Zygmunt Łoziński to syn Ziemi Nowogródzkiej. Został wychowany w duchu głębokiego patriotyzmu, a jednocześnie otwarcia na świat. Obdarzony rozlicznymi talentami, m.in. matematycznym i lingwistycznym, oznaczał się niezależnością myślenia, co ściągało na niego poważne reperkusje. Jego życiorys mógłby stanowić kanwę scenariusza filmowego. Po ukończeniu seminarium duchownego w Petersburgu został skazany za postawę patriotyczną na 3 lata odosobnienia w klasztorze w Agłonie na Łotwie. Tam okazał się wspaniałym duszpasterzem, potrafiącym rozwiązywać poważne problemy. Pracował w różnych miastach imperium rosyjskiego. Działał na rzecz jedności Kościoła Katolickiego i Prawosławnego. Mimo zakazu katechizacji, prowadził pracę z młodzieżą, robotnikami. Kiedy opuszczał Tułę, młodzież zaprzęgła się do bryczki, by odwieźć go na stację. Z wielką pokorą i nabożeństwem podchodził do liturgii. W Rydze władze seminarium prawosławnego poleciły klerykom, by szli na Mszę św. i uczyli się od niego podejścia do Eucharystii. Miał wyjątkowy dar dobierania współpracowników, to m.in. Urszula Ledóchowska czy siostry Nazaretanki z Nowogródka, męczennice II wojny światowej.
Reklama
Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej jeździł z bp. Janem Cieplakiem po całej Rosji, a nawet do Chin, by wizytować diaspory katolickie. W 1917 r. został biskupem w Mińsku. Po ingresie w 1918 r. pomagał w sposób heroiczny miejscowej ludności. Sam żył z łaski ludzkiej z dnia na dzień. W czasie rewolucji bolszewickiej ukrywał się na wsi. Pracował jak chłop, a nocą wypełniał obowiązki duszpasterskie. Kiedy ułani wielkopolscy weszli do wsi, gdzie się ukrywał, wyszedł do nich w stroju chłopskim, a oni klęknęli przed nim, prosząc o błogosławieństwo. W czasie wojny bolszewickiej trafił jednak do niewoli i przez 11 miesięcy przebywał w więzieniu w Moskwie. Nie był torturowany, ale po wyjściu na wolność ważył zaledwie 43 kg.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W 1925 r. został biskupem w Pińsku na Polesiu, gdzie katolików było ok. 10%. Diecezja była niezwykle biedna. Ofiarnie więc pomagał ludziom. Kleryków traktował jak synów. Wielki szacunek miał dla księży. Odznaczał się wielką pobożnością. Potrafił całe noce modlić się przed Najświętszym Sakramentem. - Kiedy umierał, pytał księży, jakie popełnił błędy podczas pełnienia obowiązków biskupich. Odpowiedzieli, że chyba w niektórych sytuacjach powinien być bardziej stanowczy. Czy jednak można mieć komuś za złe, że okazuje miłosierdzie? Do trumny ze zmarłym biskupem przybywali katolicy, prawosławni i Żydzi, by oddać mu hołd. Obecnie szczątki bp. Łozińskiego znajdują się w kaplicy Matki Bożej Ostrobramskiej katedry w Pińsku
Ks. Krzysztof Irek prosił, by popularyzować bp. Zygmunta Łozińskiego jako orędownika szczególnie w chorobach beznadziejnych. - Obecnie brakuje tylko uznania cudu, byśmy mogli cieszyć się nowym polskim błogosławionym - powiedział. Dodał, że w setną rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę jego osoba jest warta przypomnienia, gdyż wykonał on podobną pracę, jak Daszyński, Dmowski czy Piłsudski, by Polska się odrodziła.