Kard. Becciu pracował jako substytut w Sekretariacie Stanu Stolicy Apostolskiej przez dwa lata u boku papieża Benedykta XVI. "To on wezwał mnie do Rzymu w 2010 roku, kiedy byłem nuncjuszem apostolskim na Kubie" - przypomniał watykański dyplomata. Scharakteryzował papieża-seniora jako "człowieka prostoty, nieśmiałego ale pełnego czułości". "Jest człowiekiem o metodycznym umyśle, który umie pogłębić teologię i tajemnicę Boga i udało mu się przybliżyć je ludziom" - powiedział kardynał.
Jego zdaniem Benedykt XVI udowodnił, że jest człowiekiem odważnym. "Uświadomił sobie, że nie ma już sił do rządzenia Kościołem i podjął słynną i szlachetną decyzję o rezygnacji. Benedykt XVI nie był już w stanie sprawować swojego urzędu" - powiedział kard. Becciu.
"Pamiętam, że musieliśmy przygotować się na wyjazd na Światowy Dzień Młodzieży w 2013 do Brazylii i zdałem sobie sprawę, że był trochę niezdecydowany. Powiedziałem mu, że gdyby nie był w stanie tego zrobić, to młodzi ludzie mogliby zrobić Światowy Dzień Młodzieży bez papieża. Wtedy on odpowiedział, że Światowy Dzień Młodzieży bez papieża nie byłby Światowym Dniem Młodzieży, a zatem papież musi tam być. Nie powiedział: `będę tam`, ale "papież musi tam być". Zapowiedział swoją rezygnację w lutym 2013 r. Dominowało w nim poczucie obowiązku i odpowiedzialność wobec Kościoła" - powiedział kard. Becciu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu