Wszystkie siły polityczne, organizacje związkowe i instytucje
przedstawicielskie zrozumiały w ostatnich latach sens integracji
europejskiej i próbują różnymi metodami przekonywać społeczeństwo
o korzyściach rychłego członkostwa w Unii Europejskiej. Najtrudniej
argumenty te przyjmowane są przez polskich rolników i mieszkańców
wsi, czyli te grupy społeczne, które najwięcej straciły podczas zachodzących
procesów transformacji ustrojowej. Uważają oni często, iż zintegrowane
kraje Europy Zachodniej to klub ludzi bogatych, dążący do dalszego
powiększania swoich dochodów kosztem uboższych i słabszych krajów
oraz środowisk społecznych. Nie rozumieją przy tym roli Wspólnej
Polityki Rolnej Krajów UE oraz wpływu funduszy strukturalnych tworzonych
właśnie dla zniwelowania różnic w poziomie życia poszczególnych regionów
i stworzenia szans rozwojowych dla wszystkich mieszkańców. Konieczna
jest zatem szeroka kampania informacyjna o rzeczywistych zasadach
funkcjonowania "piętnastki" europejskiej, celach jej reformy i możliwościach
poszerzenia o nowych członków ze wschodniej części kontynentu.
W dokumentach unijnych podpisanych przez wszystkie państwa
w marcu 1999 r. w Berlinie, określanych nazwą "Agenda 2000", sprecyzowano
wysokość funduszy przeznaczonych dla krajów kandydujących. Środki
te, opisywane jako pomoc przedakcesyjna, stanowią darowiznę, która
jednak będzie wydawana zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej.
Polski rząd pod koniec roku ubiegłego przedstawił urzędnikom brukselskim
swoje priorytety inwestycyjne w formie "memorandum finansowego".
Zakładają one dwa główne obszary wsparcia terenów wiejskich. Pierwszy
- to poprawa efektywności gospodarowania w rolnictwie, czyli działania
sprzyjające wzrostowi dochodów poszczególnych form działalności produkcyjnych.
Temu celowi mają służyć przedsięwzięcia w przetwórstwie rolno-spożywczym,
modernizacja gospodarstw rolnych oraz doskonalenie różnych form marketingu
artykułów rolno-żywnościowych. Rolnicy polscy w ramach tej osi priorytetowej
będą mogli poprawić jakość swojej produkcji, a tym samym uczynić
ją bardziej konkurencyjną w Europie i innych rynkach. Ponadto przewiduje
się dotacje do odtworzenia zanikających form aktywności (np. chów
owiec), stanowiących ważny czynnik ekologicznego nastawienia działalności
rolniczej.
Drugi obszar wspomagania finansowego terenów wiejskich to
budowa i doskonalenie infrastruktury technicznej, czyli sieci wodociągowej
i kanalizacyjnej, systemów energetycznych i telekomunikacyjnych oraz
dróg lokalnych. Są to elementarne warunki postępu cywilizacyjnego
wsi polskiej, pozwalające przyciągnąć potencjalnych inwestorów prywatnych
i zachęcające mieszkańców miast do częstszego odwiedzania rejonów
niezurbanizowanych. Dopiero gdy baza ta osiągnie poziom porównywalny
z miejskim, można się spodziewać powstawania nowych, pozarolniczych
miejsc pracy dla osób pozostających dziś bez środków do życia. Właściciele
gospodarstw rolnych mogą wcześniej uruchamiać procesy pozarolniczego
wykorzystywania posiadanych zasobów gospodarczych, zamieniając część
domów w obiekty agroturystyczne czy udostępniając swoje stawy dla
wędkarzy z miasta. Co zdolniejsi mają szansę w rzemiośle artystycznym
lub rękodzielnictwie, a nawet w propagowaniu kultury ludowej.
W tych dwóch dużych obszarach inwestycyjnych planuje się
wydanie rocznie ok. 800 mln złotych ze środków Unii Europejskiej
oraz dodatkowe 200 mln z budżetu krajowego. Jest to wciąż mało w
stosunku do realnych potrzeb szacowanych na 25-30 mld zł, ale ze
względu na formę dotacji nie wolno nam tych środków nie wykorzystać.
Tym bardziej, gdy uwzględnimy fakt, iż każda złotówka środków publicznych
może przyciągnąć kolejne dwa złote z funduszy prywatnych.
I dobrze by się stało, gdyby mieszkańcy wsi chcieli z umiarkowanym
optymizmem włączyć się w proces pozyskiwania pieniędzy europejskich
dla swojego własnego dobra.
Pomóż w rozwoju naszego portalu