Była to noc, podczas której w tajemnicy Bożego przyjścia miały się złączyć dwa światy: boski i ludzki, niebo z ziemią. Słowo stać się miało ciałem i zamieszkać między nami.
Była noc, zatem większość ludzi spała spokojnym snem. Spali i pasterze, pasący stada nieopodal miasteczka Betlejem, ale sen ich został przerwany: zobaczyli przedziwne światło nad sobą i usłyszeli
głos anioła: „Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś bowiem w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2,
10-11). Znakiem dla pasterzy miało być ludzkie niemowlę leżące w żłobie. Głoszącego te słowa anioła otoczyły zastępy niebieskie wielbiące śpiewem Boga, a gdy odeszły od pasterzy, oni - choć z pewnym
lękiem - wyruszyli do Betlejem.
Trudno się dziwić ich zalęknieniu, gdyż dowiedzieli się, że oto poznają samego Boga w ludzkiej naturze. I to właśnie oni jako najpierwsi po Maryi i po św. Józefie mieli poznać Tajemnicę Boga Wcielonego.
Później mieli tę Tajemnicę poznać Mędrcy ze Wschodu, apostołowie, Naród Wybrany, a na przestrzeni wieków liczne narody i ludy świata..
Przyszli do Betlejem i otoczyli żłóbek. Patrzyli zadziwieni na Noworodka, a Dziecię Jezus sprawiło, że przemieniły się ich serca, że rozgorzała w nich wiara i miłość Boga.
Kiedy stajemy w świątyni podczas sprawowania Najświętszej Ofiary, pomyślmy, że stoimy w Betlejem, czyli w „Domu chleba” i gromadzimy się wokół Chleba Eucharystycznego. Patrząc na żłóbek
betlejemski i rozważając wydarzenia sprzed ponad dwóch tysięcy lat, uwierzmy, że Jezus Chrystus chce zadziałać w życiu każdego z nas tak samo, jak zadziałał w życiu pasterzy z okolic Betlejem. Jesteśmy
do nich podobni. Patrząc na światło płonące przed tabernakulum, na ołtarzowe świece, na lampki na choinkach, zobaczmy światło nad Betlejem. Śpiewając kolędy pomyślmy, że pobrzmiewają w nich echa głosów
anielskich, unoszących się nad Betlejem. I słowami aniołów „Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w których sobie upodobał” (Łk 2, 14) wychwalajmy Pana, dziękujmy Mu
za dar Jego wcielenia. Oto Bóg posłał na ziemię swego jedynego Syna, aby Ów nas zbawił od śmierci wiecznej. Jeśli to uczynił, to z pewnością też wesprze ludzi tak potrzebną im duchową pomocą. Taką pomocą
jest Eucharystia, która przynagla nas do pójścia za Chrystusem, objawia nam Go i w Niego przemienia. W Eucharystii odnajdujemy Jezusa - tak jak w Betlejem - ubogiego i oddanego człowiekowi,
Syna Bożego, który staje się ludziom pokarmem koniecznym do życia. Ukryty pod postacią chleba, na zawsze pozostaje z nami. Pan uwielbiony, Ten, który do końca nas umiłował.
Pomóż w rozwoju naszego portalu