Spolegliwi opiekunowie
Reklama
Rozpoczynając konferencję, Ksiądz Biskup wyraził niezmierną wdzięczność dyrektor Annie Kwiatek oraz prof. Zygmuntowi Lipnickiemu, przewodniczącemu Radu Społecznej Hospicjum Lady Ryder of Warsaw, za zorganizowanie tej konferencji, która „jeszcze raz uwrażliwi nas na cierpienie ludzi nieuleczalnie chorych, dla których życzliwość i troskliwa opieka jest ważniejsza od wszelkich zabiegów terapeutycznych”. Na koniec bp Dyczkowski życzył, by dobry Bóg dodał wszystkim pracownikom, wolontariuszom i pacjentom hospicjum wytrwałości, sił i wyrozumiałości.
Konferencja ta - jak podkreślił prof. Lipnicki - „ma na celu wyczulenie społeczeństwa na los ludzi nieuleczalnie chorych przez zaznajomienie z ideą opieki paliatywnej i hospicyjnej, pokazanie wielu jej aspektów: od walki z bólem psychicznym i fizycznym oraz opieki duchowej do pomocy rodzinie chorego”. Hospicjum stacjonarne powstało dzięki władzom Zielonej Góry i dzięki nim istnieje. Bożena Ronowicz zwróciła uwagę, iż „choroba i cierpienie zawsze należały do najważniejszych problemów poddających próbie ludzkie życie”, a doświadczenie śmierci zaliczyła do tych najbardziej fundamentalnych, sięgnęła też do łacińskiego znaczenia słowa hospitium, które oznacza: gościnne przyjęcie, przyjazny dom, gospoda, przyjaźń, „a dziś to określenie - mówiła - kojarzy nam się jednoznacznie z chorobą nowotworową, przykrym leczeniem, cierpieniem, śmiercią. Opuszczenie przez najbliższych oraz samotność często dokuczają bardziej niż sama choroba - mówię o tym w tym miejscu, gdyż nasi pracownicy i wolontariusze hospicjum stacjonarnego i domowego są właśnie ciągłymi, spolegliwymi opiekunami, czuwającymi nad cierpiącymi i umierającymi. To ich pomoc i obecność pozwala przetrwać trudne momenty choroby” - zakończyła Pani Prezydent.
Lady Ryder
Reklama
Zielonogórskiemu hospicjum patronuje Sue Ryder. Wybrano ją ze względu na jej nietuzinkowy życiorys i siły, które poświęciła pomaganiu chorym. Urodziła się w 1923 r. w Yorkshire. W wieku 16 lat jak ochotniczka FANY Korpusu Pierwszej Pomocy Pielęgniarskiej zaczęła pracować w polskiej sekcji SOE (Kierownictwo Operacji Specjalnych), gdzie współpracowała z polskimi spadochroniarzami - „Cichociemnymi”. Po wojnie zaczęła pracować w organizacjach pomagających jej ofiarom, zakładała fundacje i domy opieki, których celem było niesienie pomocy chorym, szczególnie onkologicznie. W 1979 r. Sue Ryder otrzymała tytuł Para Anglii od królowej Elżbiety II i zasiadła w Izbie Lordów. Wtedy to wybrała sobie tytuł Lady Ryder of Warsaw dla uczczenia Warszawy, Polski i Polaków poznanych w czasie wojny. Polskę traktowała jako swoją drugą ojczyznę. Zieloną Górę odwiedziła kilkakrotnie. W 1964 r. ufundowała tu pawilon onkologiczny, w którym obecnie mieści się hospicjum jej imienia. Pierwszym ordynatorem onkologii był dr Ryszard Kuchciński. Zmarła 2 listopada 2002 r. Ta niezmordowana kobieta obrała sobie rozmaryn jako symbol działalności, stał się on dla niej symbolem modlitwy, miłości i pamięci oraz szczególnym podpisem pod dziełami jej życia. „Dla podkreślenia naszej wdzięczności i szacunku dla Lady Ryder my również umieszczamy w znaku naszego hospicjum ziele rozmarynu” - powiedział prezentujący sylwetkę patronki hospicjum prof. Lipnicki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
To też życie
Anna Kwiatek, odbierając życzenia z okazji jubileuszu, zaznaczyła, że zielonogórska konferencja wpisała się w ogólnopolską kampanię informacyjno-edukacyjną Hospicjum to też życie, której przewodniczył obecny w Zielonej Górze ks. Piotr Krakowiak. W swoim wystąpieniu przedstawił on szeroką działalność Fundacji Hospicyjnej w Gdańsku, która stara się przełamywać ludzkie zachowania dążące do tego, aby o śmierci nie mówić, by przeszła ona niezauważona, by nie wytrącała nas z równowagi. „Ars moriendi to szuka życia, którym człowiek potrafi się cieszyć, mając jednocześnie świadomość swojej ograniczoności i skończoności. To, w jaki sposób umieramy, zależne jest również od tego, w jaki sposób przyjmujemy i przeżywamy własne życie” - powiedział ks. Krakowiak. W gdańskich szkołach prowadzona jest akcja edukacyjna, wielu uczniów współpracuje z hospicjum jako wolontariusze. W ten sposób następuje przełamanie stereotypu, że hospicja to umieralnie. „Hospicjum jest miejscem, w którym się żyje, w którym ludzie potrafią cieszyć się życiem do końca. Odwiedziny dzieci i młodzieży, ich śpiew, ich szczere życzenia, ich obecność są lepszym specyfikiem niż niejedno drogie lekarstwo” - podkreśla ks. Krakowiak. Z tego właśnie przekonania zrodził się pomysł ogólnopolskiej kampanii społecznej Hospicjum to też życie. To hasło na co dzień realizują też zielonogórskie hospicja.
Całościowa opieka
Reklama
Prof. Jacek Łuczak z Katedry i Kliniki Medycyny Paliatywnej Akademii Medycznej w Poznaniu przytoczył dane, z których wynika, że w liczącym nieco ponad milion mieszkańców województwie lubuskim ok. 7, 8 tys. osób umiera rocznie z powodu chorób przewlekłych, z czego 2, 9 tys. na nowotwory. Ideę ruchu hospicyjnego na tych terenach zapoczątkowała dr Terasa Gierko, powołując w 1989 r. Hospicjum Domowe im. św. Pawła. W ciągu 15 lat istnienia objęło ono opieką domową ok. tysiąc osób. W 1993 r. w Gorzowie Wlkp. powołano Stowarzyszenie Hospicjum św. Kamila, którym dziś kieruje s. Michaela Rak SJM, a rok później hospicjum stacjonarne w Zielonej Górze. Wszystkie te placówki łączy idea ruchu hospicyjnego wypracowana przez założycielkę modelu opieki paliatywno-hospicyjnej Cicely Saunders. Chodzi o całościową, czynną opiekę nad chorymi, których choroba nie poddaje się skutecznemu leczeniu przyczynowemu. Obejmuje ona zwalczanie bólu i innych objawów oraz opanowanie problemów psychicznych, socjalnych i duchowych chorego.
Zielonogórskie hospicjum stacjonarne objęło przez 10 lat opieką ponad tysiąc chorych. Wydaje się jednak to kroplą w morzu potrzeb, dlatego Anna Kwiatek w porozumieniu z władzami miasta planuje rozbudowanie budynku, tak by mogli w nim znaleźć opiekę wszyscy, którzy będą jej potrzebować. Hospicjum utrzymywane jest przez władze Zielonej Góry, ale nie mogłoby myśleć ani o rozbudowie, ani o rozwoju działalności, gdyby nie pomoc sponsorów. Doceniając ich wkład w opiekę nad chorymi, Anna Kwiatek wręczyła im złote serce hospicjum z dyplomem podziękowania za wspieranie idei hospicyjnej w Zielonej Górze.
Hospicjum domowe
Powstało w 1989 r. z inicjatywy dr Teresy Gierko i Krystyny Semaniak, wolontariuszki. Jego celem jest niesienie pomocy chorym na choroby nowotworowe, szczególnie w ostatnim stadium, i ich rodzinom w domu chorego. Pomoc medyczna, społeczna i duchowa jest niesiona przez osoby pracujące w wolontariacie. Obecnie jest ich 17 (przede wszystkim są to pielęgniarki z Hospicjum stacjonarnego).
Hospicjum stacjonarne
Działa w ramach Wydziału Opieki Społecznej Urzędu Miasta. Powstało w czerwcu 1994 r. z inicjatywy grupy radnych Rady Miasta. Dysponuje 8 pokojami jednoosobowymi i 2 dwuosobowymi. Do hospicjum przyjmowani są przede wszystkim chorzy z Zielonej Góry i najbliższej okolicy. Pierwszym kierownikiem była Maria Kotlińska (1994-98), potem Małgorzata Chomont (1998 r.) Od 1999 r. hospicjum kieruje Anna Kwiatek.