Nie umiem umierać
to boli
Codziennie stoję na krawędzi życia
które miłością nie jest
bo od miłości ucieka
A ona kołem ratunkowym
Co będzie gdy przyjdzie siostra Śmierć
Miłość silniejsza od niej
nie mam w sobie jej siły
Każdego ranka w południe nocą
nie umieram by zmartwychwstać
Śmiercią dla mnie
Miłość
której nie rozumiem
i boję się
bo za ciężka
A moje ręce kurczowo zaciśnięte na skrawkach siebie
Co jeszcze mogę zyskać
Co stracę
Nie umiem umierać
na życie
słowami myślami gestem
odpycham agonię
pychy
Umrzeć na śmierć
to nie sztuka
koniki polne tak umierają
To zbyt mało
gdy powołaniem umieranie
by nie umrzeć
Miłości żebrzę
„... bo jak śmierć potężna jest...
żar jej to żar ognia, płomień Pański.
Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości,
Nie zatopią jej rzeki” (Pnp 8, 6-7)
W niej zmartwychwstanie
Pomóż w rozwoju naszego portalu