Byłoby tak, gdyby się odrzuciło wiarę w życie przyszłe i w
powszechne zmartwychwstanie. Cytat stanowiący tytuł tych rozważań
to wypowiedź Judy Machabeusza. Warto przypomnieć okoliczności, w
których Juda wypowiedział te słowa.
Otóż było tak: "Dnia następnego - a był już najwyższy
czas po temu - poszli wojownicy Judy, żeby pozbierać ciała (swoich)
poległych i pochować je wśród ich krewnych w grobach rodzinnych.
Otóż zobaczyli, że wszyscy polegli mieli pod swoimi szatami ukryte
amulety bożków z Jamnii, czego prawo bardzo surowo Żydom zabraniało.
Wtedy stało się dla wszystkich jasne, że ludzie ci właśnie dlatego
polegli. Nie zostało więc nic innego, jak tylko uwielbiać Pana, sprawiedliwego
Sędziego, który wydobywa na światło to, co jest ukryte. Równocześnie
odprawili także modły błagalne, prosząc Boga, aby ujawnione winy
zostały całkowicie wymazane. Szlachetny Juda zaś napomniał ludzi,
żeby się strzegli grzechu i byli czyści, nie zapominając ani na chwilę
o tym, co spotkało owych dopiero co poległych za ich wykroczenia.
Poza tym przeprowadzono zbiórkę pieniędzy, w której wszyscy wzięli
udział. Zebrano i posłano do Jerozolimy około dwóch tysięcy drachm
srebrnych na ofiarę przebłagalną za grzechy. Juda postępował tak
szlachetnie i dzielnie, ponieważ wierzył w zmartwychwstanie. Gdyby
bowiem nie spodziewał się, że polegli zmartwychwstaną, byłoby rzeczą
zbyteczną i bezsensowną modlić się za zmarłych. Miał też przed oczyma
ową hojną zapłatę czekającą na tych, którzy umierają pobożnie. Święta
to i pobożna myśl! Dlatego kazał złożyć ofiarę za zmarłych, aby zostali
uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12, 39-45).
Całą tę wypowiedź, a zwłaszcza ostatnie zdanie powyższego
tekstu, uważa się powszechnie za dowód biblijny na istnienie czyśćca.
Cytuje się ponadto dwa inne teksty starotestamentalne jako aluzje
do stanu pozagrobowego zwanego czyśćcem. I tak pobożny Tobiasz starszy
nakazuje swojemu synowi: "Nie żałuj twojego chleba przy pogrzebie
sprawiedliwego..." (Tb 4, 16). Ten "chleb pogrzebowy" to nie jest
dar przekazywany zmarłemu i razem z jego ciałem składany do grobu.
Jest to jałmużna posiadająca określone właściwości ekspiacyjne. Mędrzec
Pański zaś udziela takiej rady: "Z każdym, kto żyje, dziel się swymi
dobrami i nawet zmarłym nie odmawiaj miłości" (Syr 7, 33). Miłość
okazywana zmarłym to nic innego jak wyraz specyficznego o nich zatroskania
i gotowość pośpieszenia im z duchową pomocą.
W Nowym Testamencie jest także kilka tekstów wskazujących
na możliwość odmiany losu człowieka na lepsze po jego fizycznej śmierci.
I tak np. w Ewangelii Mateusza jest mowa o tym, że niektóre grzechy
nie będą odpuszczone ani w tym, ani w przyszłym życiu (Mt 12, 32),
co oznacza, że są takie grzechy, na których odpuszczenie można liczyć,
jeśli nie w życiu doczesnym, to w wiecznym. U tego samego Mateusza
są wspomniani dłużnicy, którzy nie będą uwolnieni ze stanu przyszłego
uwięzienia "dopóki nie wypłacą się do ostatniego grosza" (Mt 5, 26;
por. Łk 12, 59).
Opisując różne rodzaje posługi apostolskiej Paweł mówi: "
Ten którego budowla wzniesiona na fundamencie przetrwa, otrzyma zapłatę;
ten zaś, którego dzieło spłonie, poniesie szkodę, sam wprawdzie ocaleje,
lecz jakby przez ogień" (1 Kor 3, 14n). Niektórzy, zwłaszcza starsi,
egzegeci we wspomnianym tu ogniu widzieli aluzję do doświadczeń ekspiacyjnych
czyśćca. Słuszniej chyba jednak byłoby uważać ten tekst za wypowiedź
na temat sądu ostatecznego. Również nie wydaje się posiadać związku
z czyśćcem wypowiedź Pawła z 1 Kor 15, 29. Według proponowanej, nieco
innej niż tradycyjna, interpretacji słowa Apostoła należałoby odczytać
tak: "Bo inaczej, czegóż dokonują ci, co przyjmują chrzest? Czyż (
chrzcząc się) są dla umarłych?". Chodziłoby o to, że jeśli się nie
wierzy w przyszłe zmartwychwstanie, jeśli wszystko kończy się dla
człowieka w momencie jego fizycznej śmierci, to nie bardzo ma sens
także przyjmowanie chrztu. Wzmiankę o zginaniu kolan na imię Jezus
przez istoty znajdujące się nie tylko w niebie, lecz także pod ziemią (
Flp 2, 10), wielu też uważa za aluzję do czyśćca.
Nie bez znaczenia jest również dość powszechna wiara
ludu Bożego w możliwość oczyszczenia się po śmierci z grzechów powszednich,
nie odpuszczonych w życiu ziemskim. Świadczą o tej wierze już najstarsze
napisy nagrobkowe, zawierające prośby skierowane do żywych, by swą
modlitwą wspierali zmarłych. Wyrazem tej samej wiary są również liczne
formularze Mszy św. za zmarłych a także, istniejące przynajmniej
od czasów średniowiecza, bractwa i stowarzyszenia, mające na celu
wspomaganie dusz czyśćcowych przez modlitwę, ćwiczenia pokutne i
uczynki miłosierne. Wreszcie, również w celu niesienia pomocy duszom
czyśćcowym powstało tylko w XIX wieku kilka zgromadzeń zakonnych (
np. Wspomożycielki Dusz Czyśćcowych, Paryż 1856, polskie Wspomożycielki
Dusz Czyśćcowych, Nowe Miasto 1892; Stowarzyszenie Diecezjalne Niepokalanej
Dziewicy i Wspomożycielki Dusz Czyśćcowych - tzw. Stanisławici).
Katechizm Kościoła Katolickiego mówi o czyśćcu: "Ci,
którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze
całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia,
przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną
do wejścia do radości nieba.
To końcowe oczyszczenie wybranych, które jest czymś całkowicie
innym niż kara potępionych, Kościół nazywa "czyśćcem". Naukę wiary
dotyczącą czyśćca sformułował Kościół przede wszystkim na Soborze
Florenckim i na Soborze Trydenckim.
Nauczanie to opiera się także na praktyce modlitwy za
zmarłych, o której mówi już Pismo Święte: "Dlatego właśnie (Juda
Machabeusz) sprawił, że złożono ofiarę przebłagalną za zabitych,
aby zostali uwolnieni od grzechu" (2 Mch 12, 45). Kościół od początku
czcił pamięć zmarłych i ofiarował im pomoce, a w szczególności Ofiarę
eucharystyczną, by po oczyszczeniu mogli dojść do uszczęśliwiającej
wizji Boga. Kościół zaleca także jałmużnę, odpusty i dzieła pokutne
za zmarłych" (KKK 1030-32).
Nauka Kościoła o czyśćcu powinna nas wprowadzać w nie
lada zdumienie. Chodzi przecież o to, że my biedni, grzeszni ludzie
możemy się przyczynić do skrócenia cierpienia tych, którzy już są
zbawieni, choć samo oglądanie przez nich oblicza Bożego jest nieco
odłożone w czasie. I to właśnie my możemy sprawić, że ten czas zostanie
skrócony. Aż nieprawdopodobne a jednak prawdziwe.
Nie ma już chyba co dowodzić, że powinniśmy z danych
nam możliwości skorzystać. Skłania nas do tego specyficzna nadprzyrodzona
arytmetyka, którą sam Jezus Chrystus tak oto zaleca: "Ktokolwiek
poda kubek wody jednemu z tych maluczkich... zaprawdę mówię wam,
nie minie go nagroda" (Mt 10, 42; por. Mk 9, 41). Takie jest też
przesłanie przypowieści o nieuczciwym włodarzu, którego zatroskanie
o życie przyszłe znalazło wyraźne uznanie u Jezusa (Łk 16, 1-8).
Jak więc żywi spiesząc z pomocą zmarłym sami umierać będą z nadzieją,
że im też ktoś okaże kiedyś modlitewne współczucie.
Wszystko to warto mieć na uwadze u progu listopada, miesiąca
poświęconego modlitwom za zmarłych. Niech nasza pamięć o tych, co
odeszli nie sprowadza się jedynie do zostawienia kwiatka na ich grobie,
choć to także bardzo piękny zwyczaj.
Pomóż w rozwoju naszego portalu