Zaśnij wsłuchany w ciszę,
gdy ból twoim sercem kołysze
gdy myśli zrywają się, odlatują
jak spłoszone ptaki.
Czerwienią słońce u nóg haftuje
krwawe maki.
Mrok pocałunki śle na pożegnanie
-to nie jest ślepy los -
grób oczekuje brzemienny
zmartwychwstaniem.
Dławi mnie łza, jak diament
wpadający w ciszę
spojrzenie chce tłumaczyć czas i słowa,
idę, chcę gdzieś biec
wiatr trzyma mnie za ręce
Panie! Dlaczego to największe
musi poczynać się w męce?
Pomóż w rozwoju naszego portalu