IV Niedziela Adwentu: Iz 7, 10-14; Rz 1, 1-7; Mt 1, 18-24
Przez trzy niedziele Adwentu mowa była o życiu jako o czasie czekania, czasie drogi. Dziś słyszymy dopowiedzenie, że czekanie na wieczność dokonuje się na ziemi i w czasie, droga do wieczności prowadzi
przez ziemię i czas. Podchodzi się już bardzo blisko do prawdy, że Bóg stał się człowiekiem, bo: „Oto Panna pocznie i porodzi Syna” - prorokował Izajasz na 7 wieków przed spełnieniem
się tajemnicy w Betlejem. To właśnie Matka Zbawiciela jest gwarancją człowieczeństwa, obecności natury ludzkiej w Bogu, który ma przyjść. Poprzez wskazanie na Nią w treści obietnicy pojawia się niezgłębiona
tajemnica Boga - Człowieka, Syna Bożego i Syna ludzkiego.
Św. Paweł pisał do wiernych w Rzymie, że Syn Boży „według ciała pochodził z rodu Dawidowego, przez Niego otrzymaliśmy łaskę (...) aby ku chwale Jego imienia pozyskiwać wszystkich pogan dla posłuszeństwa
wierze”. Chrystus, stając się człowiekiem, stał się bratem każdego z nas, nawiązał łączność z każdym i postawił szansę zbawienia. Bo jako człowiek w imieniu każdego z nas żył, cierpiał, umarł i
zmartwychwstał.
Dlatego każdy z nas jest powołany do głoszenia Ewangelii swoim życiem. Bóg ma względem nas wielkie cele, jeśli zstąpił na ziemię, miał ludzką Matkę, chciał być „Bogiem z nami”. Jak być
wiernym nauce Chrystusa? Wzorem jest Maryja, która odczytała i przyjęła posłusznie wolę Bożą.
Pomóż w rozwoju naszego portalu