Zmiany
Kościół rzeczywiście zmienił się nie do poznania. Warunkiem zmian było uzyskanie prawa własności. Nie było o nie łatwo z racji na nietypową historię parafii. Oficjalnie początki zorganizowanego duszpasterstwa sięgają lat 30. ubiegłego wieku. W tym czasie kopalnia „Paryż” przekazała swoje budynki diecezji częstochowskiej. Zostały one dostosowane do celów liturgicznych. W 1987 r. Biskup Częstochowski zmienił tytuł parafii na Najświętszego Serca Pana Jezusa, a dwa lata później ustanowił nową parafię św. Barbary przy dotychczasowej kaplicy pw. św. Barbary, ustanawiając proboszczem ks. Stanisława Sarowskiego.
Zmagania z prawem
Przy okazji ostatniego remontu konserwatorzy ołtarza odkryli wewnątrz jego kolumn wyrytą datę - 14 marca 1890 r. Oznacza to, że prawdopodobnie w budynkach rachuby kopalni „Koszelew”
istniała już wcześniej kaplica, w której modlili się górnicy przed zjazdem na dół lub przy innych okazjach - przypuszcza ks. Sarowski. Budynki „pokopalniane” były używane przez Kościół
bez żadnego dokumentu. Przeszły w ręce parafii tak na słowo - opowiada ks. Sarowski. Z tego wzięły się późniejsze kłopoty. Przez kilkadziesiąt lat parafia była lokatorem kopalni „Paryż”,
płacąc jej za użytkowanie pomieszczeń i za prąd. Później budynki przeszły na własność bytomskiej spółki węglowej, a ta - za długi wobec gminy - zrzekła się swoich praw na rzecz samorządu będzińskiego.
Przez ostatnie kilkanaście lat toczyły się starania o uzyskanie praw własności. Naznaczone były walką z nieprzychylnością urzędów i właściciela, w tym czasie fedrującej jeszcze kopalni „Paryż”.
Wreszcie, w 2002 r., po kilku rozprawach sądowych, parafia otrzymała prawa własności do ziemi i zajmowanych budynków.
To jeszcze nie był koniec porządkowania spraw prawnych. Podobne kłopoty parafia miała z kaplicą filialną na ul. Siemońskiej. Zapis w księgach wieczystych uzyskano dopiero kilka miesięcy temu. Ciekawostką
jest, że formalnie kaplica będzińskiej parafii leży na terenie Dąbrowy Górniczej.
Żywe tradycje
Widać, że w parafii „króluje” św. Barbara. Strzeże kościoła w ołtarzu głównym, jej figura stoi na przykościelnym placu a także w kaplicy na ul. Siemońskiej. Choć kopalnia od kilku lat już nie wydobywa węgla, to tradycje górnicze są tu nadal żywe. - Część górników, którzy pracowali na „Paryżu” została przeniesiona do kopalń całego regionu - opowiada ks. Sarowski. Ksiądz Proboszcz szacuje, że w już tylko kilka procent parafian jest zatrudnionych w górnictwie. - Ale tradycja pozostaje - dodaje natychmiast. W uroczystość św. Barbary do kościoła głównego, jak i do kaplicy na ul. Siemońskiej, nadal przychodzą górnicy razem z całymi rodzinami, aby oddać cześć swojej Patronce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu