4 lata temu jechałam do Ziemi Świętej na spotkanie Jana Pawła II z młodymi świata, które odbyło się na Górze Błogosławieństw w Galilei. Pewnego słonecznego poranka nasz autokar wjechał do Nazaretu
i... nie mogłam wprost uwierzyć, że tu naprawdę wydarzyło się TO wszystko... „Tutaj Archanioł Gabriel zwiastował Maryi, że pocznie i urodzi Syna” - powiedział z uśmiechem jadący z nami
ksiądz. Jestem pewna, że czuł się równie poruszony. Wkrótce zatrzymaliśmy się przed Bazyliką Zwiastowania. Kilkadziesiąt metrów dalej wznosiła się Bazylika św. Józefa. Po drodze usłyszeliśmy od przewodnika
kilka słów o kościele Archanioła Gabriela, który według tradycji wzniesiono w miejscu, gdzie Gabriel po raz pierwszy objawił się Maryi. Według tutejszych przekazów bowiem Archanioł ukazał się Maryi dwukrotnie.
Dotykaliśmy miejsc, o których dotąd czytaliśmy w Ewangelii. Myśleliśmy, że wszystko o nich wiemy. Tymczasem na miejscu przekonaliśmy się, że nie wiemy prawie nic...
Co dobrego z Nazaretu?
Reklama
Nazaret był miastem nieznanym w Starym Testamencie. Swój rozkwit zawdzięcza chrześcijaństwu, od wieków bowiem stanowi cel tysięcy pielgrzymów. W I w. zamieszkany był przez Żydów i chrześcijan. Wśród nich byli potomkowie zarówno rodziny Maryi, jak i św. Józefa. Dziś to galilejskie miasto znane jest na całym świecie. W czasach działalności Jezusa, Żydzi mieli je za głęboko prowincjonalną miejscowość. Jeden z ewangelistów odnotował w swoich zapiskach, że gdy Jezus Chrystus przybył do Jerozolimy, tamtejsi faryzeusze mówili: „A co dobrego może być z Nazaretu?”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Miriam haftuje szaty kapłańskie
Ewangelie milczą odnośnie rodziców Maryi: Anny i Joachima. Ich imiona są znane jedynie z apokryfów, z których najstarszy pochodzi z ok. 150 r. oraz Księgi Narodzenia Maryi, spisanej w VIII w. Trudno
byłoby uznać apokryfy za absolutnie wiarygodne źródła, ale nie można wykluczyć, że zwłaszcza w najstarszych z nich, nie ma okruchów prawdy. I tak w świetle jednego z zapisów św. Joachim miał wywodzić
się ze znakomitej i zamożnej rodziny. Już samo jego imię miało być prorocze, gdyż oznaczało tyle co: „przygotowany Panu”. Joachim najprawdopodobniej pochodził z Galilei. Do dziś zresztą wielu
Galilejczyków wskazuje miejsce, w którym zamieszkiwał wraz z żoną i malutką wówczas Maryją (którą w Izraelu wszyscy nazywają po prostu: Miriam). Ok. 40 km od Nazaretu zachowały się ruiny wczesnochrześcijańskiej
świątyni zbudowanej z jasnego kamienia. Według tradycji świątynię wzniesiono w miejscu, w którym niegdyś stał dom Joachima i w którym Maryja spędziła pierwsze lata życia. Był to jeden z pierwszych kościołów
w historii, którego patronką była Matka Boża. Ruiny otacza obecnie piękny park, w którym oprócz typowych dla Galilei drzew oliwnych, rosną też imponujących rozmiarów kaktusy.
Joachim do późnej starości oczekiwał dziecka. Pewnego dnia udał się na pustkowie i tam przez 40 dni postem i modlitwą błagał Boga o miłosierdzie. Wtedy ukazał mu się Anioł, który oznajmił, że prośby
zostały wysłuchane i wkrótce żona Joachima urodzi dziecko, które stanie się radością całej ziemi. Urodziła się Maryja. W pierwszą rocznicę Jej urodzin Joachim miał podobno wyprawić wielką ucztę. Zmarł,
gdy była małą dziewczynką.
Tymczasem Anna, babcia Chrystusa, miała pochodzić z Betlejem. Jak wynika z powyższych opisów - poczęła Maryję w późnym wieku. Gdy Miriam miała 3 lata została oddana przez rodziców do świątyni,
gdzie wraz ze swoimi rówieśniczkami wychowywała się zajęta modlitwą, studiowaniem Pisma Świętego i haftowaniem szat kapłańskich. Apokryfy mówią, że również Anna zmarła, gdy Maryja była jeszcze dzieckiem.
cdn.