„Poznaj samego siebie”
Tales z Miletu
Jeden z najwybitniejszych myślicieli europejskich Blaise Pascal (1623-62) opisał wielkość i nędzę człowieka. Ten francuski filozof i matematyk z wielkim rozgoryczeniem stwierdził, że niewielu jest ludzi, którzy chcą się zajmować człowiekiem:
„Spędziłem długi czas na zgłębianiu nauk oderwanych, ale zbyt mała okazja do wymiany myśli zmierziła mnie. Kiedy zabrałem się do studiowania człowieka, przekonałem się, że te nauki oderwane nie są dlań stworzone i że dalej odszedłem od mej kondycji, wnikając w nie, niż inni - nie znając ich. Przebaczyłem innym ich nieznajomość, ale sądziłem bodaj, iż znajduję wielu towarzyszy w studiowaniu człowieka, i że to jest jemu przyrodzona wiedza. Omyliłem się, jeszcze mniej ludzi studiuje tę wiedzę niż matematykę. Jedynie z braku zdolności do tego studium ludzie dociekają innych rzeczy, ale czyż nie prawda, że i to nie jest wiedza, która przyda się człowiekowi i że lepiej jest dla niego nie znać siebie, aby być szczęśliwym?
Trzeba znać samego siebie: gdyby to nie posłużyło do znalezienia prawdy, służy przynajmniej do wytyczenia własnego życia, a nie ma nic godziwszego. Nie uczy się ludzi, jak być porządnymi ludźmi, a uczy się ich wszystkiego innego; im zaś nigdy nie zależy tyle na reszcie, co na tym, aby być ludźmi. Zależy im wyłącznie na znajomości jedynej rzeczy, której się nie uczą”.
Nad bramą świątyni Apollona w Delfach widniał napis, który stanowił podsumowanie antycznej mądrości: „Poznaj samego siebie”. Maksyma ta prowokowała przechodniów, aby odkryli prawdę o sobie. I dziś zapewne nie jednemu z nas przydałaby się właśnie taka brama, która zmuszałaby do refleksji: „Jakim jestem człowiekiem?”.
Dlaczego współczesny człowiek nie chce, czy też boi się poznać prawdę o sobie? Dlaczego nie chce myśleć o sobie, swoim życiu? Człowiek ucieka od siebie, jakby bał się odkryć przed sobą prawdę o tym, jaki jest.
A jednak człowiek, który chce w życiu być szczęśliwy, musi odnaleźć prawdę o sobie. Juan Luis Lorda radzi: „Trzeba poznać siebie, i to poznać siebie takimi, jakimi jesteśmy: jako mali ludzie, którzy popełniają błędy. Nic tak nie oddala od Boga, jak niezdolność uznania przed
Nim naszych własnych ograniczeń”.
Poznanie siebie jest nieodzowne w naszej relacji z Bogiem. Sprawia ono, że człowiek odnajduje właściwą relację względem Boga. Uzmysławia sobie wielkość i nieskończoność swego Stwórcy, a jednocześnie odczuwa swą małość i ograniczoność.
Poznanie siebie pomaga nam również zrozumieć drugiego człowieka. Jest to podstawowa zasada w relacjach międzyludzkich, daje nam zdolność rozumienia oraz wnętrze gotowe do dzielenia się. Pozwala kształtować relacje z innymi tak, aby ich doceniać, właściwie zrozumieć. Człowiek starający się codziennie stawać w prawdzie przed Bogiem, ponadto świadomy swoich wad i zalet, łatwiej zaakceptuje drugiego człowieka takim, jakim on jest. Uszanuje jego wolność i nie będzie się starał urabiać go „na swoją miarę”.
Tomasz Merton w książce Myśli w samotności, powołując się na św. Tomasza, stwierdza: „Człowiek jest dobry, gdy jego wola raduje się tym, co dobre, zły zaś, gdy jego wola cieszy się tym, co złe. Cnotliwy jest wtedy, gdy znajduje szczęście w cnotliwym życiu, grzeszny zaś, gdy czerpie zadowolenie z życia grzesznego. Tak więc to, co kochamy, mówi nam, jakimi jesteśmy”.
Do pełni człowieczeństwa dochodzi się powoli. Obecny czas Adwentu stwarza nam wyjątkową okazję do tego, aby zadumać się nad sobą. Warto w skupieniu i ciszy przemyśleć swoje dotychczasowe życie, aby odkryć prawdę o sobie. Niech nasze adwentowe przemyślenia przyczynią się do tego, abyśmy stali się porządnymi ludźmi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu