w świat bezdusznej litery Prawa. Sam grzech bowiem nie zaczyna się od przekroczenia norm. Tu zwykle się kończy. Gdzie zatem kryje się jego zarzewie? Pan Jezus mówi, że w sercu człowieka (por. Mt 15,19). Istotę tej odpowiedzi Chrystusa pozwala nam pojąć historia upadku pierwszych ludzi w raju.
Pokusa zerwania zakazanego owocu oparta jest na podchwytliwym pytaniu węża: „Czy rzeczywiście Pan Bóg zakazał wam jeść ze wszystkich drzew ogrodu? (…) Jeść je możemy - odpowiada niewiasta - tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego ani go dotykać, abyście nie pomarli” (por. Rdz 3,2-3). O dotykaniu owocu nie było jednak mowy. Odpowiedź niewiasty jest nieprawdziwa. Pan Bóg powiedział przecież: „Z wszelkiego drzewa tego ogrodu możesz spożywać do woli, ale z drzewa poznania dobra i zła nie wolno ci jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz” (Rdz 2,16-17).
Co się stało w duszy człowieka, że poświadczył nieprawdę? Zwątpił w sens ostrzeżenia Pana Boga przed sięganiem po owoc zakazany? Zwątpił w Bożą prawdomówność i miłość do stworzenia? Przestał ufać? Oto dramat każdego grzechu, każdej nieprawości, każdego odejścia od Boga.
Zbawiciel człowieka przyłącza się do uczniów w drodze jako Wędrowiec. Jest inicjatorem spotkania w Emaus i każdego innego. Tak jak w raju po grzechu pierworodnym Bóg szukał człowieka: „Gdzie jesteś, Adamie?” (por. Rdz 3,9), tak też tu go - można powiedzieć - w drodze do Emaus, naprawdę znajduje przez swojego Syna. Oto najprawdziwsza Ewangelia - Dobra Nowina dla tych, którzy kroczą w ciemnościach grzechu, objawienie wielkiej miłości Boga do człowieka - najpiękniejszego ze swych stworzeń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu