Wizyta duszpasterska to okazja do poznania potrzeb duchowych i materialnych parafian. Niektóre widać praktycznie zaraz po wejściu do mieszkania. Inne, te głębsze, wychodzą podczas rozmowy.
Kolęda pokazuje obraz parafii - mówią księża i mają rację. Pewnie lepszy niż najlepsze badanie statystyczne. Na kolędzie ludzie się otwierają i na pierwszym miejscu narzekają na zło, które ich dotyka. Największym złem jest dziś bieda.
Bieda skrajna
Wcale nie do rzadkości należą obrazy, w których jedynym oświetleniem w domu jest 12-woltowa żarówka zasilana wieczorami energią z akumulatora. Przez dzień naładuje się go u sąsiadów. Akumulator jest oczywiście ze śmietnika. - Odcięli nam prąd, bo nie płaciliśmy, a nie płaciliśmy, bo nie mieliśmy z czego - mówią właściciele. W mieszkaniu jest na kolędzie sąsiad. Mówi, że nie przyjmie po kolędzie, bo ma w domu remont. Najprawdopodobniej nie ma, tylko wstydzi się przyjąć księdza.
Małe mieszkanko. Pokój z kuchnią, stare budownictwo. W kontaktach jest jeszcze prąd. Nad jedynym piecem właściciel suszy przemoczone ubranie. - Byłem na targu, próbowałem sprzedać czosnek, ale dziś nawet pies z kulawą nogą nie podszedł. Cieszę się, jak zarobię 10 zł - kończy.
- Żona nie pracuje. Rentę mu odebrano, choć jest chory. - Jeśli kiedykolwiek będziecie potrzebowali czegoś do zjedzenia, to przyjdźcie - mówię. - Wie Ksiądz, dziś mamy tylko chleb, gdyby było coś do chleba? - Dobrze. Proszę przyjść ok. 17.
Na granicy
W mieszkaniu czysto, choć nie za bogato. Modlimy się, siadamy, rozmawiamy. Co dobrego słychać? - Jakoś ciągniemy.
- Z czego żyjecie? - Żona ma zasiłek przedemerytalny. Nie za wiele, ale wiążemy koniec z końcem. - Gdyby brakowało na chleb, proszę przyjść. - Dziękuję Księdzu, ale jeszcze tak źle nie jest.
Trudno powiedzieć
Mieszkanie jak na warunki dzielnicy eksluzywne. Hiszpańskie płytki na podłodze. Nowoczesna kuchnia. Piesek - miniaturka sznaucera. Pani w średnim wieku. - Jak z pracą. - Nie mam. Nawet zasiłku - żali się. Przeglądając się w płytkach, nie śmiem zapytać, z czego żyją. Zaoferować pomoc także nie wypada. Generalnie nie wiadomo, co myśleć.
S. Maria Druch prowadzi rekolekcje i głosi konferencje na temat aniołów.
Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy,
dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa.
Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała
wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej.
„Nie ma dzisiaj zakątka ziemi, nie ma człowieka ani takich
jego potrzeb, których by nie dosięgła ich (aniołów) uczynność
i opieka”. Wiecie, Drodzy Czytelnicy, kto jest autorem
tych słów? Wypowiedział je nieco już dziś zapomniany
arcybiskup mohylewski Wincenty Kluczyński, który założył
w Wilnie (w 1889 r.) żeńskie bezhabitowe zgromadzenie
zakonne – Siostry od Aniołów. Wspominam o tym nie
bez powodu, bo autorką kolejnego świadectwa jest siostra
Maria Druch z tego właśnie anielskiego zgromadzenia.
Historia, którą specjalnie dla was, Drodzy Czytelnicy,
dzieli się tu siostra Maria, dotyczy czasów jej dzieciństwa.
Jednak mocno utkwiła jej w pamięci i z pewnością miała
wpływ na późniejszy wybór drogi życiowej. Oddajemy zatem
jej głos.
„Miałam wtedy 13 lat. Spędzałam ferie zimowe u wujka.
Jego dom był położony nieopodal żwirowni. Latem kąpaliśmy
się w zalanych wykopach. Trzeba było uważać, ponieważ
już dwa metry od brzegu było tak głęboko, że nie
dało się złapać gruntu pod stopami. Zimą było to doskonałe
miejsce na spacery. Woda zamarzała, lód był bardzo
gruby, rybacy łowili ryby w przeręblach. Czułam się
tam bardzo bezpiecznie. W czasie jednego z takich moich
spacerów obeszłam dookoła wysepkę i znalazłam się
w zatoce, gdzie temperatura musiała być wyższa. Nagle
usłyszałam dźwięk… trtttttt. Zorientowałam się, że lód
pode mną pęka. Nie znałam wtedy zasady, że powinno
się położyć i wyczołgać z zagrożonego miejsca. Wpadłam
w panikę. Zrobiłam rzecz najgorszą z możliwych.
Zaczęłam szybko biec do oddalonego o około dziesięć
metrów brzegu. Lód pode mną się nie łamał, ale był rozmokły
i czułam, że im bliżej jestem celu, tym moje stopy
coraz głębiej się w niego zapadają.
Kiedy ostatecznie dotarłam do brzegu, serce chciało
ze mnie wyskoczyć. Byłam w szoku. Dopiero po dłuższej
chwili dotarło do mnie, co się wydarzyło. Według zasad
fizyki powinnam znajdować się w wodzie. Nie miałam
prawa dobiec do brzegu po rozmokłym lodzie, naciskając
na niego tak mocno. Wiem też, jak tam było głęboko –
nie biegłam po dnie pokrytym lodem. Pode mną były wielometrowe
otchłanie. Wtedy uznałam to za przypadek,
szczęście.
Któż z nas nie zna prostych i pełnych ufności słów modlitwy: "Aniele Boży, stróżu mój, ty zawsze przy mnie stój..." Dla niektórych była to może pierwsza w życiu modlitwa, szeptana jeszcze na kolanach matki. Ale czy anioły są żywo obecne tylko w świecie dziecięcej wyobraźni? Czy my, dorośli, też możemy wierzyć w anioły?
Jak ktoś kiedyś policzył, anioły są wspomniane w Piśmie Św. Starego i Nowego Testamentu 222 razy! Pismo Święte jest zatem od początku do końca przeplatane wzmiankami o aniołach. Bóg stawia anioły u wrót raju; aniołowie nawiedzają Abrahama; aniołowie wyprowadzają Lota i jego córki z pożaru Sodomy; anioł nie pozwala Abrahamowi zabić jego syna Izaaka. Czasem aniołowie są groźni: Bóg posyła anioła, który zabija pierworodne Egipcjan. Ale to anioł również wyprowadza Izraelitów z niewoli. Anioł zamyka paszcze lwów, żeby nie pożarły Daniela.
Także w Nowym Testamencie jest wiele zdarzeń, w których występują aniołowie. Przecież to Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi Pannie poczęcie Syna Bożego; aniołowie śpiewają przy Jego narodzinach i sprowadzają pasterzy do stajenki; aniołowie ostrzegają Mędrców ze Wschodu przed Herodem. Anioł objawia św. Józefowi tajemnicę wcielenia i każe uciekać Świętej Rodzinie do Egiptu. Aniołowie służą Jezusowi, przy grobie Jezusowym zapewniają o Jego zmartwychwstaniu, a przy wniebowstąpieniu zapowiadają powtórne przyjście Zbawiciela.
Sam Pan Jezus wspomina o aniołach. Mówiąc na przykład o nawróceniu grzeszników, stwierdza: "Tak samo powiadam wam, radość powstaje u aniołów Bożych z jednego grzesznika, który się nawraca" (Łk 15, 10). Opisując sąd ostateczny zaznacza, że to aniołowie zwołaja ludzi na ten sąd, a On, jako Sędzia, zjawi się tam otoczony aniołami.
W dniu 29.09.2023r. w Sali Teatralno-widowiskowej MCK PGE Giganty Mocy w Bełchatowie odbył się pierwszy w tym roku Koncert pt. "Święty Jan Paweł II - Papież Wolności" w wykonaniu Zespołu Muzycznego SYJON.
Wydarzenie to było kontynuacją zeszłorocznej ogólnopolskiej papieskiej trasy koncertowej gdzie Zespół Muzyczny Syjon, który jest integralną częścią Bełchatowskiego Stowarzyszenia Miłośników Muzyki Chrześcijańskiej Syjon zagrał 9 koncertów papieskich. Zwieńczeniem tej trasy było nagranie płyty poświęconej Ojcu Świętemu pt. Święty Jan Paweł II Papież Wolności.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.