Reklama

Czas, który niesie nadzieję

Niedziela kielecka 3/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przez cztery dni, w czasie świątecznych ferii, w murach Wyższego Seminarium Duchownego w Kielcach przebywała kilkudziesięcioosobowa grupa chłopców - w większości przystępujących w tym roku do egzaminu dojrzałości. Przyjechali do Seminarium z całej diecezji po to, by m.in. zastanowić się nad wyborem drogi życiowej. Ten najważniejszy egzamin, jak zgodnie potwierdzają, stoi właśnie przed nimi.
Opiekunami w tym czasie byli ks. Leszek Sztandera oraz ks. Zbigniew Krzyszkowski - prefekci Seminarium.
„Historia rekolekcyjnych spotkań chłopców z klas maturalnych jest długa. Rozpoczęły się one zanim powstał dom rekolekcyjny w Skorzeszycach. W czasie ferii zimowych do Seminarium przyjeżdżało blisko stu młodzieńców - mówi ks. Leszek Sztandera. „Takie rekolekcje w Seminarium różnią się od tych spotkań organizowanych w Skorzeszycach, na które przyjeżdżają całe klasy” - zauważa. Część chłopców biorących udział w spotkaniach w Skorzeszycach uczestniczy w nich z wewnętrznej potrzeby, jednak zdarzają się i tacy, którzy jadą tam, traktując te wyjazdy jako wakacyjny wyjazd, odskocznię od monotonii życia. Natomiast osoby przyjeżdżające do Seminarium to ludzie, którzy są zaangażowani w życie Kościoła. Większość z nich to ministranci, młodzieńcy należący do grup modlitewnych, oaz. Jak twierdzi ks. Sztandera, nie ma z nimi żadnych problemów wychowawczych. „Oni słuchają, śpiewają, interesują się wszystkim i najważniejsze, wiedzą, po co tu przyjechali. Klerycy zaś mają pełne ręce pracy - uśmiecha się - ponieważ uczestników rekolekcji wszystko ciekawi”.
O tym, że maturzyści „wiedzą”, po co przyjechali do Seminarium, świadczy m.in. to, iż w dniu, w którym mogli się spotkać z ojcem duchownym, ustawiła się do niego długa kolejka. Do uczestniczenia w poszczególnych spotkaniach i modlitwie nikogo nie trzeba było zachęcać. Widać, że tych młodych ludzi przyprowadziła tu głębsza motywacja. Są ciekawi Seminarium, jak żyje, jak wygląda, chcą je poznać.
Wprawdzie na twarzach maluje się uśmiech, lecz można zauważyć, że uczestnicy nieustannie się nad czymś zastanawiają, zadają sobie pytania i szukają na nie odpowiedzi. „Chcą przeżyć te specyficzne rekolekcje, przyjeżdżają tu sami, nie z klasą, ponieważ ksiądz ich zachęcił, ponieważ szukają” - mówi ks. Leszek. „Jest to bardzo ważny czas dla nich. Jeśli jest się mężczyzną, katolikiem, to nie można uniknąć takiego pytania, które każdy sam sobie stawia: czy nie jestem powołany na tę drogę?”.
Właśnie taki rekolekcyjny czas jest odpowiedni na to, aby postawić sobie te pytania. Ks. Leszek Sztandera ma nadzieję, że wielu z nich na swoje powołanie odpowie „tak”. „O to się modlimy - mówi - chociaż te rekolekcje nie są jakimś werbunkiem, lecz umożliwieniem młodym ludziom zastanowienia się, przeżycia osobistego kontaktu z Bogiem, w innej - być może nieznanej wszystkim - formie. Jest to dla nich «błogosławiony czas», a dla nas, dla Seminarium, dla diecezji jest to czas, który niesie nadzieję”.

Powiedzieli nam:
Adam Rybka, par. pw. św. Mikołaja w Dębnie.
- Znalazłem się tutaj z inicjatywy ks. Czesława Parkity, który uczy mnie religii w Technikum Poligraficznym w Kielcach. W WSD jestem już 4. raz; byłem tutaj w pierwszej, drugiej i trzeciej klasie. Muszę powiedzieć, że te spotkania zostawiają we mnie ślad i głos wewnętrzny ciągnie mnie, żeby tu przyjechać, pomodlić się. Po rekolekcjach odczuwam wewnętrzny spokój i mam chęć do dalszego działania. Nie ukrywam, że często myślę nad moim powołaniem, ale jeszcze zobaczymy, jak to będzie.
Karol Słowak, par. Szaniec.
- Przyjechałem tutaj, ponieważ czuję wewnętrzne pragnienie uczestniczenia w takich spotkaniach. Zachęcał mnie do tego ks. Kazimierz Furmańczyk. Od dłuższego czasu staram się regularnie jeździć na podobne rekolekcje. Mam nadzieję, że pomogą mi one w wybraniu właściwej drogi życiowej, którą mi Pan Bóg przeznaczył.
Bartosz Błachucki, par. pw. św. Marty w Jaworzni.
- Do Seminarium przyjechałem z inicjatywy i namowy ks. proboszcza Mariana Fatygi. Jestem mu bardzo wdzięczny, że mogłem tutaj przyjechać. Traktuję te rekolekcje, jak również i inne, w których brałem udział, jako „czas wyjścia na pustynię”, czas na zmierzenia się z samym sobą, ze swoimi słabościami, lękami, także lenistwem. Na szczęście jest tutaj „rygor”, więc musimy wstawać o wczesnej godzinie. Bardzo mnie cieszy to, że codziennie mogę się spotykać z Jezusem w Eucharystii, a także na adoracji. Wydaje mi się, że odnalazłem tutaj głębsze rozumienie Różańca - przez modlitwę różańcową lepiej rozumiem, jak miłować innych ludzi i dzięki temu rozpoznaję swoją drogę życiową.
Radosław Mysior, par. pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny w Koniecznie.
- Trafiłem tutaj z inicjatywy naszego ks. katechety Tomasza Mączki. Przyjechałem na te rekolekcje, aby sobie odpowiedzieć na kilka pytań, które są w mojej duszy. Zdaję w tym roku maturę i chciałbym wstąpić do tego Seminarium. Wiem, że nie jest to droga łatwa, wymaga wiele trudu, wyrzeczeń, ale jednak myślę, że z pomocą Bożą to wszystko mi się uda.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

2 listopada - Dzień Zaduszny

[ TEMATY ]

zaduszki

Karol Porwich/Niedziela

Kościół katolicki wspomina dziś wszystkich wiernych zmarłych. Dzień Zaduszny to czas szczególnej modlitwy do Boga, by zmarli mieli udział w Chrystusowym zwycięstwie nad śmiercią. Dotyczy to zwłaszcza tych, którzy po śmierci potrzebują oczyszczenia w miłości, czyli czyśćca, który jest "przedsionkiem nieba".

Dogmat o istnieniu czyśćca Kościół ogłosił na Soborze w Lyonie w 1274 r. a potwierdził i wyjaśnił na Soborze Trydenckim (1545-1563) w osobnym dekrecie. Opiera się na przesłankach zawartych w Piśmie św. oraz na sięgającej II wieku tradycji kościelnej. Duży wkład w rozwój nauki o czyśćcu wniósł św. Augustyn. Dogmat podkreśla dwie prawdy: istnienie czyśćca jako pośmiertnej kary za grzechy oraz możliwość i potrzebę modlitwy i ofiary w intencji dusz czyśćcowych.
CZYTAJ DALEJ

Św. Hubert - prawda i legendy

Niedziela toruńska 44/2003

[ TEMATY ]

św. Hubert

en.wikipedia.org

Ponad 1200 lat dzieli nas od czasów, w których żył i działał św. Hubert. Właśnie ta różnica dwunastu wieków sprawiła, że na to, co o nim wiemy, składają się: prawda, legendy i mity. Prawdopodobnie urodził się w 655 r. w znanej i znakomitej rodzinie, na obszarze dzisiejszych Niderlandów. W wieku około 18 lat został oddany na dwór króla Frankonii, a tam poślubił córkę Pepina z Heristal, z którą miał przynajmniej jednego syna. Przez kilka lat pełnił życie pełne przygód jako rycerz. Później został kapłanem i uczniem św. Laparda, a po jego śmierci, ok. 708 r. objął po nim półpogańską diecezję Maastricht. Miał ogromne zasługi w nawracaniu na wiarę chrześcijańską swoich ziomków, którzy dotychczas czcili bożków germańskich. Zmarł w Liege około 727 r., gdzie pochowano go w tamtejszej katedrze. W 825 r. część jego relikwii przeniesiono do Andage, które od tej chwili otrzymało nazwę Saint Hubert. Kult św. Huberta bardzo szybko szerzył się w Europie. Jako patron myśliwych odbierał cześć od XI w., co szczególnie może dziwić, gdyż w najstarszych pismach brak informacji na temat jego działalności na niwie łowieckiej. W XIV w. kult św. Huberta połączono z elementami kultu św. Eustachego. Św. Eustachy żył na przełomie I i II w. Z tego okresu pochodzi słynna legenda o jeleniu. Św. Eustachy jeszcze jako Placydus był naczelnikiem wojskowym cesarza Trajana i oddawał cześć bożkom rzymskim. W czasie jednego z polowań ujrzał jelenia z krzyżem pośrodku poroża. Jeleń nakazał Placydusowi ochrzcić się i przyjąć imię Eustachy. Kult św. Eustachego popularny był zwłaszcza w Kościele wschodnim. Apokryfy o św. Hubercie przeniosły motyw jelenia na grunt chrześcijaństwa zachodniego, umieszczając je w realiach VII w. Mówi się, że gdy żona Huberta wyjechała do swojej umierającej matki, jej osamotniony mąż zaczął hulaszcze życie, a nade wszystko pokochał polowania, które zmieniły się w rzezie zwierzyny prowadzone bez umiaru. W trakcie jednego z takich polowań Hubert ujrzał wynurzającego się z kniei wspaniałego jelenia z krzyżem, jaśniejącym niezwykłym blaskiem pomiędzy pięknymi rozłożystymi rogami. Jednocześnie usłyszał nieziemski głos: „Hubercie! Dlaczego niepokoisz biedne zwierzęta i zapominasz o zbawieniu duszy?”. Wydarzenie to spowodowało wewnętrzną przemianę Huberta, który od tego momentu zmienił swoje życie. Kanonizowany po śmierci, został patronem myśliwych, a dzień jego śmierci i przeniesienia jego relikwii do klasztoru w Andagium - 3 listopada jest świętem myśliwych. Kolejne wątki kultu Świętego dodali pewnie sami myśliwi, którzy mają niezwykłą wyobraźnię. Ze względu na swoje życie, związane z radykalnym, gwałtownym nawróceniem, jest św. Hubert dzisiaj niezwykle popularny. Dynamizm jego życia i nawrócenia może utwierdzać w przekonaniu, że każdy z nas ma szansę zmienić swoje życie na lepsze, a dla każdego chrześcijanina głos z nieba: „Hubercie! Odmień swoje życie...” - jest wezwaniem do stawania się lepszym, bardziej doskonałym, świętym.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa za pracowników Służby Zdrowia

2024-11-03 18:13

ks.Jacek Kaszycki

Msza św. w intencji posługujacych chorym

Msza św. w intencji posługujacych chorym

Był to przede wszystkim czas modlitewnego dziękczynienia za wszelki trud posługi lekarzy, psychologów, terapeutów, diagnostów laboratoryjnych, pielęgniarek i pielęgniarzy, położnych, farmaceutów, ratowników medycznych, pracowników administracyjnych

Od lat pragniemy i robimy, co możemy, aby zawsze w trakcie modlitwy w Mrowli wybrzmiewało przede wszystkim szczere słowo: „Dziękujemy…” – za wszelkie utrudzenie i zaangażowanie w niesieniu ulgi osobom chorym i cierpiącym.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję