Posługa w Zakładzie Karnym to był ich wybór po II roku studiów. Mogli wybrać posługiwanie chorym, odwiedziny w domach itd. Wybrali duszpasterstwo osadzonych. Chcieli nabrać nowych doświadczeń, poznać
specyfikę tej pracy, środowisko. „Z chorymi mamy niemal codzienny kontakt - przyznają obaj alumni. - Tu nie. Tu są inne realia”. „Tu jest specyficzne miejsce - mówią.
- Trudno powiedzieć: jak tu jest? Zupełnie inaczej. Na początku nie bardzo było wiadomo, jak rozmawiać?”. Od tamtych, pierwszych chwil minęło już sporo czasu. Ksiądz Targaszewski podkreśla,
że klerycy pomagają mu przygotowując skazanych do Mszy św. poprzez przypomnienie zasad udziału w liturgii. Dbają także o przygotowanie przez osadzonych czytań liturgicznych. W ciągu ostatniego półrocza
klerycy włączyli się także w prowadzenie katechez, przygotowujących osadzonych do przyjęcia sakramentów Chrztu, I Komunii św. i bierzmowania.
Przychodzą do Zakładu w każdą sobotę. Szczególnie dużo pracy mają w okresie Wielkiego Postu, kiedy przygotowują i prowadzą nabożeństwa Drogi Krzyżowej na oddziale. Pomagają skazanym uczynić rachunek
sumienia, wykorzystując przy tym materiały otrzymane w Seminarium. W miarę możliwości uczestniczą w rozmowach duchowych ze skazanymi.
Klerycy, wśród licznych swoich obowiązków wymieniają jeszcze organizowanie wspólnych z osadzonymi meczy piłkarskich.
Chętnie też przygotowują z nimi śpiewy, grają na gitarach itd. Romek stwierdza: „Gdyby ci ludzie byli w innym środowisku, byłoby im łatwiej wytrwać w tym, co postanawiają. Ale przecież wracają
do cel, gdzie mieszka ich po czternastu i każdy ma inne poglądy; wiadomo...”. Sylwek dodaje: „Dla niektórych wiara, religia są śmieszne. Jest tu wiele osób innych wyznań. Polemizują między
sobą. Czasami bardzo ostro! Zastanawiają się, szukają rozwiązań, zaglądają do Pisma Świętego. Dla nich bywa to bardzo trudne”.
Podobnie jak o klerykach, również o Agnieszce - studentce pedagogiki, pracującej ze skazanymi jako wolontariuszka, Ksiądz Kapelan wypowiada się bardzo pozytywnie. Docenia pomoc i zaangażowanie
całej trójki.
Agnieszka spotyka się z osadzonymi i rozmawia z nimi; przygotowuje ich do czynnego udziału we Mszy św. Do Z. K. przychodzi już drugi rok.
„Jest to związane z moimi studiami - mówi. - Interesują mnie specyficzne środowiska. Chciałam spojrzeć prawdzie w oczy, żeby studenckie praktyki zawodowe, które kiedyś będę musiała
odbywać, nie zaskoczyły mnie. Żebym się nie rozczarowała. Uzyskanie możliwości pracy jako wolontariuszka w Zakładzie Karnym kosztowało mnie sporo zachodu i jestem bardzo wdzięczna ks. Mirkowi, że zaufał
mi i pomógł dostać pozwolenie na bywanie tutaj”.
W kolejnych numerach Niedzieli Łowickiej oddamy głos samym osadzonym. Będą dzielić się z nami swoim doświadczeniem wiary i opowiedzą o tym, jak przeżyli przyjęcie sakramentów, otrzymanych z rąk Biskupa
Łowickiego.
Kościół jest przecież wszędzie, tak jak Pan Bóg. Nawet za kratami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu