Ktoś, kto oczekuje wielkiej, epickiej opowieści o okolicznościach i przebiegu Zbrodni Katyńskiej, zawiedzie się. To inny film, tak się zresztą na ogół robi kino. Obraz pokazuje wielką, dramatyczną historię poprzez losy pojedyńczych ludzi. Brytyjski dziennikarz Stephen Underwood dość przypadkowo dowiaduje się o przypadkach samobójstw polskich żołnierzy mieszkających w angielskim obozie dla uchodżców. Dziennikarz drąży temat jednego z nich, co - jak się okazuje - wymyka się spod kontroli.
Dociera do ukrywającego się wśród polskich żołnierzy, pod polskim nazwiskiem i z polską tzw. legendą Iwana Kriwoziercowa. To on miał przyczynić się do rozpoczęcia ekshumacji i odkrywania mogił tysięcy Polaków zamordowanych w lesie katyńskim w pobliżu Smoleńska. Gdy Niemcy musieli wycofać się stamtąd pod naporem Sowietów, Kriwoziercow musiał ratować się ucieczką. Przyjął nowe, polskie nazwisko i zaszył się w Anglii. To jego biografią inspirowali się autorzy scenariusza.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Uprzedzając nieco fakty, ujawnijmy, ze Kriwoziercow, tytułowy ostatni świadek, pozostawiony sam sobie, ginie. To najbardziej jest na rękę Sowietom, ale brytyjskie i amerykańskie władze też nie mogą narzekać. Ukrycie przed światem sprawy Katynia to nie tylko czysty, propagandowy zysk. Sowiecki sojusznik jest zadowolony, nie trzeba podnosić niepoprawnych politycznie kwestii, prawie wszyscy są zadowoleni.
Film jest kameralny, jego rozmach pozostawia wiele do życzenia, jeśli chcemy, żeby został dostrzeżony nie tylko przez Polskiego czytelnika - zabrakło najwyrażniej nieco euro i złotówek w jego budżecie. To mankament. Udało się jednak pozyskać wielu dobrych aktorów. Brytyjskiego dziennikarza odkrywającego tajemnice zbrodni katyńskiej gra znany aktor Alex Pettyfer. Iwana Kriwoziercowa vel Michała Łobodę - Robert Więckiewicz.
Ważne jest przesłanie filmu: oskarża brytyjskie i amerykańskie władze o ukrywanie zbrodni katyńskiej w imię własnej racji stanu. I to wbrew swojemu sojusznikowi, dla którego wyjaśnienie i osądzenie sprawy jest właśnie racją stanu. Prawda pokazana w filmie jest potrzebna i Polakom, i Brytyczykom i Amerykanom