Reklama

Odnowiony dom rekolekcyjny bł. Karoliny

Niedziela rzeszowska 1/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z ks. Pawłem Tomoniem, Diecezjalnym Referentem ds. Młodzieży i Dyrektorem Domu Rekolekcyjnego, rozmawia s. Hieronima Janicka

S. Hieronima: - Księże Pawle, Dom Rekolekcyjny w Rzeszowie - Przybyszówce istnieje niemal od początku diecezji rzeszowskiej. Patronuje mu bł. Karolina. Dlaczego właśnie ta Patronka?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ks. Paweł Tomoń: - To był pomysł Księdza Proboszcza i Księdza Biskupa, by powierzyć Dom Rekolekcyjny bł. Karolinie. W tym Domu młodzi ludzie - i nie tylko - szukają wiary i ją umacniają. Bł. Karolina to czytelna postać na dzisiejsze czasy. Jest przykładem modlitwy - nieustannie oddawała Panu Bogu cześć i uwielbienie. W jej życiu Msza św. była w centrum życia. Jest także przykładem pracy - kochała rodzinę i wioskę, w której mieszkała, Wal-Rudę. Jest wzorem czystości - w jej obronie oddała życie. Bardzo się cieszę, że przyjeżdżająca tutaj młodzież może patrzeć na postać bł. Karoliny i zapalać się gorącą miłością do Pana Boga. Bł. Karolina jest również orędowniczką wszystkich wykonanych prac remontowych. W kaplicy Domu Rekolekcyjnego znajdują się relikwie Błogosławionej. Uczestnicy rekolekcji piszą, dzwonią i proszą o modlitwę przez wstawiennictwo Patronki. Dom jest zatem miejscem do szerzenia kultu Patronki naszej diecezji, Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Ruchu Czystych Serc i rolników.

Reklama

- Od początku istnienia Domu młodzież z KSM-u uważa go za swój i chętnie tam spieszy. Czy ktoś jeszcze z niego korzysta?

- W 2004 r. w Domu przebywało bardzo dużo osób: 56 zorganizowanych grup, prawie 3 tys. osób przeżywających rekolekcje. Patrząc na te wydarzenia, trzeba dziękować Panu Bogu przez wstawiennictwo bł. Karoliny za wielkie dzieło, które się tutaj dokonuje. Dla mnie jest to znak, że Pan Bóg chce, aby ten Dom służył ludziom. Wśród grup zdecydowanie najczęściej przyjeżdżają tu młodzi z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ale nie tylko - również Ruch Akademicki Młodzieży, animatorzy misyjni, neokatechumenat, Wspólnota Ewangelizacyjna „Effata”, Oaza „Odrodzenie”, Ruch Czystych Serc, zjazd kursowy księży, narzeczeni, przygotowujący się do sakramentu małżeństwa, maturzyści, gimnazjaliści, przygotowujący się do sakramentu bierzmowania. Odbyła się tu również konferencja księży dziekanów pod przewodnictwem Księży Biskupów. Z Domu również korzysta parafia Rzeszów - Przybyszówka oraz wszystkie grupy, wspólnoty, ruchy i stowarzyszenia istniejące w parafii.

- Jak Ksiądz postrzega ludzi biorących udział w rekolekcjach w Domu; jakie motywy kierują tymi, którzy decydują się tam spędzić kilka dni?

Reklama

- Przyjeżdżają tu bardzo różni ludzie, z różnym nastawieniem i motywacją. Chciałbym zacytować wypowiedź pewnego maturzysty: „Jadąc na rekolekcje, miałem w głowie wizje świetnej zabawy, nocnych pogaduszek o dziewczynach i wolności od nauki. Już pierwsza konferencja, na której ksiądz nas prosił, by dać się zaskoczyć Bogu, wzbudziła we mnie kontrowersje. Myślałem, czym Pan Bóg może mnie zaskoczyć?! A jednak! Niespodziewanie plany żywiołowej zabawy przeobraziły się w kilka dojrzałych rozmów o wierze, doświadczeniu Boga i moich problemach. Z zapartym tchem słuchałem Słowa Bożego. Otworzyły mi się oczy na sprawy, które do tej pory nie istniały, albo sprytnie udawałem, że nie istnieją. Pan Bóg pokazał mi, że jest razem ze mną i że mnie kocha”.
To cudowne doświadczenie, widzieć jak człowiek pod wpływem Słowa Bożego otwiera się na działanie Jego miłości, jak kwiat po nocnym odpoczynku otwiera się pod wpływem światła i ciepła słonecznego. Cieszę się, że przyjeżdżający tu młodzi ludzie pozwalają się prowadzić Duchowi Świętemu. To ich czyni nowymi ludźmi.

- Kończący się rok jest zwykle okazją do podsumowań, sprawozdań. Jak ocenia Ksiądz życie i pracę w Domu Rekolekcyjnym?

- Na pierwszym miejscu trzeba wskazać sprawy duchowe, bo po to ten Dom istnieje. Tyle było pięknych spowiedzi, rozmów, konferencji, modlitw, adoracji Najświętszego Sakramentu - jednym słowem doświadczenia miłości Pana Boga. Niewątpliwie nie byłoby to możliwe bez remontu i dostosowania Domu do obecnie obowiązujących przepisów. Dzięki Panu Bogu, bł. Karolinie i ludziom dobrej woli udało się bardzo dużo zrobić. Poddasze zostało ocieplone, pokoje podzielono na mniejsze. W każdym pokoju są nowe łóżka i szafki. Odnowiono łazienki, wymieniono przewody elektryczne i oświetlenie, centralne ogrzewanie i zasilanie cieplej wody oraz kanalizację. Wyremonotowano również salę spotkań i jadalnię. Przebudowana i dostosowana do wymogów została kuchnia. Wykonano więc bardzo dużo prac za bardzo duże pieniądze. Dlatego serdecznie dziękuję wszystkim ofiarodawcom i dobroczyńcom, dzięki którym udało się to zrobić. Wszyscy uczestnicy, wychodzący z tego Domu z nowym sercem, będą nagrodą.

- A więc Dom jest już w pełni przygotowany do potrzeb uczestników?

Reklama

- Jest jeszcze kilka rzeczy do zrobienia, m.in. kaplica i mieszkanie Dyrektora Domu wymagają odnowienia i pewnych przeróbek. Najważniejsza jest jednak atmosfera Domu i otwartość na przyjęcie łaski Bożej, której Pan Bóg nikomu nie żałuje.

- Czy można zatem powiedzieć, że istnieje zapotrzebowanie na takie domy, choćby w naszej diecezji?

- Siła Kościoła nie tkwi w statystykach i w masówkach. Dzisiaj Papież, odczytując Ewangelię, zaprasza nas, abyśmy „wypłynęli na głębię”, a do tego potrzebna jest wiara. Domy rekolekcyjne mogą w tym pomóc i oby to zadanie spełniły jak najlepiej. Sługa Boża Anna Jenke powiedziała kiedyś: „Dzisiaj ludzie są głodni i jest im zimno, a tak blisko jest chleb, którym mogą się nakarmić i ogień, którym mogą się ogrzać”.

- Dziękuję za rozmowę i życzę, by w Nowym Roku było jeszcze więcej nowych grup i aby w najbliższym czasie zostały ukończone prace, które są jeszcze do wykonania.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oleśnica: Dziecko zabite w 9. miesiącu ciąży

2025-04-07 13:15

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock

Pro-liferka, dziennikarka, członek zarządu Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, doradca życia rodzinnego, współautorka serii podręczników do wychowania do życia w rodzinie Magdalena Guziak-Nowak opisuje wstrząsającą relację ze szpitala w Oleśnicy.

ZABILI DZIECKO W 9 MIES. CIĄŻY. Gotowe do samodzielnego życia, prawie noworodka. Tak, w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Kto jest winny aborcji w 9. miesiącu ciąży w Oleśnicy?

2025-04-14 07:37

[ TEMATY ]

komentarz

aborcja

Fot: Pro Prawo do Życia

Zły stan psychiczny, natarczywy adwokat proaborcyjnej FEDERY oraz uległość lekarzy wystarczą by zabić dziecko w 9. miesiącu ciąży bez zmiany ustawy. Chłopca zabito śmiertelnym zastrzykiem w szpitalu w Oleśnicy. Jak do tego doszło skoro lekarze w Łodzi twierdzili, że jego aborcja jest sprzeczna z prawem?

Chłopiec miał już 37 tygodni życia, a więc w świetle nomenklatury medycznej nie był nawet wcześniakiem. W ginekologicznym szpitalu w Łodzi nie chciano go zabić, choć adwokat fundacji FEDERA żądał „indukcji asystolii płodu”, czyli zabicia dziecka zdolnego do życia poprzez wbicie igły do jego serca z podaniem chlorku potasu. - Zaproponowaliśmy natychmiastowe rozwiązanie przez cięcie cesarskie (ze względu na zły stan psychiczny Pani Anity) w znieczuleniu ogólnym z objęciem dziecka wysokospecjalistycznym leczeniem pediatrycznym. Oznacza to, że zaproponowaliśmy Pani Anicie niezwłoczne zakończenie ciąży, co nie jest jednoznaczne z uśmierceniem płodu zdolnego do życia – napisał w oświadczeniu prof. Piotr Sieroszewski, kierownik ginekologii szpitala w Łodzi i prezesa Polskiego Towarzystwa Ginekologów i Położników.
CZYTAJ DALEJ

„Polska” Droga Krzyżowa w Paryżu i na kilku kontynentach

2025-04-18 16:12

[ TEMATY ]

Polonia

Francja

Wielki Piątek

archiwum Tadeusza Różyckiego

Misterium Męki Pańskiej w Paryżu wystawialiśmy przez dwanaście lat – wspomina reżyser i aktor Tadeusz Różycki z Paryża w wywiadzie z Joanną Okarma dla Polskifr.fr. W swojej karierze reżyserskiej i aktorskiej ma także misteria pasyjne zorganizowane na Litwie, na Białorusi, na Ukrainie, w rosyjskim Irkucku, a nawet w Indiach i Chinach czy na Mauritiusie na Oceanie Indyjskim.

„Cała społeczność autentycznie zaangażowała się w to doświadczenie. Nie był to zwykły spektakl teatralny, który widzowie biernie oglądali. On dotykał wnętrza człowieka. Powstała symbioza życzliwości kiedy dzieliliśmy wielki bochen chleba pomiędzy zebranych” – mówi Tadeusz Różycki, wspominając spektakl wystawiony w Wielki Czwartek 1992 r. w Paryżu.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję