Po pięciu dniach funkcjonowania papieskiego profilu na Twitterze liczba obserwujących wpisy Benedykta XVI przekroczyła 2 mln. Większość z nich – 60 proc. – jest języka angielskiego. Polacy, podobnie jak użytkownicy języka niemieckiego, to zaledwie 1 proc. śledzących wpisy Benedykta XVI, co odzwierciedla statystykę popularności tego narzędzia społecznościowej komunikacji. Jak zwraca uwagę przewodniczący Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu, znaczne obszary globu to w ogóle „białe plamy” technologii cyfrowej, choćby z uwagi na brak elektryczności. Tak jest w prawie całej Afryce, w wielu miejscach Ameryki Łacińskiej czy Azji. Niemniej, jak zaznacza abp Claudio Maria Celli, Ojciec Święty chce być blisko tych, którzy używają Twittera, dostosowując się do jego wymogu, jakim jest ograniczenie wpisu do 140 znaków.
„Problemem jest nie tyle liczba znaków, co waga wypowiadanych słów. Ograniczeniem współczesnej kultury jest wielomówstwo bez sensu. Uważam, że wszyscy powinniśmy się uczyć tego, by wypowiadane przez nas słowa miały zawsze jakieś głębsze znaczenie dla drugiego. I takie było pragnienie Papieża: być tam, gdzie ludzie do siebie mówią, przekazując sobie nie tylko dane i informacje, ale po części samych siebie. Jesteśmy zalewani wiadomościami i istnieje niebezpieczeństwo, że nie potrafimy już ich ocenić, wyważyć, także dlatego, że nadchodzą one z niezwykłą szybkością. Narażamy się więc na utratę orientacji. Jesteśmy tak wciągnięci przez informacje, że odkrycie Dobrej Nowiny to dla nas dodatkowy trud. A tymczasem to ona jest prawdziwą odpowiedzią na problemy mojego życia, serca, i to stanowi niewątpliwe wyzwanie. Właśnie dlatego nie wolno zamykać się, ale trzeba wychowywać ludzi w kontekście komunikacji do odkrywania na nowo sensu pewnych rzeczy” - tłumaczy hierarcha.
Pomóż w rozwoju naszego portalu