Kolędy nigdy się nie starzeją, niezależnie od tego, w jakim języku są śpiewane. Łagodzą serca, rozrzewniają, przynoszą radość, głoszą Dobrą Nowinę: narodzenie Jezusa.
Nic dziwnego, że świątecznie i bardzo swojsko zrobiło się w styczniowy wieczór, 10 stycznia 2005 r., w Bielskim Domu Kultury, który już po raz 15. zorganizował koncert pod nazwą Wieczór z Kolędą. Również i w tym roku na spotkanie zaproszono chóry kościelne oraz zespoły świeckie, które pieśnią głosiły „chwałę Bogu na wysokości” i budziły zachwyt publiczności wypełniającej po brzegi salę koncertową. Kto uważnie wsłuchał się w bożonarodzeniowe tony, mógł dostrzec, iż największym wdziękiem kolęd - jak pisał Zygmunt Gloger - jest to, że „głoszą narodziny Pana gdziekolwiek w Polsce, w pierwszej lepszej miejscowości, bo każda z nich jest podobna kropla w kroplę do Betlejem”.
Część kolęd śpiewanych na scenie BDK-u została napisana współcześnie i zaaranżowana na swój sposób przez poszczególne zespoły. Wykonywane utwory swoją liryką i religijną treścią w pełni oddawały świąteczny nastrój, jak np. kolęda Jezusa narodzonego wszyscy witajmy w wykonaniu chóru z parafii Matki Bożej z Góry Karmel, pod kierunkiem karmelitanki s. Anzelmy, czy też urokliwa Noc cicha nad Palestyną zaśpiewana męskim głosem „Kurantów”.
Program folklorystyczny zaprezentował zespół „Małanka” kierowany przez Sergiusza Łukaszuka, inicjatora imprezy. Słuchając tego chóru, odnosiło się wrażenie, jakby cała sala maszerowała do Betlejem, aby powitać Maluśkiego.
Betlejem i szopka pojawiały się w większości utworów, m.in. w kolędzie Ach, witajże… wykonanej przez chór z bazyliki, kierowany przez dominikankę s. Faustynę Berlińską, zachwycający swym śpiewem jak dawniej.
Swoją reprezentację wystawiła też parafia pw. Miłosierdzia Bożego, którą wspierał duchem jej proboszcz - ks. kan. Marian Wyszkowski. Wśród gości nie zabrakło dziekana bielskiego - ks. prał. Ludwika Olszewskiego, wicedziekana ks. kan. Tadeusza Kryńskiego oraz pozostałych kapłanów, którzy - mimo okresu wizyt kolędowych - przybyli na koncert.
Szkoda, że wśród wykonawców zabrakło młodych chórzystów i kościelnych scholi, które swoją werwą i muzycznym polotem ożywiałyby jeszcze bardziej imprezę. Mimo to Betlejem i tak wydawało się być blisko Bielska. I o to głównie chodziło organizatorom, aby słuchając tych wspaniałych kolęd i śpiewając je, połączyć wszystkie serca w jedno.
Pomóż w rozwoju naszego portalu