Reklama

W niedzielę nie kupuję!

Złote świątynie konsumpcji

Walka o ograniczenie handlu w niedziele i święta trwa nie tylko w Lublinie, ale i w całym kraju. W dyskusji podnosi się argumenty natury prawnej, społecznej i moralnej. Konstytucja Rzeczpospolitej Polskiej w art. 66 mówi, iż „pracownik ma prawo do określonych w ustawie dni wolnych od pracy”.

Niedziela lubelska 48/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Polsce obowiązuje pięciodniowy tydzień pracy, niedziela i święta są dniami ustawowo wolnymi od pracy, ale okazuje się, że nie dla wszystkich, bowiem niekiedy jest to czas pracy przymusowej bądź dodatkowej. Dużo emocji budzi kwestia dopuszczalności pracy w niedziele i święta w placówkach handlowych. Zmiana przepisów prawa jest raczej nieunikniona. W naszym kraju praktycznie nie ma żadnych reguł ograniczających handel, np. w Lublinie można bez problemu uruchomić sklep całodobowy. Dlatego nasz kraj jest znakomitym terenem do ekspansji zachodnich sieci handlowych, które mają nieograniczone pole działania. Tymczasem ograniczenia handlu w wielu krajach zachodnich istnieją od dawna, za ewentualnym zniesieniem tam zakazu nie słychać głosów konsumentów, w przeciwieństwie do nas. Dyskusja o granicach swobody handlowej będzie zapewne zażarta i długa. W Polsce próbują tę sferę regulować samodzielnie miasta i gminy, ale bezskutecznie ze względu na trudności konstrukcji prawnej dokumentu, który musi być zgodny z ustawą zasadniczą, czyli konstytucją, jak i innymi ustawami. Przykład państw zachodnich pokazuje, jak to zrobić, ustanawiając przez parlament jednolite prawo dla całego kraju. Tymczasem Polacy skazani są na model „ziemi obiecanej” i to często przez obcy kapitał.
W walce o handel zderzają się dwa światopoglądy. Zwolennicy otwarcia sklepów w dni wolne od pracy podkreślają, że handel kwitnie, bo jest zapotrzebowanie społeczne. Przeciwnicy mówią: handel kwitnie, bo jest przymus pracy i chęć zysku. Zasada wolnego handlu, na którą powołują się przeciwnicy zakazu, jest jedną z fundamentalnych zasad gospodarki rynkowej, jednak również zwolennicy zakazu dysponują istotnymi argumentami. Ci ostatni coraz liczniej sprzeciwiają się wizji życia, gdzie prawom rynku usiłuje się podporządkować takie wartości jak więzy rodzinne czy prawo do wypoczynku i świętowania niedzieli. Pogoń za osiągnięciem maksymalnego zysku kosztem człowieka należy poddać ostrej krytyce. Rynek pracy uzależnił nas od robienia zakupów w niedziele. Czy tak być musi?
Handel w niedzielę dla jednych oznacza wolność, dla innych zniewolenie i przymus otwierania sklepów przez siedem dni w tygodniu. Warto się zastanowić, czy w tym dziele sami nie uczestniczymy? Udziałowcami w sprawie oprócz kupujących są właściciele i pracownicy, którzy niewiele mają do powiedzenia oprócz tego, że chcą godnie zarabiać na utrzymanie rodziny. To nie zwykli obywatele chcą robić wielkie zakupy, to wielkie koncerny chcą mieć okazje do handlowania przez cały tydzień i wiedzą najlepiej, jak to zrobić, by skłonić ludzi do zakupów. Konsumentów łatwo namówić do odwiedzania marketu. Kiedy? Oczywiście w dni świąteczne służą temu promocje, reklamy, festyny. Wiadomym jest, iż w handlu panuje ostra konkurencja, która sprawia, że jeśli część sklepów będzie pracowała w niedzielę, pozostała się do tego dostosuje, by sprostać konkurencji albo zbankrutuje. Linia konfliktu, przebiegając między dużymi sieciami handlowymi a małymi sklepami, naprawdę wymierzona jest przeciwko człowiekowi.
Każde państwo ma prawo nakładać na obywateli rozmaite prawne ograniczenia. O zakres tych ograniczeń toczy się właśnie spór, niemożliwy do rozwiązania raz na zawsze. Bowiem jest to spór i bitwa o człowieka. Nadszedł czas, by go bronić, zwracając się ku niemu w poczuciu odpowiedzialności za dobro, jakim jest zdrowie, odpoczynek, jedność rodziny, wychowanie czy pielęgnowanie wartości. W niedzielę i święta ludzie pracują z różnych powodów, niekiedy zazdrość popycha do dodatkowej pracy, innym razem pokusa chciwości, która drzemie w niejednym z nas, domaga się pracy w dni świąteczne dla większego zysku, innym razem lęk przed utratą pracy w razie odmowy jej wykonania, a czasami potrzeba zorganizowania sobie wolnego czasu. We współczesnym świecie czas wolny winien wyrażać tęsknotę za tym co inne, za wspólnotą najbliższych, wspólnym przeżywaniem tego, co tę wspólnotę buduje. Zaczynamy żyć coraz szybciej, nie mając czasu dla siebie, dla rodziny i najbliższych. Na negatywne skutki takiego pędu długo zapewne nie będzie trzeba czekać. Bilans rozliczeń mimo „złotej” niedzieli zapewne będzie ujemny, śmiem twierdzić, iż więcej stracimy, niż zyskamy. Tracimy możliwość przeżywania tego radosnego dnia w rodzinie i z rodziną. Świąteczny charakter niedzieli ma wymiar nie tylko społeczny, ale i religijny. Jednym z ważniejszych elementów nauczania Kościoła jest troska o rodzinę, prawo do wypoczynku i praktyk religijnych.
Dyskusja na temat handlu wywołuje również rozmyślania na temat sensu istnienia, czasu, który jest nam dany przez Boga do realizacji własnego powołania. Katechizm Kościoła Katolickiego nazywa niedzielę „…dniem zgromadzenia liturgicznego, dniem rodziny chrześcijańskiej, dniem radości i odpoczynku po pracy…” (KKK 1193). Mówi też, iż „ustanowienie niedzieli przyczynia się do tego, by wszyscy korzystali z wystarczającego odpoczynku i czasu wolnego, który mogliby poświęcić życiu rodzinnemu, kulturalnemu, społecznemu i religijnemu” (KKK 2194). Dzień ten powinien oznaczać powstrzymanie się od prac niekoniecznych, a centrum dnia, sercem niedzieli winna być Eucharystia jako wewnętrzna potrzeba wpisana w samą istotę chrześcijańskiej egzystencji. Wypoczynek ma regenerować organizm i dać siłę do służby i wypełniania swoich obowiązków rodzinnych, społecznych, zawodowych i religijnych w ciągu całego nadchodzącego tygodnia. Katolik to człowiek, który w niedzielę świętuje, a nie spędza czas w sklepie, gdyż niedziela ma być okazją do spotkania z drugim człowiekiem, a nie z przedmiotami na półkach. Praktykowane dość często rodzinne „wędrówki ludów” po marketach rozbudzają jedynie potrzeby konsumenckie, na które rodzinę niejednokrotnie nie stać. Zatrzymajmy się! Nie pozwólmy zredukować się do roli konsumentów. Robienie zakupów nie jest sensem naszego życia. O rozwoju lub zaniku niedzielnego handlu i spędzania czasu w supermarketach, określanych jako „świątynie konsumpcji”, decydujemy my - klienci. To od nas zależy, czy sklepy będą otwierane, a sprzedawcom będzie przysługiwał wypoczynek również wtedy, gdy inni do tego mają prawo. By wprowadzić zakaz handlu w dni świąteczne, zabiegi muszą iść w trzech kierunkach: prawnym, edukacyjnym i etyczno-moralnym.
W latach 80. robotnicy upominali się o swoje prawa, głosząc hasło, które warto teraz przypomnieć „Niedziela Boża i nasza”, czy ono jest nadal aktualne? Czy kroczymy wywalczoną drogą do wolności? Praca staje się dla człowieka ucieczką „od”. Na żniwo takich działań długo nie będzie trzeba czekać, dlatego musimy stawiać bariery handlowcom w sytuacji, gdy Europa handlowi mówi od dawna „nie”. U nas właściciele hipermarketów na propozycje ograniczenia handlu w święta i niedzielę straszą wizją bezrobocia i zwolnieniami z pracy, tak na zasadzie „tonący brzytwy się trzyma”. Nic dziwnego, bowiem jest to forma ratunku „złotych dni” w handlu. Jestem przekonana, iż zaczną obowiązywać normy czasu pracy i prawo pracownika do odpoczynku, które sprawią konieczność dodatkowego zatrudniania, a nie zwalniania. Zmniejszy się koszt pracy, który w dni wolne od pracy jest wyższy. Wreszcie przestaniemy być białymi niewolnikami we własnym kraju. Konsumenci, którzy obawiają się, że nie zdążą na czas zrobić zakupów, zrobią je tylko w dniu roboczym, staną się przez to bardziej mobilni. Doświadczenie mówi, że ludzie, tzw. zapracowani, mając mniej czasu, wykonują więcej zadań, zaoszczędzony w ten sposób czas przyda się na odpoczynek i pogłębienie więzi rodzinnych. Nie dajmy się obrażać kapitałowi, który chce nam zaproponować rozrywkę niskich lotów, równocześnie drenując nasze kieszenie na towary promocyjne, których nie potrzebujemy. Jesteśmy samodzielni i wiemy, gdzie się bawić i odpoczywać. Nie musimy tego robić w sklepie. Chcemy normalnie żyć. Dajmy tę normalność innym. Wszyscy, zarówno konsumenci jak i pracodawcy, podarujmy rodzinom niedziele. Jak to zrobić? Właśnie w tym tkwi sedno sprawy i sporu.

W Radzie Miasta Lublin, Klub Radnych „Prawo i Rodzina”, któremu przewodniczę, zawsze wypowiadał się za ograniczeniem handlu w niedziele i święta. Jedyny problem to kwestia prawna, która w poczuciu odpowiedzialności za miasto nakazywała podchodzić do tego zagadnienia z rozwagą. Propozycja projektu uchwały Rady Miasta, któremu byłam przeciwna i głosowałam przeciw uchwale, (nie byłam za handlem w niedziele), nie rozwiązywała problemu ograniczenia handlu w niedziele i święta. Śmiem twierdzić, że był to jedynie szum medialny, do czego się przyznawali wnioskodawcy. Takie podejście w mojej pracy jest mi obce, gdyż dobro wspólne wymaga rozwagi i odpowiedzialności. Dlatego czasami warto powiedzieć wielkie „nie”, aby usłyszeć wielkie „tak”. Ze względu na duży problem społeczny zorganizowałam w ratuszu debatę na temat handlu w niedziele, co daje podstawy do dalszych poszukiwań (raczej tymczasowych rozwiązań na poziomie lokalnym). Nie możemy też swoimi decyzjami doprowadzić do wyprowadzenia handlu poza granice gminy, jak i płacić dużych odszkodowań, wynikających z nowych zapisów ustawowych. Byłoby to ze szkodą dla nas wszystkich, a nie rozwiązywałoby problemu. Dotychczasowe próby rozwiązań na poziomie samorządowym przez różne miasta w Polsce spełzły na niczym. Sądy kolejno wydawały wyroki o bezprawnych regulacjach, przywołując łamane reguły konstytucyjne: wolność gospodarcza, równość wobec prawa, jak i fakt, że ewentualne ograniczenia mogą być dokonywane jedynie aktem rangi ustawowej i to wtedy, gdy przemawia za tym ważny interes publiczny. Doświadczenie pokazuje, że regulacje administracyjne to najgorszy, a i przy tym mało skuteczny sposób na zmianę obyczajowych trendów. Na dziś - i to od zaraz - lekarstwem na uzdrowienie jest nasza postawa „w niedzielę nie kupuję” - niedziela jest dniem odpoczynku, mojego i innych też.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Balcerek: Powstanie Wielkopolskie jest lekcją, że prawdziwy patriotyzm opiera się na miłości, solidarności i odpowiedzialności

„Powstanie Wielkopolskie w kontekście religijnej powinności troski o ojczyznę jest lekcją, że prawdziwy patriotyzm nie opiera się na ideologii czy nienawiści, lecz na miłości, solidarności i odpowiedzialności - mówił bp Grzegorz Balcerek w Poznaniu. Poznański biskup pomocniczy przewodniczył w poznańskiej farze Mszy św. z okazji 106. rocznicy wybuchu zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego.

Duchowny wskazał, że tamto wydarzenie przypomina o tym, że "troska o ojczyznę - w wymiarze materialnym, duchowym i moralnym - jest częścią chrześcijańskiego powołania do budowania wspólnoty opartej na prawdzie, sprawiedliwości i pokoju jest dziś bardzo potrzebne”.
CZYTAJ DALEJ

Niech obecność Bożej Dzieciny pomaga na nowo odradzać się w życiu dla Boga

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 2, 13-18.

Sobota, 28 grudnia. Święto świętych Młodzianków, męczenników
CZYTAJ DALEJ

Bp Ważny: przeżywamy kryzys umiejętności słuchania i dialogu - dotyczy to także Kościoła

2024-12-28 07:25

[ TEMATY ]

bp Artur Ważny

Karol Porwich/Niedziela

Bp Artur Ważny

Bp Artur Ważny

Przeżywamy dziś duży kryzys umiejętności słuchania i dialogu na każdym poziomie życia społecznego; dotyczy to także Kościoła - powiedział PAP biskup sosnowiecki Artur Ważny. Zdaniem hierarchy "nie umiemy milczeć, nie umiemy słuchać, nie lubimy też różnorodności".

PAP: Jakie wydarzenia uważa ksiądz biskup za najważniejsze dla Kościoła w Polsce w mijającym roku?
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję