Reklama

Na krawędzi

Tworzyć więzi!

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Córka mojego kolegi - kiedyś moja uczennica - wyjeżdża na stałe do Irlandii. Ukończyła polonistykę w Szczecinie jako jedna z najlepszych studentek, zna kilka języków, komputer i internet to dla niej codzienne narzędzia pracy, ma znakomite pomysły - ale w Polsce nikt nie chce jej zatrudnić, a jeśli już, to za pieniądze, które zmuszają ją do korzystania nadal z rodzicielskiej pomocy. A ona chce być w pełni samodzielna... I okazuje się, że w Irlandii jest przyjęta z radością, jej talent będzie z wdzięcznością wykorzystany, a solidna praca rzetelnie opłacona. Więc choć to daleko i żal - jedzie.
Magda i Ernest to niegdyś najlepsi studenci i absolwenci fizyki na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu. Byli tak świetni, że już w czasie studiów uczelnie kanadyjskie zapewniły im stypendium w Kanadzie, teraz dają im pracę i tylko się boją, czy czasem nie spełnią swojego marzenia, by być bliżej Polski. A zaprasza ich także instytucja szwajcarska. Do samej Polski, niestety, nie wrócą, przynajmniej na razie: żadna polska uczelnia, żaden polski instytut nie dają im szansy na prowadzenie badań, które są ich pasją.
Znajoma nauczycielka prowadziła lekcję o patriotyzmie w jednym z prestiżowych liceów warszawskich. Młodzież była jednoznaczna: żadnych polskich sentymentów! Jesteśmy obywatelami świata, tam będziemy żyli i pracowali, gdzie będziemy mieli najlepsze warunki rozwoju. Raczej nie będzie to Polska! To naprawdę prestiżowe liceum, daje świetne wykształcenie, wszyscy uczniowie biegle posługują się angielskim, zazwyczaj znają też jeszcze jeden język. Nauczycielka próbowała im udowodnić, że jednak jakiś rodzaj przywiązania do Polski i polskości mają, że jeśli zobaczą ul. Mickiewicza w Rzymie, to jednak drgnie im serce... Bronili się przed takimi posądzeniami jak lwy.
Takie postawy młodzieży tłumaczy się zazwyczaj względami finansowymi. Po prostu biedna i źle zorganizowana Polska nie daje im takiej szansy stanięcia od razu na nogi jak bogate kraje Zachodu. Coś w tym jest: jeśli młody lekarz po 6 latach intensywnych i trudnych studiów nie ma szans znaleźć w Polsce pracy z płacą, która by nie rozśmieszała do łez, jeśli w Anglii czy w Niemczech od ręki dostaje kilkakrotnie więcej - to w zasadzie wyboru nie ma. I z tym koniecznie trzeba coś zrobić.
Sprawy materialne, wygoda życia, perspektywy rozwoju to wszystko bardzo ważne - ale czy decydujące? Wyjazdy młodej elity do obcych krajów zawsze były i będą, nie dotyczą też tylko polskiej młodzieży. Przeciwnie - wymiana w tym zakresie jest dobra, owocna, pozwala rozwijać się nauce, edukacji, kulturze. Problem w czym innym. Nie boję się o Anię, Magdę, Ernesta - znam ich, to dobrzy młodzi Polacy i gdziekolwiek będą, będą Polakami, polską kulturę i tożsamość będą rozwijali i przekazywali innym. Kto wie - może za kilka lat wrócą i z wielką fachowością będą budowali polskie instytucje o międzynarodowym standardzie. Z większą troską myślę o młodzieży z owego warszawskiego liceum. Jeśli uczniowie elitarnego liceum, spadkobiercy harcerskich drużyn, które wychowały najlepszą młodzież AK-owską, teraz stanowczo wyrzekają się polskości, to jest to porażka. I temat do myślenia po 15 latach niepodległości. Myślenia nie tylko władz - chętnie byśmy przerzucili odpowiedzialność na innych. Postawy patriotyczne rzadko rodzą się w wyniku działań władz państwowych, mało kto bardziej kocha Polskę dzięki uczestnictwu w akademiach ku czci. Patriotyzm rodzi się w rodzinie, w szkole, w organizacjach pozarządowych, w środowiskach i społecznościach lokalnych. I coś z tym widać nie jest najlepiej...
Dlaczego nieefektywnie przekazujemy postawy patriotyczne? Dyskusja w Szczecińskim Klubie Katolików doprowadziła do trzech wniosków. Po pierwsze wskazano na to, że młodzież zalana jest obecnie w mediach i internecie treściami najrozmaitszymi, dobrymi i złymi, a my, dorośli, nie potrafimy z nimi o tym rozmawiać, nie potrafimy znaleźć klucza do takiej rozmowy, nie pomagamy uporządkować tej masy informacji. Młodzież zostaje z tym sama... Po drugie w ogóle za mało rozmawiamy o Polsce z naszą młodzieżą, nie mamy klucza do ich sposobu rozmowy, szybkość przemian w dziedzinie komunikacji społecznej jest tu szczególnie dotkliwa. Po trzecie wreszcie w pokoleniu dziś dorosłym zbyt dużo jest fascynacji konsumpcją, zbyt dużo czasu i serca pochłaniają nam sprawy materialne. A patriotyzmu nie da się pogodzić z kultem spożycia i użycia.
Więc dobrze, że zaczyna się Wielki Post.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

W Oknie Życia znaleziono niemowlę

2025-02-21 16:10

[ TEMATY ]

okno życia

Zofia Białas

W czwartek w Białymstoku w Oknie Życia obok pogotowia opiekuńczego pozostawiono tygodniowego chłopca. Pracownicy placówki poinformowali odpowiednie służby o niemowlęciu. Dziecko zostało przewiezione do szpitala na badania - poinformowała stacja telewizyjna Polsat News

W Pogotowiu Opiekuńczym przy ul. Orlej w Białymstoku przed godziną 10 w czwartek rozległ się alarm. Jak przekazał portal Radia Białystok, powiadomił on o pozostawieniu w Oknie Życia dziecka.
CZYTAJ DALEJ

Abp Józef Kupny: Pojednanie jest wciąż naszym zadaniem

2025-02-21 09:27

[ TEMATY ]

wywiad

abp Józef Kupny

pojednanie

Ks. Łukasz Romańczuk/Niedziela

Abp Józef Kupny

Abp Józef Kupny

Dialog, poszukiwanie jedności jest możliwe, a nawet konieczne - mówi w rozmowie z KAI abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, dodając, że słowa „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie” z listu biskupów polskich do niemieckich sprzed 60 lat „nie straciły na aktualności, a może dziś nawet są jeszcze bardziej aktualne, zarówno w kontekście międzynarodowym jak i wewnątrzpolskim”. Prezentuje międzynarodowy program obchodów tej rocznicy. Nawiązując do badań religijności stawia tezę, że Kościół przyszłości winien zapraszać świeckich do współodpowiedzialności, zgodnie z procesem synodalności. Mówi też o wewnętrznych reformach pracy KEP przeprowadzanych przez nowe kierownictwo. Informuje o dalszych krokach, jakie mogą być podjęte przez Kościół w związku łamaniem prawa na skutek rozporządzeń Minister Edukacji.

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, zastępca przewodniczącego KEP: Dokument zatytułowany „Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusie” spisany został w Rzymie na zakończenie Soboru Watykańskiego II. Jego autorem był kard. Bolesław Kominek a po poprawkach został zaakceptowany przez kard. Stefana Wyszyńskiego, abp. Karola Wojtyłę i 34 innych polskich biskupów uczestniczących w obradach soboru. W porównaniu z tym, co przygotował kardynał Kominek, niewiele tam zostało zmienione. Był to list pisany na zakończenie soboru z zaproszeniem do udziału w obchodach tysiąclecia chrztu Polski. Był to jeden z wielu listów, jakie wystosowano do episkopatów różnych krajów w związku ze zbliżającą się rocznicą, jednak — ze względu na trudne stosunki polsko-niemieckie — miał specjalną wagę. Inicjatywa ta - jak wiemy - wywołała histeryczną wręcz reakcję peerelowskich władz.
CZYTAJ DALEJ

Osobisty wybór Jezusa

2025-02-21 19:40

Magdalena Lewandowska

W parafii na Nowym Dworze spotkali się kapłani, świeccy i osoby konsekrowane, by dalej modlić się i współpracować na drodze synodalnej.

W parafii na Nowym Dworze spotkali się kapłani, świeccy i osoby konsekrowane, by dalej modlić się i współpracować na drodze synodalnej.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze odbyło się synodalne spotkanie dekanatu Wrocław-Zachód Kozanów.

Nie zabrakło wspólnej modlitwy, dzielenia się Słowem Bożym i własnymi doświadczeniami z prac parafialnych zespołów synodalnych. Katechezę o uzdrowieniu niewidomego od urodzeniu przez Pana Jezusa wygłosił ks. Paweł Nizioł. Zauważył, że kiedy człowiek widzi taki znak, jego serce dokonuje wewnętrznego osadu: albo opowiada się za Chrystusem, albo przeciwko Niemu. Zaczyna wierzyć albo staje się wobec Jezusa wrogo nastawiony. – Gdy Jezus uzdrowił niewidomego, w sercach ludzi zaczynają dokonywać się wybory, każdy zajmuje jakieś stanowisko. Jedni twierdzą, że doszło do cudu, inni nie wierzą. Co ciekawe podział przebiega nie między grupami – faryzeuszami, sąsiadami – ale wewnątrz nich. Ten podział przebiega przez serce człowieka. To pokazuje nam, że tak naprawdę nie ważne, do jakiej grypy się należy: starszych, młodszych, duchownych, świeckich, mężczyzn, kobiet. Wybór Jezusa to mój osobisty wybór, w którym nikt mnie nie zastąpi. To ja decyduję w swojej wolności, grupa nie podejmie za mnie decyzji. To musi być moja osobista decyzja – podkreślał ks. Paweł Niozioł. Zauważył, że ta decyzja wymaga ciągłej aktualizacji: – Nie podejmujemy jej raz na zawsze, nasza wiara wymaga ciągłego wybierania Chrystusa na nowo. Wymaga naszego nawracania się.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję