W homilii Ksiądz Biskup powiedział m.in.: „Wielu ludzi współczesnych gorszy się wymaganiami, jakie stawia religia katolicka, traktując je za przesadne i zbyt ograniczające ludzką wolność. Nawet niektórzy katolicy przebierają w chrześcijańskich prawdach wiary i w obowiązkach moralnych, tak jak się przebiera w stercie artykułów w domu towarowym. Mówią często: »jestem katolikiem, ale nie wierzę w istnienie piekła, jestem katolikiem, ale nie odpowiada mi katolicka nauka o wierności małżeńskiej, jestem katolikiem, ale nie zgadzam się z katolicką nauką o aborcji, grzechu, konieczności spowiedzi i wielu innych rzeczy. Jestem katolikiem, powiada wielu ludzi młodych i starszych, ale uważam, że Kościół jest nieżyciowy, zacofany i gorszy mnie swoim upartym trzymaniem się Dekalogu i tak trudnych do spełnienia ewangelicznych nakazów i zakazów«.
Z kolei dla wielu współczesnych ludzi, tak jak dla pogan sprzed 2 tys. lat, Chrystusowa nauka jest głupstwem - mówił dalej bp Stanisław Wielgus. - Jest dziś Ewangelia głupstwem dla tych, którzy pozostają pod wpływem ateistycznych teorii odrzucających Boga i wszelką nadprzyrodzoność, ideologii, które sprowadzają do samej tylko materii całą rzeczywistość, w tym także człowieka. Wiele mediów współczesnego, zachodniego zwłaszcza świata, wiele organizacji, parlamentów, wiele uniwersytetów, wielu polityków, pisarzy, prawników, dziennikarzy, publicystów i innych osób, kształtujących świadomość całych narodów pozostaje, niestety, wyraźnie bądź niewyraźnie pod wpływem ateistycznych teorii (...).
W dniu, kiedy rozpoczynamy Wielki Post, pytamy samych siebie, do czego wzywa nas Bóg, w tym świecie kwestionującym Jego istnienie i Jego prawa, odrzucającym świadomość grzechu, nieliczącym się ze słabymi i biednymi. Do czego wzywa nas dziś Chrystusowy Kościół? Odpowiedzmy sobie jednoznacznie - wzywa nas do życia zgodnego z Bożymi Przykazaniami, wzywa nas do pokuty i modlitwy. Nie ma innego sposobu na przeciwstawienie się złu jak modlitwa, jak sakrament pokuty, jak umartwienie, jak czynna miłość okazywana bliźnim, jak wyrzucenie z własnej duszy tego, co złe, co deprawujące. Bez ofiary, bez odrzucenia egoizmu, tkwiącego, niestety, w każdym z nas, umiera życie duchowe człowieka. Rozsypuje się w popiół także doczesne życie niejednego z nas.
Trzeba pamiętać, że to nasze doczesne życie ważne jest nie dlatego, że jest krótkie, nietrwałe, ale dlatego, że jest przygotowaniem do życia wiecznego. Od nas zależy, jakie ono będzie, zależy od tego, jak przeżyjemy każdy dzień, od tego, czy w naszym życiu panować będzie miłość czy nienawiść, dobro czy zło” - podkreślił Biskup Stanisław.
Pomóż w rozwoju naszego portalu