Reklama

Niedzielny Orzech

Czy warto się oszczędzać?

Niedziela w Chicago 45/2004

Kazimierz Misiak

Ks. prał. Stanisław Orzechowski

Ks. prał. Stanisław Orzechowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kilka lat temu na rekolekcjach przed Bożym Narodzeniem dopadła mnie pewna choroba. Okazało się, że na jednej strunie głosowej wyrósł guz. Poszedłem do lekarza, pani profesor wzięła wycinek do skontrolowania i okazało się, że to jest rak. 3 lutego 2000 r., kiedy wspominamy w Kościele św. Błażeja, patrona chorób gardła, rano o 7.00 odprawiłem Mszę św. w intencji wszystkich laryngologów i swojej, bo w tym dniu miałem mieć operację. Lekarze twierdzili, że może być szansa uratowania zdrowia i życia. Pierwszy raz w życiu mnie to czekało. Trochę się bałem i myślałem sobie tak:
- A jeśli to jest moja ostatnia podróż? Może do Ciebie już jadę, Panie Boże?
Byłem po spowiedzi świętej, po namaszczeniu chorych. A ponieważ Pan Bóg nie odebrał mi radości, więc wcale nie byłem przygnębiony. Podziękowałem Panu Bogu za to, że miałem piękne, dobre życie. Ale zanim wjechałem na salę operacyjną, zapytałem:
- Panie Boże, czy w niebie rosną dęby?
Bo ja bardzo kocham wszystkie drzewa, a najbardziej dęby. Usłyszałem od Pana Boga taką odpowiedź:
- Oj, głupi Orzechu, ani ucho nie słyszało, ani oko nie widziało, co Bóg przygotował tym, którzy Go miłują - a ty się martwisz o dęby?
Zapadłem w sen, bo pewnie dali mi narkozę. Potem, po obudzeniu nie mogłem mówić, ale na drugi dzień wypisali mnie z kliniki. Nic mnie nie bolało, więc zacząłem znów odprawiać Msze św. i głosić kazania - szeptem. Studenci mówili:
- O, Orzech mówi intymnie...
A potem, jeden po drugim zaczęli mi powtarzać:
- Orzechu, oszczędzaj się!
A ja, gdy otrzymałem swoiste ostrzeżenie poprzez moje choroby, rozumiem, że Bóg mówi mi:
- Szykuj się, Orzechu, bo mogę cię w każdej chwili odwołać!
I ja wtedy odpowiadam:
- Dobrze, Panie Boże, jeżeli jeszcze mnie zatrzymujesz, to widocznie coś mam do zrobienia.
I myślę, że gdy już pójdę na tamtą stronę, to Pan Bóg po śmierci zaglądnie mi do gardła i powie tak:
- Dałem ci mocne gardło. Zdarłeś to gardło? Dobrze, po to ci je dałem.
Gdzie mi jeszcze Pan Bóg zaglądnie? Popatrzy na moje nogi. Wiecie, jakie mam nogi? Jak dęby dwa, całe w żylakach. Prawie trzydzieści razy byłem pieszo na Jasnej Górze, dwa razy szedłem pieszo do Ostrej Bramy w Wilnie. Ile razy spoglądam na krzyż Pana Jezusa, pytam się:
- Oszczędzać się, Panie Jezu?
A On mi mówi z krzyża:
- Nie oszczędzaj się, bo JA też się nie oszczędzałem.
Gardło jest po to, by się zdarło dla dobrej sprawy; nogi są po to, żeby je schodzić dla dobrej sprawy, a serce musi się powiększyć, tak aby coraz więcej ludzi kochać i pomieścić. I dopiero wtedy jest - jak mówią Amerykanie - OK.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prawdziwy cytat "GW"

2024-04-27 17:54

MW

15 kwietnia, a jeszcze wcześniej w wydaniu papierowym “Niedzieli Wrocławskiej” ukazał się artykuł krytykujący pomysły ustaw o liberalizacji aborcji. W artykule została zawarta wypowiedź wrocławskiego lekarza, która po decyzji naszej redakcji, została zacytowana anonimowo.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję