Czas na pierniki
Najwyższy czas, żeby przystąpić do wypieku bożonarodzeniowych pierników. Bo wiadomo, im piernik starszy, tym lepszy - mówi Wincenty Wolak z Wrocławia, mistrz cukierniczy. Niewielu wie, że
z piernikami łączy się niezwykła obrzędowość. Dawniej wypiekano je m.in. w klasztorach, m.in. krzeszowskim.
Pierniki piecze się w Polsce prawdopodobnie już od czasów wypraw krzyżowych. W krajach śródziemnomorskich znano ich smak znacznie wcześniej niż u nas. Pieprz, goździki, imbir i cynamon przywozili ze Wschodu
krzyżowcy. Jak się przyjmuje, kraje zachodnie przejęły umiejętności piernikarskie z Persji. Piernikami zajadano się najpierw na Sycylii, potem w Rzymie. Z biegiem lat udoskonalano receptury. Używano takich
przypraw, jak: anyżek, cynamon, orzechy, migdały, kardamon, goździki oraz cykata (smażona w cukrze skórka z pomarańczy, cytryny, melona lub arbuza). Słowo „piernik” pochodzi od staropolskiego
słowa „pierny”, czyli pieprzny - twierdzi B. Kuźmiński (100 wieków chleba, Warszawa 1968).
Największy rozwój piernikarstwa przypada na XVII i XVIII wiek. Najwcześniejsze wzmianki o wyrobach piernikarskich dotyczą takich ośrodków, jak Kraków, Toruń i Wrocław. W Krakowie cech piernikarzy
powstał już w 1611 r. i nosił łacińską nazwę „Contubernium Cuchlororum”.
Największą sławą cieszyły się pierniki norymberskie i toruńskie, z tym że toruńskie były bardziej kunsztownie wykonane. Tutejsi piernikarze posługiwali się bowiem formami piernikarskimi o bogatszej
i dokładniej wypracowanej ornamentyce niż ich norymberscy konkurenci. Formy zamawiano u najzdolniejszych snycerzy, którzy wykonywali je zwykle z drewna lipowego lub dębiny. Zaliczane do ludowego snycerstwa
artystycznego, są bogatym źródłem do badań nad dawną kulturą i obyczajowością miast oraz wsi. Natomiast pierniki zalicza się do tzw. plastyki obrzędowej.
CZYTAJ DALEJ