Po uroczystym powitaniu Ksiądz Arcybiskup celebrował Eucharystię. W homilii wskazał na Jezusa Chrystusa, który króluje z wysokości krzyża. Mając świadomość tego, że jest Królem, Chrystus zgodził się na
prostotę, zwyczajność i ciężką pracę. Upodobnił się do ludzi we wszystkim, oprócz grzechu. Apostołowie, wiedząc o obietnicy odkupienia, nie do końca jednak przyjęli zapowiedź Jego męki i śmierci. Dlatego
też po Ostatniej Wieczerzy, kiedy poszli ze swoim Mistrzem do Ogrójca, stracili czujność i posnęli. W tak ważnym momencie życia, kiedy obecność przyjaciół jest najbardziej potrzebna, Jezus został sam.
Pod krzyżem wiernie trwali tylko Maryja i Jan. Metropolita podkreślił różne aspekty życia duchowego. Mówił, że radość Kany Galilejskiej jest dla początkujących; zachwyt Taboru dla wybranych - Jezus
zabrał tam tylko trzech uczniów; Golgota natomiast jest największym sprawdzianem miłości. Nawiązując do Roku Eucharystycznego, Ksiądz Arcybiskup zachęcał do nieustannego życia Eucharystią i dziękczynienia,
powtarzając za s. Nullą: „Msza się skończyła. Msza się zaczyna. Msza trwa”.
Po Eucharystii matka generalna, s. Jadwiga Ligocka, złożyła Księdzu Arcybiskupowi podziękowania. Życzyła mu daru ojcowskiego serca w każdym spotkaniu z potrzebującymi, pełni mocy Ducha Świętego
przy posłudze prawdy oraz czułej bliskości Maryi, przy której mógłby odpocząć, jak dziecko przy matce. Jako wyraz wdzięczności Metropolita otrzymał ikonę, wykonaną przez jedną z naszych sióstr i przedstawiającą
Maryję i Józefa z Dzieciątkiem Jezus. Następnie Czcigodny Gość pobłogosławił nasz dom formacyjny, aby nabrał znamion „twierdzy chroniącej i kształtującej wnętrze”. Tą modlitwą rozpoczęła się
uroczysta agapa, podczas której Metropolita odczytywał wzruszające listy, które akurat otrzymałyśmy od postulantek i aspirantek z Domu Formacyjnego w Erytrei w Afryce. Żegnałyśmy naszego Arcypasterza
napełnione darem ojcowskiej obecności i pasterskiej życzliwości. Bogu samemu niech będą dzięki!
Pomóż w rozwoju naszego portalu