Reklama

Czy warto czytać encykliki?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zanim odpowiemy na pytanie w tytule, wyjaśnijmy najpierw, co to są encykliki. Encyklopedia Katolicka daje taką definicję: „Encyklika (gr. enkyklos okólnik, pismo wędrujące) - urzędowe pismo papieża skierowane (przynajmniej intencjonalnie) do całego Kościoła w sprawach doniosłej wagi dla niego lub dla ludzkości; (...) W Kościele pierwotnym biskupi rozsyłali pisma okólne, odczytywane w poszczególnych Kościołach dla ujednolicenia stanowisk w kwestiach spornych; szczególną rolę miały pisma papieży, którzy podobnie jak apostołowie - wysyłali listy do różnych lokalnych Kościołów. (...) Encyklika, będąc osobistym listem papieża (mimo zredagowania na jego polecenie), ma na celu utrzymanie w Kościele jedności wiary i przekonań; służy wyjaśnianiu kwestii spornych, wskazywaniu właściwego kierunku rozwoju doktryny chrześcijańskiej, konkretnym pouczeniom, a niekiedy nawet dogmatycznym definicjom”.
Encykliki papieskie są więc ważnymi dokumentami pozwalającymi dość dogłębnie zapoznać się z nauczaniem papieży i stanowiskiem tzw. Urzędu Nauczycielskiego Kościoła w różnych ważnych kwestiach. Już z samej definicji widać, że warto je czytać - i to nie tylko te, które napisał obecny Papież. Jednakże są chyba dodatkowe powody, dla których warto czytać właśnie jego encykliki. Można je ująć tak:
1. Choć prawie wszyscy mówią o Papieżu, nieznajomość jego nauczania jest dość powszechna. „O Janie Pawle II mówi każdy, ale z jego encyklik i przemówień nie chce się nam nawet zetrzeć kurzu” (bp T. Pieronek). Prawidłowość ta odnosi się nie tylko do sympatyków Papieża (których jest oczywiście ogromna większość), ale i przeciwników. Przypomina się tutaj pewne zdarzenie-anegdotka. Pewnego razu w tramwaju, którym jechał Reymont, dopadł go jakiś wielbiciel jego twórczości. Zaczął go wychwalać na różne sposoby. A Reymont tego słuchał i coraz bardziej się dziwił. W pewnym momencie zapytał: a czy pan czytał moje książki? Na co usłyszał: Nie, a po cóż? Pan jest taki sławny! Z powodzeniem można to odnieść do Papieża.
2. Z okazji 25-lecia pontyfikatu Jana Pawła II odbyło się wiele okolicznościowych imprez, ale mało z nich podejmowało głębszą analizę jego nauczania. Wydaje się, że ciesząc się (i słusznie!) z jego pontyfikatu, jednak jakoś „marnujemy” ten czas nie pogłębiając myśli chrześcijańskiej.
3. Czytając encykliki Jana Pawła II jakby automatycznie jesteśmy zmuszani do zapoznawania się z dokumentami Soboru Watykańskiego II. W encyklikach wiele jest odwołań do dorobku tego soboru, a także są one często rozwinięciem nauczania soborowego. A ze znajomością dokumentów soborowych nie jest u nas chyba najlepiej.
4. Jest rzeczą istotną, aby tego typu refleksja docierała do szerszych kręgów ludzi, także świeckich - a może do nich szczególnie. Doświadczenie pokazuje, że odwoływanie się jedynie do tradycji, przyzwyczajeń, czynników emocjonalnych - jakkolwiek niezwykle ważne! - nie jest wystarczające dla zachowania tożsamości chrześcijańskiej.
5. Konieczne jest właściwe kształtowanie aspektu intelektualnego w naszym (polskim) katolicyzmie, gdyż wielu ludzi zbyt blisko jest chyba postaw fideistycznych. Znamienne też, że nieraz, na propozycję uczestnictwa w spotkaniach mających za cel lepsze zrozumienie doktryny chrześcijańskiej, można usłyszeć od księdza: czy nie lepiej się pomodlić, zamiast zawracać sobie głowę takimi sprawami? Tymczasem Jan Paweł II wyraźnie nawołuje do współdziałania wiary i rozumu. Szczególnie mocno Ojciec Święty mówi o tym w encyklice Fides et ratio. Czytamy tam: „Złudne jest mniemanie, że wiara może silniej oddziaływać na słaby rozum; przeciwnie, jest wówczas narażona na poważne niebezpieczeństwo, może bowiem zostać sprowadzona do poziomu mitu lub przesądu. Analogicznie, gdy rozum nie ma do czynienia z dojrzałą wiarą - brakuje mu bodźca, który kazałby skupić uwagę na specyfice i głębi bytu” (nr 48). W rozumieniu Papieża wiara nie jest jakimś płochliwym schowaniem się przed rzeczywistością, ale jest wyrazem odwagi wobec niej; i z taką samą odwagą człowiek powinien odwoływać się do rozumu. Jednemu rodzajowi odwagi musi towarzyszyć drugi. „Odpowiedzią na odwagę (parresia) wiary musi być odwaga rozumu” (nr 48). Zdanie to jest znakomitym streszczeniem poglądu Ojca Świętego na to zagadnienie.
W naszej (polskiej) rzeczywistości istnieje chyba pewien niepokój, co do rozbudzania elementu intelektualnego w życiu chrześcijanina. Ten niepokój, a może nawet więcej - podejrzliwość wobec rozumu, trochę jest zasadny. Istnieje przecież pewne niebezpieczeństwo, że ludzie źle przygotowani poczują się nagle ekspertami w dziedzinie, na której się jednak nie znają (a o tym nie wiedzą). Prof. Feliks Koneczny, pisząc o czasach reformacji, mówił, że panowała wtedy „teologia ulicy”. Bo powszechne było przekonanie, że na teologii znają się wszyscy i każdy może się na jej temat autorytatywnie wypowiadać. Czy jednak lęk jest tutaj najlepszym wyjściem?
6. I jeszcze jeden argument - dla mnie niebagatelny. Papież posługuje się pięknym językiem polskim. W czasach rozpowszechnionego w Polsce prostactwa językowego należy czytać Papieża Polaka; choćby jako odtrutkę. Wydaje się, że z pola naszej uwagi zupełnie zeszła uroda ojczystego języka. Mamy powszechną zgodę na jego prymitywizm. Babcia mojej żony, która przeżyła rewolucję październikową w Rosji, mówiła: po rewolucji język rosyjski strasznie schamiał. Być może jest to jakaś prawidłowość, że gwałtowne zmiany społeczne wywołują prymitywizm językowy. Ale czy musimy się godzić na ten prymitywizm? Czy musimy mu ulegać? Nie powinno być zgody na taplanie się w mętach naszej mowy.
Kornel Ujeski w Maratonie przedstawia scenę przybycia do Aten perskich posłów, których jednak nikt nie rozumiał. Znalazł się tylko jeden Grek, który przetłumaczył przesłanie posłów w prostym, wręcz pospolitym języku.
Ponieważ przesłanie było obraźliwe i harde, Ateńczycy w odpowiedzi zabili posłów. Trudno to uznać za właściwy sposób ich potraktowania, ale ciekawa jest ocena roli tłumacza. Temistokles wypowiada takie słowa: Ojcowie! Słuszną ponieśli karę heroldowie, Lecz między nami jest Grek winowajca, (...) co plugawymi wyrazy barbara (...) on nam język nasz znieważył! On jego świętość pokalał i zbrukał, Na hańbę naszą słowa w nim wyszukał. (...) On nierozważnie o jej (mowy) męty trącił I czyste źródło mowy naszej zmącił.
I właśnie chodzi o to, abyśmy także dbali zachowanie czystości źródła naszej mowy; aby nie tylko nie taplać się w mętach naszej mowy, ale nawet tych mętów nie trącać. Bo chyba wszystkim powinno nam zależeć na tym, aby język giętki powiedział wszystko, co pomyśli głowa; a czasem był jak piorun jasny, prędki, a czasem smętny jako pieśń stepowa, a czasem jako skarga nimfy miętki, a czasem piękny jak aniołów mowa (J. Słowacki).
Ale chodzi też i to, aby piękny język pomagał nam nie tylko w sprawach i chwilach powagi; ale także w chwilach zabawy. Jak mówił Słowacki, aby też „bawił zęby trzonowe”. Piękny język dodaje też piękna zabawie (i chyba życiu codziennemu także). Sądzę, że lektura tekstów papieskich pomoże nam w pracy nad naszym językiem. I również z tego powodu warto go czytać (i nie tylko encykliki). Bo w głębi duszy jest on artystą. Z powodzeniem można odnieść do niego to, co W. Tatarkiewicz powiedział o Platonie: „Ćwiczył się w poezji, w malarstwie i muzyce, a choć twórczość jego innym poszła torem, pozostał zawsze artystą”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papieska intencja modlitewna na luty: o powołania kapłańskie i zakonne

2025-02-04 16:19

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Karol Porwich/Niedziela

„Bóg nieustannie wzywa młodych, także dzisiaj, niekiedy w sposób, jakiego nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić” - przypomina Franciszek w filmie, promującym papieską intencję modlitewną na luty. Ojciec Święty prosi o modlitwę w intencji młodych ludzi, rozeznających powołanie do kapłaństwa i życia zakonnego.

Filmowe rozważanie Ojciec Święty rozpoczyna od przypomnienia własnej drogi do rozeznania powołania. „Kiedy miałem 17 lat, uczyłem się i pracowałem. Miałem swoje własne plany. W ogóle nie myślałem o zostaniu księdzem” - mówi, podkreślając, że sytuacja zmieniła się, gdy spotkał Boga, Który na niego czekał.
CZYTAJ DALEJ

Co chleb, sól i woda mają wspólnego ze św. Agatą?

2025-02-04 22:04

[ TEMATY ]

św. Agata

BP Archidiecezji Krakowskiej

5 lutego w liturgii wspomina się św. Agatę, a w kościołach święci się chleb, wodę oraz sól. Skąd ten zwyczaj? Zapytaliśmy liturgistę i ceremoniarza Archidiecezji Krakowskiej, ks. dr. Ryszarda Kilanowicza.

Św. Agata jest postacią, którą Kościół wspomina 5 lutego. Według świętego biskupa z Sycylii, Metodego, urodziła się ok. 235 r. w Katanii. Po przyjęciu chrztu złożyła także ślub życia w czystości. Podobno była niezwykle piękna, czym przyciągnęła uwagę namiestnika Sycylii. Kiedy odrzuciła jego zaloty, ściągnęła na siebie gniew senatora. Był to czas, gdy prześladowano chrześcijan. Odrzucony zarządca Sycylii próbował więc wykorzystać to, aby zniesławić Agatę.
CZYTAJ DALEJ

Bal dla singli po raz 6.

2025-02-04 21:31

Archiwum Karmelitańskiego Balu dla Singli

Uczestnicy 3. edycji balu.

Uczestnicy 3. edycji balu.

Jesteś osobą stanu wolnego i chcesz poznać innych wartościowych ludzi? Masz na to szansę już 8 lutego podczas 6. Karmelitańskiego Balu dla Singli.

– W dzisiejszych czasach bali jest jak na lekarstwo. Mamy sylwestra, może karnawał lub wesela, gdzie można pięknie się ubrać i w konwencji „balowej” pobawić. Zazwyczaj bale oglądamy na filmach, a większość z nas chętnie założyłaby strój wieczorowy i wybrała się na taką zabawę – przekonuje Maciej Romaniszyn, organizator Karmelitańskiego Balu dla Singli.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję