W chwilach oczekiwania odmawiano Różaniec. Gdy Matka przybyła, czekał już na Nią oświetlony pochodniami orszak, uformowany ze strażaków w galowych mundurach, uczniów miejscowej szkoły, trzymających sztandary
i sporej grupy ministrantów w komżach. Tuż za nimi ustawili się wierni. Wszyscy - pod przewodnictwem bp. Ryszarda Karpińskiego i proboszcza, ks. Andrzeja Jurczyszyna - ruszyli w stronę świątyni,
śpiewając pieśni maryjne. Kościół wypełniły rzesze wiernych, gromadzących się wokół Maryi w poczuciu, że to wielkiej rangi wydarzenie staje się bliskie sercu każdego.
Uroczystość odbyła się w dniu św. Jozafata - męczennika, który swoją osobą łączy chrześcijański Wschód i Zachód. Do jego postaci odwoływał się w homilii bp R. Karpiński. Osoba Świętego stała
się pretekstem, by przypomnieć jak ważny był katolicyzm dla naszych rodaków, którzy przed kilkudziesięciu laty znaleźli się na obszarach byłego Związku Sowieckiego. Bp R. Karpiński dzielił się bogactwem
doświadczenia, opowiadając, jak wiara potrafi przetrwać w ludziach w najgorszych nawet warunkach. „Kilka lat temu zostałem zaproszony do Odessy przez tamtejszego księdza, który dopiero od niedawna
mógł swoją działalność prowadzić jawnie i bezpiecznie. Ten ksiądz wyznał, że czekał prawie czterdzieści lat, aby móc powitać kapłana z Polski” - mówił. Ksiądz Biskup, uzmysławiając, jakim
niezwykłym darem jest nawiedzenie parafii przez Matkę Bożą, opowiedział o odważnych katolikach z Witebska. „Tym ludziom odebrano na kilka dziesięcioleci możliwość uczestniczenia w Mszy św., jednak
gotowi byli własnym ciałem bronić ostatniego symbolu Kościoła, jaki im pozostawiono - budynku świątyni. Świeccy przychodzili do niej przez lata mimo braku księdza, czytali na głos Pismo Święte,
modlili się i czuwali dzień i noc, chroniąc świątynię. Był moment, gdy sowieckie czołgi miały zburzyć Dom Boży, ale kobiety położyły się na podłodze. Na szczęście w dowódcach odezwało się sumienie i zaprzestano
akcji” - powiedział Ksiądz Biskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu