Czy do zbawienia wystarczy słuchanie fragmentów Pisma Świętego na niedzielnej Mszy św.? Pierwszy rok nowego tysiąclecia nieprzypadkowo Stolica Apostolska określiła Rokiem Biblii. Rozmawiamy z biblistą ks. dr. Piotrem Klimkiem.
IRENA ŚWIERDZEWSKA: - Jaki cel ma ogłoszenie przez Stolicę Apostolską obchodów Roku Biblii?
KS. DR PIOTR KLIMEK: - Ogłoszenie Roku Biblii jest wezwaniem, zachętą, aby chrześcijanie odkrywając na nowo Biblię, odkryli na nowo Jezusa. Pismo Święte jest narzędziem do poznania Jezusa. Ogłoszenie Roku Biblii jest nie tylko postawieniem diagnozy, że Biblii nie czytamy, jest raczej sposobem na zintensyfikowanie chrześcijaństwa. Jan Paweł II w dokumencie Novo millennio ineunte zaprasza nas do zaangażowania się w kontakt z Jezusem. Wymaga to z naszej strony wysiłku. Wchodzimy w III Tysiąclecie, stają przed nami nowe wyzwania, więc kontemplujmy Jezusa, sięgnijmy do Biblii, zacznijmy od początku.
- Fragmenty Biblii najczęściej słyszymy podczas niedzielnej Mszy św. w Liturgii Słowa. Czy oznacza to podkreślenie wagi Pisma Świętego?
- Sobór Watykański II w konstytucji Sacrosanctum Concilium w 56 punkcie mówi o dwóch częściach liturgii Mszy św.: Liturgii Słowa i Liturgii Eucharystii. Obydwie "tak ściśle wiążą się ze sobą, że stanowią jeden akt kultu". Wynika to z wcielenia Jezusa, który stając się człowiekiem zamieszkał między nami i zostawił siebie w Eucharystii, ale również w Swoim słowie. Nie znaczy to, że nie ma różnicy pomiędzy tą dwojaką obecnością Jezusa.
- Jaka jest więc relacja pomiędzy stołem Słowa a Stołem Eucharystycznym?
- Słowo Boże przygotowuje nas do spotkania Chrystusa.
Po wtóre jest słowem samego Jezusa, który nas poucza. Wymowny jest
śpiew "Alleluja" przed Ewangelią. Stanowi radosne powitania Chrystusa,
który do nas przychodzi w Eucharystii. Przybywa nie po to, aby dać
nam wskazania odnośnie wiary czy moralności. Chodzi raczej o Jego
obecność pośród nas. W ten sposób nie tylko wyjaśnia nam jak mamy
żyć, ale pokazuje nam Siebie, maluje Swój obraz Swoim słowem. Tego
samego Chrystusa spotykamy w Najświętszym Sakramencie. Istnieje ścisły
związek pomiędzy obrazem Chrystusa nakreślonym Słowem i Chrystusem
obecnym w Sakramencie.
Kolejna relacja Liturgii Słowa i Eucharystycznej wynika
z faktu, że Słowo Boże jest naszą odpowiedzią na obecność Chrystusa.
Potwierdza to na przykład psalm nieprzypadkowo śpiewany pomiędzy
czytaniami biblijnymi. Po pierwszym czytaniu zastanawiamy się nad
tym, co usłyszeliśmy, widzimy Jezusa, Boga który działa, przygotowujemy
się na spotkanie z Nim. Odpowiadamy słowami psalmu na to, co Bóg
nam mówi w Swoim Słowie. Następuje więc dialog. Dalej cała Liturgia
Eucharystyczna jest swojego rodzaju dialogiem: w prefacji po "Pan
z wami...", a w przeistoczeniu po "Oto wielka tajemnica wiary" jest
miejsce na odpowiedź wiernych. Sobór Watykański II podkreśla ten
charakter dialogu pomiędzy kapłanem a ludem. Powinna znaleźć się
tam nasza odpowiedź. Dlatego relacja pomiędzy Słowem Bożym a Eucharystią
dotyczy kolejnego aspektu. Uczestniczący w Eucharystii indywidualnie
stają przed Chrystusem.
Można użyć jaskrawego porównania: gdyby Eucharystia pozbawiona
była Liturgii Słowa, przypominałaby spotkanie z milczącym Jezusem.
Oczywiście takie spotkanie może się dokonać. Jednak czytania wpływają
na łatwiejsze przyjmowanie Jezusa. Czujemy wówczas, że bardziej uczestniczymy
w historii zbawienia.
- Czytania z Pisma Świętego mają nas przygotować na spotkanie Jezusa w Eucharystii. Czemu jeszcze mają służyć?
- Celem naszego życia chrześcijańskiego jest zjednoczenie z Bogiem. Całkowicie dokona się ono w niebie, ale w ziemskim życiu mamy przygotować się do tego etapu. Dlatego zjednoczenie z Bogiem dokonujące się w Komunii św. dopełnione jest przez czytanie Słowa Bożego. My uczestnicząc w nim, nabywamy umiejętność bycia z Chrystusem. Obecność z Jezusem nie zamyka się do przeżywania Eucharystii. Przyjmując Chrystusa żyjemy Nim dalej w ciągu całego tygodnia. Chłonąc Słowo Boże na Eucharystii mamy możliwość bliższego spotkania z Jezusem i umocnienia Jego obecnością. Jeśli dokonuje się to stale zostajemy przesyceni Jezusem.
- A co oznacza "przesycenie Jezusem"?
- Jeżeli kochamy drugą osobę, to miłość nie ogranicza się tylko do zewnętrznych aktów. Poprzestając z osobą kochaną zaczynamy ją lepiej rozumieć, a ona nas. Zaczynamy myśleć jak ona, używać takich samych słów, upodabniać się do siebie. Jest to analogia do naszych bliskich relacji z Jezusem.
- Liturgia Słowa jest przygotowaniem do Liturgii Eucharystii. Czy do słuchania Słowa Bożego na niedzielnej Mszy powinniśmy się przygotowywać?
- Łatwiej jest żyć Słowem Bożym, jeżeli jesteśmy przygotowani do jego odbioru. Zanim pójdziemy na Eucharystię dobrze byłoby zaznajomić się z fragmentami Pisma Świętego przypisanymi na dany dzień. Można je znaleźć w wielu miejscach, drukowane są w pismach katolickich, kalendarzykach. Kazanie nawiązuje do czytań, które mamy rozważać po powrocie do domu, aby móc nim żyć.
- Czy zatem tak przeżywane słowo staje się jak mówi Biblia "Słowem skutecznym", którego efektów nie sposób nie zauważyć?
- Spotkanie z Chrystusem dokonuje się podczas Mszy
św. w sposób wspólnotowy, w gronie wiernych. Ale zjednoczenie z Chrystusem
dokonuje się w sercu każdego człowieka indywidualnie. Nie zawsze
na zewnątrz widać, że ten człowiek w tym momencie spotkał Chrystusa.
Działanie Boże kojarzymy zwykle z gwałtowną siłą, zstępującą jak
grom z jasnego nieba. Tymczasem Bóg działa w sercu człowieka subtelnie,
powoli, raczej w sposób zwyczajny niż niezwykły. To działanie Jezusa
w człowieku przekłada się potem na jego czyny. Słowo Boże jest bardzo
mocne. Niesie ze sobą siłę przemieniającą człowieka niczym zaczyn
drożdżowy powodujący wyrastanie ciasta czy szczypta soli zmieniająca
smak potrawy. Słowo Boże zmienia jakość życia w sposób niezauważalny,
na zewnątrz widzimy już tylko efekty.
Podczas spowiedzi w konfesjonale słychać wiele razy jak
pod wpływem Słowa Bożego ludzie korygują swoje życie, odczytują powołanie,
widzą inaczej swoje problemy.
- Czy chodzi o efekt, wynikający z zaznajomienia się z prawdami zapisanymi w Biblii, tak jak np. z poznania dobrej lektury...
- W pewnym sensie tak. Tekst napisany niesie ze sobą poznanie. Słuchając, zaczynam rozważać i konfrontować tekst z moim życiem. Nie zawsze dzieje się tak, że człowiek rozważa coś własną siłą i własną wolą. Czasem może być do tego niezdolny. W przypadku Biblii istnieje drugi aspekt oddziaływania. Czytamy słowo Jezusa. W słowie biblijnym działa Duch Święty, który uzdalnia człowieka do głębszego zrozumienia, może zaabsorbować czymś, przyciągnąć myśli i pozwolić zrozumieć je. Można porównać to Słowo do ciepła, które ogrzewa człowieka. Natura Słowa Bożego związana jest z Duchem Świętym, który jest jak łagodny powiew wiatru, jak ogień, który raczej ogrzewa niż spala. Duch Święty nie lubi działań gwałtownych, widowiskowych.
- Co powinniśmy robić, aby Słowo Boże działało w nas owocnie?
- Znane są przypadki, kiedy Słowo Boże niezależnie od woli człowieka dokonało czegoś ważnego w jego życiu. Są to jednak sytuacje nadzwyczajne. Zwykle potrzebne jest współdziałanie człowieka, świadomy odbiór Słowa Bożego. Niezbędna jest odpowiedź na działanie Ducha Świętego: nasza zgoda na Jego działanie i zaangażowanie się najpierw w jego przyjęcie, a potem w wysiłek wprowadzenia go w życie. Naszym nadrzędnym celem powinno być poszukiwanie Jezusa. Słowo Boże daje nam zrozumienie i mówi, jak mamy postępować. Być bliżej Jezusa, to znaczy nie sprawiać mu przykrości, spełniać przykazania, próbować zmieniać swoje złe postępowanie. Pole do działania jest bardzo duże. Mamy prowadzić dialog z Jezusem. Jak? Na to pytanie każdy powinien szukać odpowiedzi indywidualnie.
- Niedzielnym Słowem Bożym powinniśmy żyć cały tydzień, tymczasem codzienne Msze św. dostarczają nam kolejną porcję czytań. Jak to rozumieć?
- Czytania niedzielne układają się w cykl powtarzany
co trzy lata: w pierwszym A, w następnym roku B, a kolejnym C. Przez
ten cykl poznajemy najważniejsze wydarzenia z całego Pisma Świętego.
W dniach powszednich roku są dwa cykle. W sumie mają one więcej czytań
niż niedziela. Cykle Wielkiego Postu, Adwentu, mają własne czytania,
ściśle określone do danego okresu liturgicznego.
W przypadku okresu zwykłego spotykamy się z cyklem przeznaczonym
dla dwóch rodzajów grup uczestniczących we Mszy św. Jeden dla tych,
które mają tyle czasu, żeby przyjść tylko w niedzielę, drugi dla
tych, którzy mogą przyjść na Mszę św. w ciągu tygodnia. Kościół w
obydwu przypadkach przekazać chce jak najwięcej: przedstawia najważniejsze
wydarzenia. Czasem czytania niedzielne i z dnia powszedniego powtórzą
się. Dają więc dodatkowo możliwość spotkania Jezusa, ale nie są konkurencją
dla czytań niedzielnych. Poza spotkaniem z Jezusem w Słowie Bożym
można wskazać jeszcze wiele innych sposobów i zachęcić do korzystania
z nich. Powinniśmy się starać, aby były jak najczęstsze.
- Jak należy traktować - jedną z praktykowanych form czytania Pisma Świętego - otwieranie Biblii i czytanie dowolnie wybranego fragmentu?
- W tego rodzaju praktyce istnieje pewna trudność
związana ze sposobem traktowania Pisma Świętego. Czytanie Biblii
na "chybił trafił" można odbierać jako Słowo Boże skierowane do mnie.
Spełnionych musi być jednak kilka warunków: potrzebna jest obecność
Ducha Świętego, a więc wcześniejsza modlitwa jako element rozmowy
z Bogiem oraz przyjmowanie Słowa Bożego w sposób racjonalny. Bóg
przede wszystkim mówi poprzez nasze sumienie, z udziałem sumienia
podejmujemy decyzje.
Niebezpieczeństwem jest traktowanie tego rodzaju czytania
Pisma Świętego jako sposobu magicznego: kiedy nie wiem co zrobić
otwieram Pismo Święte, potem wykonuję to, co jest tam napisane. Ginie
tu gdzieś akt wolności człowieka. Zostaję w pewien sposób zmuszony
do określonego zachowania. Taka postawa magicznego traktowania Pisma
Świętego przypomina rzut monetą albo czytanie horoskopu. Niestety,
wiele osób w ten sposób traktuje Pismo Święte. Wynika to z zagubienia
tych osób. Nie potrafią ocenić sytuacji, nie wiedzą jaką drogą dalej
pójść, więc decyzję wyboru przerzucają na coś lub na kogoś innego.
Tymczasem Bóg pokazuje nam drogi wyboru, a decyzja ma należeć do
nas i nikt nie może nam jej narzucić.
- Czy dla osiągnięcia zbawienia wystarczy słuchanie Pisma Świętego tylko w niedzielnej Mszy św.?
- Oczywiście nie, ale do tego, aby być zbawionym nie wystarczą też studia teologiczne. Chrześcijaństwo jest czymś wspaniałym, bo wymaga ciągłego szukania, studiowania. Do obecności Pisma Świętego w liturgii trzeba się przygotować, bo jest to bardzo ważny element, jeden z wielu w przybliżaniu się do Boga. Dużo można też powiedzieć o roli Pisma Świętego w codziennej modlitwie człowieka, w wyborze wartości. Pismo Święte nie jest tylko ciągłym elementem odniesienia, ale ciągłym dialogiem Boga z nami. Chrześcijanina, który chce się rozwijać zachęcam, aby kupił komentarz do Pisma Świętego czy zależnie od możliwości, wybrał się na studia teologiczne. Najważniejsze, aby pójść dalej, chcieć rozumieć więcej. Pomocą w spotkaniach z Jezusem będzie poznawanie Jemu współczesnego świata, rozumienie odniesień zawartych w Ewangelii. Poznawanie wymaga nakładu pracy, ale przynosi duże owoce. Układa się w wiedzę, która pomaga nam w spotkaniach z Jezusem.
- Czy obchody Roku Biblii wiążą się ze szczególnymi inicjatywami podejmowanymi przez Kościół?
- Ogłoszenie Roku Biblii zbiega się z różnymi inicjatywami, np. wydaniem ekumenicznego przekładu Nowego Testamentu. Jest to ciekawa inicjatywa, ukazująca, że my jako chrześcijanie podzieleni możemy sięgnąć do korzeni, jakimi jest Pismo Święte. Możemy razem je odczytywać, a przez to poszukiwać jedności. Podkreślony zostaje tu aspekt, że Pismo Święte jest narzędziem do odpowiadania na wyzwania współczesnego Kościoła. W tym przypadku wyzwaniem jest ekumenizm. Takich wyzwań może być jednak o wiele więcej.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu