Jerzy Krzyżanowski: - Kto był pomysłodawcą ufundowania tablicy?
Roman Rutkowski: - Pomysł był mój, jednak muszę zaznaczyć, że Komisja Krajowa „Solidarności” ogłosiła 2004 r. Rokiem Księdza Jerzego. „Solidarność” przyjęła stanowisko, w którym zapisano m.in.: „Życie ks. Jerzego Popiełuszki - kapłana i nauczyciela, duchowego przewodnika ludzi pracy, było świadectwem wierności prawdzie, wolności i sprawiedliwości. (...) Tak jak ziarno nauczania papieskiego zrodziło „Solidarność”, tak ziarno nauczania Księdza Jerzego dało jej siłę do przetrwania najtrudniejszych dni”. Zastanawiając się nad możliwością uhonorowania ks. Popiełuszki, zaproponowałem ufundowanie tablicy.
- Wybór kościoła pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny jako miejsca umieszczenia tablicy pamiątkowej nie był chyba przypadkowy?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
R.R.: - Oczywiście, pomyśleliśmy o parafii ks. Witolda Andrzejewskiego, naszego przewodnika duchowego i kapelana ludzi pracy, księdza bardzo zasłużonego w przekazywaniu tych samych wartości, które były ważne dla Księdza Jerzego. Zwróciłem się z pomysłem, a Ksiądz Prałat zaakceptował go bez wahania.
- Ksiądz Prałat znał osobiście ks. Popiełuszkę?
Ks. prał. Witold Andrzejewski: - Tak, poznałem go w latach 70., kiedy obaj pracowaliśmy w duszpasterstwie akademickim. Już wtedy, jako młody kapłan, stawiał również pytania o Polskę i już wtedy znajdował się w kręgu zainteresowania służb bezpieczeństwa. Ponownie zetknąłem się z Księdzem Jerzym w stanie wojennym, gdyż obaj wspieraliśmy działania niepodległościowe. Ks. Popiełuszko pomógł nam zorganizować w Warszawie punkt, w którym mogliśmy odbierać literaturę wydawaną w drugim obiegu. Był już wtedy mocno atakowany przez władze i zdawał sobie sprawę z osobistego zagrożenia. Napięcie było w nim bardzo widoczne, jednak nigdy nie zauważyłem w nim wahania, żeby się wycofać lub zwolnić swoje działania.
Reklama
- Ksiądz chyba doskonale rozumie, co mógł czuć wtedy Ksiądz Jerzy, przecież również wobec Księdza służby PRL-u prowadziły wtedy podobne działania. Co Ksiądz czuł, kiedy dowiedział się o zbrodni SB?
Ks. W. A.: - Tak, wiedziałem, co dotykało Księdza Jerzego. Gdy się dowiedziałem o jego śmierci, poczułem zgrozę.
- Podobno Ksiądz bez wahania wyraził zgodę na umieszczenie tablicy pamiątkowej w swoim kościele...
Ks. W. A.: - Tak, również dlatego, że uważam, iż kościół powinien przenosić świadectwo historii narodowej. Tak było od wieków. Kościoły na północy naszej diecezji są za sprawą protestantyzmu ogołocone z takich historycznych inskrypcji. Takie ślady powinny więc w kościołach istnieć. W tym wypadku dodatkowo mamy do czynienia z kandydatem na ołtarze.
- Z tego, co Ksiądz mówi, wynika, że uroczystość w 20. rocznicę męczeńskiej śmierci Księdza Jerzego w tej parafii nie będzie ostatnią...
Ks. W. A.: - Mam taką nadzieję, już od kilku dni pod tą tablicą leżą kwiaty i palą się znicze. To zależy też od proboszcza, ale głównie od ludzi, którzy chcą pamiętać o ks. Jerzym Popiełuszce.
- Dziękuję za rozmowę.