Powstał nowy kościół
Reklama
Od dawna w Krajkowie jest już nowy kościół i coraz mniej nieprzebytych dróg, chociaż zima, jak to w Górach Świętokrzyskich, potrafi dać się we znaki.
Komitet budowy (początkowo kaplicy) ustanowiono w kwietniu 1989 r.; budowa, przy wielkim zapale mieszkańców, trwała kilkanaście miesięcy, choć wtedy trudno było o materiały (dostarczały ich poszczególne wioski). Dzięki powiększeniu pierwotnej budowli i niewielkich przeróbkach, kaplica przekształciła się w kościół. Mury zaczęto wznosić wiosną 1990 r., a Pasterka odbyła się już w nowej świątyni. Od marca 1991 r. w każdą niedzielę była tu odprawiana Msza św. W sierpniu proboszczem parafii został ks. Marek Capek, po nim ks. Stanisław Karbowniczek, a od stycznia 2002 r. proboszczem w Krajkowie jest ks. Marek Tazbir.
Parafia została wyodrębniona z macierzystej Świętomarzy, a w niewielkim zakresie z Dębna i Tarczka. Leży w obrębie dekanatu bodzentyńskiego, na terenie gminy Pawłów. Ksiądz Proboszcz podkreśla doskonałą współpracę z Urzędem Gminy, reprezentowanym przez wójta Ignacego Gieradę.
Do parafii należą: Krajków, Grabków, Łomno, Modrzewie, Wojciechów - na jej terenie mieszka w sumie 1500 osób. Są to tereny rolnicze, nastawione na plantację truskawek, uprawianych w dość zdrowych warunkach. Jeśli trafi się dobry rok, truskawki zapewniają względny dochód (w 2004 była np. nadprodukcja), czego nie można powiedzieć o rolnictwie tradycyjnym. Wpływ na skalę miejscowego bezrobocia miał upadek okolicznych mleczarni i zakładów w Starachowicach. Ok. 100 osób, w większości kobiet, wyjeżdża na prace sezonowe do Niemiec.
Parafia, która łączy
Na to, aby nowa parafia poczuła się istotnie wspólnotą, wpłynęły ciekawe inicjatywy duszpasterskie i realizacje materialne. Oto niektóre z nich, podjęte w ostatnich trzech latach.
Jednoczącym wszystkich dniem jest odpust parafialny na św. Brata Alberta (jako jeden z trzech w diecezji). W tym dniu podczas Sumy jest m.in. uroczyste poświęcenie chlebów, zwanych „chlebkami Brata Alberta”. Od ich łamania zaczyna się posiłek w domach. Ideę „bycia dobrym jak chleb” przypomina piękny witraż nad głównym wejściem do kościoła - duma parafii. Fundatorami witrażu są państwo Świstakowie z Grabkowa.
- Dobre, wymierne owoce wydała peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego - mówi ks. prob. M. Tazbir. Impulsem do parafialnej peregrynacji była diecezjalna pielgrzymka do Łagiewnik oraz przygotowanie parafian przez Ojców Pallotynów ze św. Katarzyny. W Łagiewnikach został poświęcony obraz. Peregrynacja rozpoczęła się 5 października 2003 r. od Krajkowa. W każdy piątek podczas Mszy św. 7 kolejnych rodzin z parafii przejmuje obraz. - Są osoby, które po całych latach obojętności, pojednały się z Bogiem, albo pogodziły z sąsiadami, 2 rodziny zaprzestały handlu alkoholem, pobożność wzrosła - zapewnia Ksiądz Proboszcz. Dobrze zaadaptowała się też w parafii nowenna do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
Wkrótce święta - dzieci ładnie chodzą na Roraty i zapewne wezmą udział w wieczorze kolęd z nagrodami, podczas którego prezentuje się także scholka i wyłaniane są nowe talenty muzyczne. Przy dorocznej organizacji jasełek trzeba podkreślić dobrą współpracę ze szkołą, która przygotowuje także inne akademie w kościele - z okazji Dnia Matki, Święta Niepodległości. Rekolekcje adwentowe w tym roku poprowadzi ks. Leszek Sikorski, prob. z Bodzentyna.
Ks. Tazbir katechizuje w Szkole Podstawowej w Grabkowie. - „zawsze idę tam z radością”, mówi. W szkole w Łomnie uczy katecheta Grzegorz Malinowski. W Krajkowie przyjęło się, że kandydaci do bierzmowania oprócz typowego programu, wykonują całodzienną pracę w parafii, jako swój wkład w budowanie wspólnoty. Ten pomysł chwycił.
W niewielkiej parafii jest aż 62 ministrantów, więc przy ołtarzu bywa tłoczno, a w świetlicy parafialnej na parterze plebanii gwarno i ruch. Tam dzieciaki mają to, czego im potrzeba do szczęścia (stół do ping ponga, piłki, stół do gier zręcznościowych), o co przecież na wsi trudno. Równie skwapliwie korzystają z „boiska”, czyli z trawnika na tyłach plebanii. Proboszcz organizuje im pielgrzymki rowerowe, np. do Kałkowa, mecze, wyjazdy na basen, więc młodsze dzieci naprawdę chętnie uczestniczą w tym wszystkim. Zapewne przekłada się to na obecność najmłodszych parafian w życiu Kościoła, np. setka dzieci przychodziła regularnie na październikowy Różaniec. Trudniejszy bywa już kontakt z młodzieżą - stąd pomysł zaangażowania kandydatów do bierzmowania do przepracowania jednego dnia na rzecz parafii, coroczny udział grupy w pielgrzymce do Częstochowy (ks. Marek uczestniczył w niej 14 razy, dwukrotnie jako proboszcz), zimowe kuligi.
W parafii są 4 kółka różańcowe (w tym 2 dziecięce), scholka prowadzona przez organistę Dariusza Linka, chórek dziecięcy. Realną, ogromną, pomoc w organizowaniu życia parafialnego okazuje Rada Parafialna. Udaje się zorganizować kilka pielgrzymek autokarowych w skali roku, a także pielgrzymować - na piechotę - do sanktuarium na Świętym Krzyżu w Wielki i Piątek i 14 września. Kilkoro dzieci uczestniczy w koloniach Caritas, przy współudziale parafii i gminy.
Z parafii pochodzi dwóch księży: Stanisław Dyk i Franciszek Piwowarczyk.
Wnętrze, które cieszy
Kościół jest dwunawowy, obszerny i jasny w kolorycie. W ołtarzu głównym - zharmonizowana z prezbiterium rzeźbiona scena Ukrzyżowania, naprzeciw - nad organami - wspaniały witraż z Patronem kościoła. Na ścianie w głównej nawie - obraz św. Brata Alberta, ofiarowany przez rodzinę Ponikowskich z Grabkowa, w bocznej kaplicy - figurka Matki Bożej Fatimskiej. Jest też obraz Miłosierdzia Bożego, który nawiedzał rodziny. W nowych ławkach może zasiąść 180 osób, posadzka jest wykonana z marmuru.
Najważniejsze dokonania materialne to: ocieplenie kościoła styropianem, elewacja, wykończenie wieży. Zakupiono, nowe organy, stacje Drogi Krzyżowej, scenę Ukrzyżowania do prezbiterium (rzeźby wykonane przez p. Porzuczka z Wiernej Rzeki).
Przy pomocy gminy powstał parking pod kościołem i plebanią oraz główna alejka asfaltowa na cmentarzu, ostatnio także kilka bocznych.
Najpilniejsza inwestycja na przyszłość to wymiana dachu, ale Ksiądz Proboszcz jest dobrej myśli. Także, co do płaszczyzny współpracy duchowej, modlitewnej. Skoro ludzie wypełniają parafialne miejsce modlitwy, skoro rośnie młode pokolenie, codziennie pokonujące zaśnieżoną kilkukilometrową drogę na Roraty, jak tu nie być optymistą?
Pomóż w rozwoju naszego portalu