Gdy królowie odjeżdżali,
To Malcowi darowali:
Złoto, mirrę i kadzidło.
A gdy w nocy spało bydło
I Rodzina także spała,
Niesłychana rzecz się stała.
Oto kiedy Józef śnił,
W jego śnie i Anioł był,
Który tak rzekł Józefowi:
- Trzeba, abyś się sposobił
Do ucieczki wraz z Rodziną,
Więc z Maleństwem i Maryją
Ruszaj do Egiptu zaraz,
Bowiem Herod już się stara,
Żeby zgładzić Boże Dziecię.
Miej Józefie nad Nim pieczę!
Ruszył zatem nocą w drogę,
By nie spotkać się z Herodem.
A gdy umarł Herod stary,
Anioł także się pojawił
I podobnie w trakcie snu
Mówił Józefowi znów:
- Wracaj już do Izraela,
Dziecię Jezus wrogów nie ma.
Nic Mu nie zagraża wreszcie,
Idź i osiądź w jakimś mieście.
Możesz mieszkać gdzieś w Judei
Albo nawet w Galilei.
Józef bardzo ucieszony
Wrócił w swe rodzinne strony.
Przestał tułać się po świecie
I... zamieszkał w Nazarecie.
Ja pytanie mam dziś znowu:
Kim nasz Józef był z zawodu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu