1 lutego 2005 r. o godz. 13.00 w kościele pw. św. Jerzego i Matki Bożej Różańcowej rozpoczęły się uroczystości pogrzebowe. Przewodniczył im dziekan dekanatu Wałbrzych Północ, a zarazem proboszcz miejsca - ks. prał. Julian Źrałko. W Mszy św. i pogrzebie uczestniczyli: proboszcz drugiej parafii na Białym Kamieniu - ks. kan. Mirosław Krasnowski, dziekan dekanatu Wałbrzych Zachód - ks. prał. Józef Strugarek (krajan siostry Consolaty), ks. Ludwik Hawrylewicz - proboszcz parafii św. Barbary w Wałbrzychu, ks. Zbigniew Stanek - proboszcz wałbrzyskiej parafii pw. św. Franciszka z Asyżu, ks. Zbigniew Chromy i ks. Piotr Mycan, oraz ks. gość - kuzyn zmarłej siostry.
Na pogrzeb siostry Consolaty przybyło ok. 70 sióstr z niemalże wszystkich klasztorów i konwentów prowincji wrocławskiej sióstr elżbietanek, z siostrą prowincjalną M. M. Krawczyńską na czele; mieszkańcy Wałbrzycha, rodzice i rodziny księży, którzy „wyszli z parafii św. Jerzego”; rodziny i rodzice byłych wikariuszy par. św. Jerzego, a także sióstr niegdyś posługujących w białokamieńskim klasztorze sióstr elżbietanek.
Siostra Maria Consolata (Felicja Wydrzyńska) urodziła się 3 sierpnia 1928 r. w Zbicznie k. Brodnicy. Mając za wzór ciotkę zakonnicę, postanowiła wstąpić do zakonu. W 1951 r. została przyjęta do Zgromadzenia Sióstr Elżbietanek we Wrocławiu. W 1952 r. złożyła profesję, a w 1953 r. śluby wieczyste. Pierwszą placówką, w której posługiwała, był szpital w Środzie Śląskiej, następnie zakład opiekuńczo-leczniczy w Mierczycach. Od 1958 r. służyła w klasztorze elżbietanek, przy ul. Piaskowej 5 na Białym Kamieniu w Wałbrzychu.
Ks. prał. Julian Źrałko, który proboszczuje w parafii św. Jerzego od 38 lat, znał tę siostrę bardzo dobrze, przypomniał jej „wałbrzyskie” losy.
Siostra Consolata przez 46 lat służyła pomocą górnikom i ich dzieciom, udzielała pomocy ambulatoryjnej. Chorych i potrzebujących odwiedzała w domach. Przez ostatnie lata jeździła swoim ulubionym białym trabantem. W latach 60. i 70. docierała wszędzie na rowerze, a nawet na skuterze. Swoją charyzmą zaskarbiła sobie opinię osoby szlachetnej, uczciwej, radosnej i szczęśliwej w swym powołaniu. Była całym sercem oddana ludziom. Sama udzielała chrztu chorowitym i słabym dzieciom. Jako przełożona klasztoru dzieliła się z ubogimi pukającymi do jej drzwi. Wiele pomogła w organizacji parafii Świętej Rodziny - drugiej parafii na Białym Kamieniu. Dokonała gruntownego remontu budynku klasztoru. W ostatnich latach cały czas go modernizowała. Niestety, nie dokończyła wielu prac.
Idąc na cmentarz parafialny obok klasztoru elżbietanek, wielu mieszkańców Białego Kamienia przypominać sobie będzie siostrę Consolatę, krzątającą się na podwórku, myjącą okna, a także idącą z konewką, czy grabiami na groby współsióstr, obok których jej doczesne szczątki teraz spoczęły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu