Reklama

Pozytywistyczna droga do niepodległości (1)

Pod koniec I wojny światowej na arenie międzynarodowej powstała niepowtarzalna sytuacja, umożliwiająca Polakom odbudowę zjednoczonego i niepodległego państwa. Niepodległość nie była ofiarowanym przez kogokolwiek darem, lecz owocem zbiorowego wysiłku całego narodu. Lecz zanim zabłysła jutrzenka wolności, naród musiał przetrwać długą i mroczną noc rozbiorów i nie tylko zdobyć się na czyn zbrojny, ale również wypracować myśl społeczno-polityczną. Do mety z napisem „niepodległość” Polacy podążali bowiem wieloma często przeciwstawnymi sobie drogami. Jednak mimo wzajemnych walk politycznych, a nawet bratobójczych starć, potrafili wykorzystać wszystkie szanse, jakie stworzyła im „wojna ludów”, o którą modlił się Adam Mickiewicz. Wśród tych dróg była także wytyczona przez pozytywistów.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pozytywizm to kierunek filozoficzny, światopogląd oraz ruch społeczno-ideowy i literacki zapoczątkowany w Europie w latach 40. XIX w., którego twórcą jest francuski filozof August Comte. Jego kwintesencję trafnie ujął jeden z jego polskich przedstawicieli Julian Ochorowicz: „Pozytywistą nazwiemy każdego, kto w twierdzeniach stanowczych opiera się na dowodach dających się sprawdzić - kto nie wyraża się bezwzględnie o rzeczach wątpliwych - a nie mówi wcale o niedostępnych”.
Pozytywizm zachodnioeuropejski przejawiał się w rozwoju poszczególnych nauk i systemów filozoficznych. Jednak w przeciwieństwie do Zachodu na ziemiach polskich nie było warunków do rozwoju nauki ani stosownego klimatu do uprawiania filozofii. Stąd stał się on raczej ruchem społeczno-ekonomicznym, ponieważ rozwijał się w niezwykle skomplikowanej sytuacji polityczno-społecznej, w jakiej znalazły się ziemie polskie w II poł. XIX w. Powstanie styczniowe z 1863/64 r. zakończyło się klęską, zsyłką na Sybir wielu jego uczestników, konfiskatą ich mienia. Na ziemiach polskich zaboru rosyjskiego szalał terror carski i miała miejsce systematyczna ich rusyfikacja realizowane przez generała gubernatora Iosifa Hurko i kuratora warszawskiego okręgu szkolnego Aleksandra Apuchtina, a na Litwie przez Michaiła Murawjowa, którego działalność dobitnie charakteryzuje nadany mu przydomek - „wieszatiel”. Nazwa Królestwo Polskie została zmieniona na „Priwislanskij Kraj”. Na jego terenie, z niewielkimi przerwami, do 1914 r. obowiązywał stan wojenny, ze wszystkimi jego surowymi konsekwencjami. Na dodatek wzmogło się także prześladowanie Polaków w zaborze pruskim, zaprogramowane przez kanclerza Otto von Bismarcka.
Klęska powstania miała negatywny wpływ na zbiorową psychikę narodu. Spowodowała m.in. syndrom anomii, czyli zaniku więzi społecznych. Pojedynczy ludzie poddani represjom byli osamotnieni. „Po dworach wiejskich częstszym gościem był sekwestrator i komornik niż pobliski sąsiad” - pisał w Pamiętnikach sybirak z Lubelszczyzny Henryk Wiercieński. W niektórych środowiskach wytworzył się syndrom „oblężonej twierdzy”. Polegał on na celebrowaniu narodowego cierpiętnictwa, klęski, zewnętrznych objawów polskości i wrogości do zaborców. Wytworzył się podział „my - oni”, który w świadomości Polaków funkcjonuje do dziś. Społeczeństwo z niechęcią, a nawet wrogością, odnosiło się do powstańców oraz powracających sybiraków.
W tej sytuacji stawiano pytanie: Kto jest odpowiedzialny za cierpienia narodu, a nawet niebezpieczeństwo jego eksterminacji? Młoda inteligencja, rekrutująca się głównie z wychowanków warszawskiej Szkoły Głównej, m.in.: Aleksander Świętochowski, Piotr Chmielowski, Aleksander Głowacki, Julian Ochorowicz, Adolf Dygasiński, uznała literaturę romantyczną i zapoczątkowane z jej inspiracji powstania, za główne źródła nieszczęść Polaków. Owa grupa „młodych”, funkcjonująca jako zespół w latach 1866-75, a później działająca w rozproszeniu, określana była mianem pozytywistów głównie przez swoich przeciwników. Sami nie byli wyznawcami filozofii Comte’a. Uznawali jedynie jego metodę, tj. ograniczenie badań naukowych do umysłu ludzkiego bazującego na doświadczeniu oraz odrzucenie wszelkiej spekulacji metafizycznej.
Pozytywistów warszawskich, jak się ich określa, dzieliło wiele, jeśli chodzi np. o sprawy światopoglądowe, natomiast łączyło ich jedno: przekonanie, że zdobycie niepodległości nie może się dokonać na drodze jednorazowego zrywu, ale wytężonej pracy całego narodu. Wzięli na siebie ciężar wychowania go w tym duchu, głównie poprzez artykuły zamieszczane w prasie i literaturę beletrystyczną oraz popieranie i podejmowanie konkretnych inicjatyw.
W ocenie pozytywistów każde powstanie przeciwko zaborcom z góry skazane jest na niepowodzenie, i to z wielu powodów. Po pierwsze: sama Rosja dysponowała kilkunastokrotnie wyższym potencjałem ludnościowym i militarnym niż ziemie Królestwa Polskiego, który zdolny był zdusić wszelkie zrywy niepodległościowe, co udowodniły klęski dotychczasowych powstań. Po drugie: uświadomiono sobie skalę zacofania cywilizacyjnego ziem polskich, zwłaszcza w stosunku do Zachodu, co ustawiało Polaków źle na arenie międzynarodowej, bo z biednymi nikt się nie liczy. I po trzecie: dotychczasowe powstania kończyły się fiaskiem, ponieważ na ogół obojętnie podchodzili do nich chłopi, stąd powstała konieczność kształtowania w nich świadomości obywatelskiej, jak również u dynamicznie tworzącej się warstwy robotniczej.
Bolesław Prus porównywał Polaków do rozbitków na bezludnej wyspie oczekujących pomocy ze strony państw Zachodu, która miała być rewanżem za ich rzekome zasługi w ratowaniu cywilizacji łacińskiej: „My, Polacy, mamy szpetną wadę, z której jak najprędzej trzeba się wyleczyć. Ten błąd tkwi w całem społeczeństwie, które wyobraża sobie, że świat jest jego dłużnikiem, ponieważ Polacy jakiś czas bronili chrześcijaństwa, więc - z tego powodu na wieki wieków muszą posiadać jakieś przywileje... Inni pracują, zdobywają, a ty, Polaku, korzystaj ze swych przywilejów, które przodkowie zdobyli pod Wiedniem i Samosierą! Ocknijcie się ludzie zahypnotyzowani... Na świecie nie ma żadnego przywileju, a wy tym bardziej nie posiadacie żadnego. Musicie pracować jak inni”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania na niedzielę ks. Mariusza Rosika: Wszechświata Król

[ TEMATY ]

rozważania

Ks. Mariusz Rosik

Bozena Sztajner/Niedziela

EdgarMitchell w 1971 roku, jako pilot Apollo 14, został szóstym człowiekiem, który postawił swą nogę na srebrnym globie. Astronauta tak wspomina tamte chwile: „Pierwszą rzeczą, która przyszła mi na myśl, kiedy patrzyłem za Ziemię, było jej niewiarygodne piękno. Nawet najbardziej spektakularne fotografie nie są w stanie tego oddać. To był majestatyczny widok. Wspaniały niebieskobiały klejnot zawieszony na tle atłasowego nieba. W punkcie kulminacyjnym tego przeżycia obecność Boga stała się niemal namacalna i zdałem sobie sprawę, że to On jest Królem Wszechświata”.

Nie potrafimy wyznaczyć granic Jego królestwa. Brak w nim punktów granicznych, murów obronnych i określonego terytorium. Granice królestwa Bożego biegną przez ludzkie serca. Kto więc należy do królestwa Bożego? Kto może się poszczycić, że ma Chrystusa za Króla? Poszukajmy odpowiedzi na te pytania w słowach samego Jezusa. Jego nauczanie często dotyczyło królestwa Bożego. Co sam mówił o swoim królestwie?
CZYTAJ DALEJ

„Jaśniejące Oblicze Chrystusa” na Chuście z Manoppello powstało pod wpływem promieniowania

2024-11-22 21:18

[ TEMATY ]

całun turyński

chusta z Manopello

Ks. Daniel Marcinkiewicz

Przeprowadzone ostatnio przez niemieckiego lekarza-chemika Gosberta Wetha badania Chusty (Sudarionu) z Manoppello rzuciły nowe światło na widoczne na niej „jaśniejące Oblicze Chrystusa”. 26 września br. naukowiec wypowiedział się jako lekarz, że „ta osoba musiała być ciężko torturowana”.

Wyjaśnił on, iż „krwiaki są wyraźnie widoczne zarówno na nosie, jak i w okolicy prawego policzka. Na obrazie nie można wykryć śladów ani farby, ani krwi”. Zaznaczył, iż „inne płyny ustrojowe, takie jak krew czy pot, nie są rozpoznawalne. Tkaninę tę można było zatem nałożyć tylko na osobę, która już umarła”. Podsumowując swe prywatne „śledztwo” Weth stwierdził, że „w sumie istnieje tylko jedno wyjaśnienie powstania obrazu świętej twarzy. Przemiana azotu (N14) w węgiel (C14) musiała nastąpić pod wpływem ogromnego promieniowania neutronowego (energii świetlnej). "«Obraz» nie powstał zatem przez nałożenie farby na tkaninę, ale w wyniku spowodowanej przez silne promieniowanie zmiany włókien materiału nośnego”.
CZYTAJ DALEJ

Katolicka droga przez żałobę - jak godnie pożegnać bliskich i odnaleźć nadzieję

2024-11-25 09:19

[ TEMATY ]

droga przez żałobę

duchowe wsparcie

Materiał sponsora

Jak godnie pożegnać bliskich

Jak godnie pożegnać bliskich

Doświadczenie śmierci bliskiej osoby to jedno z najtrudniejszych przeżyć w życiu każdego człowieka. Dla osób wierzących wiara katolicka stanowi źródło siły i nadziei w tych trudnych chwilach. Specjaliści zajmujący się wsparciem osób w żałobie podkreślają, że połączenie duchowości z praktycznym podejściem do organizacji pochówku pomaga lepiej przejść przez ten trudny okres.

W pierwszych chwilach po stracie bliskiej osoby pojawia się wiele pytań i wątpliwości. Rodziny często czują się zagubione, nie wiedząc od czego zacząć. Warto wtedy zwrócić się o pomoc do sprawdzonego zakładu pogrzebowego (polecamy Epitafium Kraków), który ze zrozumieniem poprowadzi przez wszystkie niezbędne formalności, szanując przy tym katolickie tradycje i rytuały.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję