Dwa ostatnie artykuły zostały poświęcone określeniom Eucharystii, które to wyrażają jej wieloaspektowy wymiar, ukazując jednocześnie bogactwo tego „przedziwnego sakramentu”, w którym to sam Jezus, ofiarując się Ojcu, rodzi nas do nowego życia w mocy Ducha Świętego. Obecnie zatrzymamy się nad dwoma kolejnymi określeniami.
Pierwsze z nich: znak jedności i węzeł miłości. W naświetleniu tego określenia odwołajmy się do najstarszych pism chrześcijańskich: Didache i św. Cypriana.
Św. Cyprian (+258) mówi: „Bo gdy Pan Ciałem swoim zowie chleb wytworzony przez połączenie wielu ziaren, wskazuje na lud nasz zjednoczony, a gdy z gron mnóstwa jagód winnych wytłoczone i w jedno zebrane wino Krwią swoją nazwał, również trzodę naszą oznacza, gdzie wielość niezmiernie scala w jedność”. Twórcą tej jedności i miłości jest Duch Święty. To on tworzy z uczestniczących jedną miłującą się rodzinę, gdy podczas konsekracji uobecnia się Ofiara Krzyżowa. Jest również z uczestnikami Uczty, którzy przez to jeszcze pełniej stają się „jednym ciałem Pana”. „Chleb i Wino dzielone między wszystkich są dobrze przemawiającym znakiem jedności i miłości”. Trafnie wyraził to jeden z duszpasterzy: „Chciałbym, aby wszyscy w kościele czuli się jak w rodzinnym domu, byśmy byli zjednoczeni między sobą i wszyscy razem z Bogiem. Chodzi o duchowy klimat. Klimat jedności, czyli miłości”.
Zatrzymajmy się teraz nad najczęściej używanym określeniem, którym jest Eucharystia. Jest to słowo pochodzenia greckiego i znaczy tyle co dziękczynienie - eucharisteo. Charakter tego dziękczynienia, uwzględniający coraz to inne elementy, wyrażają we Mszy św.: Chwała na wysokości Bogu, modlitwy towarzyszące przygotowaniu darów, dialog wprowadzający do prefacji i prefacje, modlitwy eucharystyczne, doksologia, modlitwy po Komunii św.
Natomiast motywami dziękczynienia są: powszechne, absolutne i ostateczne wyzwolenie z niewoli grzechu, szatana i śmierci; uczestnictwo w tajemnicy śmierci i zmartwychwstania Chrystusa; dar Ducha Świętego; wysłuchiwanie naszych próśb; dobro i piękno w człowieku i świecie; miłość i łaska; pojednanie i zjednoczenie dwóch porządków rozdzielonych przez grzech. Jan Paweł II w encyklice O Eucharystii w życiu Kościoła powie, iż jednoczy ona niebo z ziemią. „Zawiera w sobie i przenika całe stworzenie. Syn Boży stał się człowiekiem, aby w najwyższym akcie uwielbienia przywrócić stworzenie Temu, który je uczynił z niczego. I w ten oto sposób On - Najwyższy i Wieczny Kapłan - wchodząc do odwiecznego sanktuarium przez swoją krew przelaną na krzyżu, zwraca Stwórcy i Ojcu całe odkupione stworzenie. Czyni to przez posługę kapłańską Kościoła, na chwałę Najświętszej Trójcy. Doprawdy jest to mysterium fidei, dokonujące się w Eucharystii: świat, który wyszedł z rąk Boga Stwórcy, wraca do Niego odkupiony przez Chrystusa”.
Nie sposób w tym miejscu nie wspomnieć, iż postawa dziękczynienia wyrywa człowieka z egoizmu, pozwala mu wychylić się ku dobru, a w konsekwencji ku dawcy, od którego ono pochodzi. I w tym sensie Eucharystia stawia nas we właściwej relacji: stworzenie - Stwórca. To nie my jesteśmy tutaj pierwszymi ofiarodawcami, ale to Bóg, rozpoznając naszą nędzę, wychodzi naprzeciw człowiekowi, uzdalniając go jednocześnie do złożenia siebie w darze. Jesteśmy więc tymi, którzy są zaproszeni do składania dziękczynienia z Chrystusem, w Chrystusie i przez Chrystusa najwyższemu Bogu, od którego wszystko, dla którego wszystko i przez którego wszystko istnieje.
Przypatrując się różnorodnym określeniom Eucharystii, zwróćmy uwagę na wieloaspektowość tego sakramentu, w którym to Bóg objawia się jako Emmanuel, czyli pozostający z nami. Bogactwo tej niepojętej ostatecznie rzeczywistości, w której to Bóg wydaje siebie w znaku „pokornego chleba”, skłania człowieka wiary do wielkiego dziękczynienia. Czy możemy zatem, wiedząc, że jesteśmy nieustannie obdarowywani, zachować chłodny dystans w uwielbianiu Pana?
Pomóż w rozwoju naszego portalu