Brat Alois przypomniał, że na całym świecie są ludzie zmuszeni do opuszczenia swej ojczyzny. Ich liczny napływ wzbudza w nas zrozumiałe poczucie zagrożenia. Nie może nas ono jednak paraliżować. „Nie dopuśćmy do tego, żeby odrzucenie cudzoziemca zakorzeniło się w naszej mentalności, ponieważ odmowa pomocy drugiemu jest zarodkiem barbarzyństwa” – stwierdził przeor Taizé.
Bracia z tej wspólnoty nie ograniczają się do słów. Od samych początków przyjmowali uchodźców. Czynią tak i dzisiaj. „Jest tutaj rodzina z Iraku – rodzice z trójką małych dzieci. Jest też piątka chłopaków z Sudanu, Erytrei, z tej osiemnastki, którą przyjęliśmy w 2016 roku. Uczą nas wytrwałości i wielkiego zaangażowania, żeby ratować życie, żeby ich życie było piękne i sensowne” - mówi brat Marek.
W tym tygodniu w spotkaniach w Taizé bierze udział ponad 3 tys. osób, w tym duża grupa anglikanów z Wielkiej Brytanii, z którą przybył abp John Sentamu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu