„Ludzie nie chcą czynić pokuty. Może jest za zimno, ale i tak smutek nas ogarnia z tego powodu” - stwierdził Ksiądz Proboszcz, który nie krył rozczarowania na widok nielicznego grona uczestników procesji, zgromadzonych przed pomnikiem o. Honorata Koźmińskiego na centralnym placu miasta. Ale w miarę trwania procesji liczba wiernych znacząco się powiększyła. „Grzechów jest bardzo wiele - mówił ks. Lech. - Modlimy się, aby wypraszać miłosierdzie dla nas i całego świata. Ta nasza mała garstka włącza się w rozpoczęcie Wielkiego Postu w tym roku”.
Ks. Cierpikowski przedstawił Wielki Post jako czas refleksji nad swoim życiem. Podkreślił, że wierni nowomiejscy gromadzą się nie przypadkiem wokół pomnika o. Honorata, który w murach pobliskiego klasztoru modlił się za całe miasto i za cały Kościół. Tu przez całe życie czynił pokutę. „Z tego miejsca będziemy nieść do kościoła parafialnego krzyż - mówił ks. Tomasz. - Krzyż, który jest dla nas znakiem cierpienia i uniżenia, ale przede wszystkim symbolem Bożego miłosierdzia i zwycięstwa”.
Po przeczytaniu fragmentu Listu św. Pawła do Rzymian i Ewangelii św. Mateusza, ks. Cierpikowski przemówił do zgromadzonych, szukając wraz z nimi odpowiedzi na pytanie: Czy w dzisiejszych czasach, w dobie rozwoju techniki i konsumpcyjnego stylu życia, posypanie głów popiołem może być „modne”? „Przecież dziś wszyscy zachęcają do używania życia, a my idziemy z krzyżem przez miasto i wzywamy do pokuty, do nawrócenia” - mówił Kaznodzieja. A przecież właśnie proch jest znakiem i przypomnieniem o kruchości życia ludzkiego. „Ale nie bójmy się popiołu - przekonywał ks. Tomasz - bo dla nas, ochrzczonych, on jest znakiem zwycięstwa Boga. Sam popiół, bez Zmartwychwstania, byłby tylko prochem. Ale my nie głosimy śmierci, my głosimy życie i zwycięstwo! Jednak potrzebny jest nam czas pokuty, bo musimy pamiętać, że nasze życie nie jest tylko zabawą. Ludzie potrzebują Boga i drugiego człowieka. Przez ten czas pokuty Bóg chce nam dać szansę oczyszczenia się z grzechów i powstać do nowego życia. My chcemy prawdziwie zmartwychwstać i dlatego za chwilę pójdziemy z krzyżem przez miasto - nie tylko, by pokazać, że pościmy, ale że oczekujemy odnowienia naszego życia, bo tylko w Bogu nasza nadzieja!”.
Podczas liczącej 5 stacji procesji pokutnej wierni śpiewali Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jako pierwsi krzyż nieśli obaj Kapłani, następnie przejęli go przedstawiciele prężnie działającej w Nowym Mieście parafialnej Caritas. Podczas drugiego przystanku krzyż na swe ramiona wzięły licznie przybyłe na procesję dzieci pierwszokomunijne. Przy trzeciej stacji krzyż dźwignęli rodzice dzieci komunijnych, a następnie młodzież, przygotowująca się do przyjęcia sakramentu bierzmowania. U bram kościoła uniesiony ku górze krzyż podjęli mężczyźni.
Po wejściu do świątyni uczestnicy procesji zaśpiewali pieśń Krzyżu Chrystusa. Raz jeszcze przemówił ks. Tomasz Cierpikowski - tym razem także do innych parafian, przybyłych na liturgię Środy Popielcowej. „Na początku Wielkiego Postu stajemy pod krzyżem - mówił Kaznodzieja. - Stajemy razem z Matką Bolesną, Patronką naszej parafii, chcąc powierzyć Jej wszystkie nasze troski i wielkopostne postanowienia. Chcemy powierzyć Jej ojców i braci kapucynów, siostry zakonne i nas tu obecnych. Niech Matka Boża Bolesna wyprasza nam wszystkim potrzebne łaski”.
Podczas gdy wierni śpiewali ułożoną przez bp. Józefa Zawitkowskiego Pieśń do Matki Bożej Bolesnej Piety Gostomskiej z Nowego Miasta, Ksiądz Proboszcz przeniósł krzyż na boczny ołtarz. Po procesji pokutnej rozpoczęła się Msza św. z posypaniem głów popiołem. Bo właśnie w kruchości i słabości, symbolizowanych przez pył popiołu, przychodzi do nas Pan Bóg - przychodzi z miłością i umocnieniem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu