Takie będą Rzeczypospolite, jakie jej młodzieży chowanie -
uważał Jan Zamoyski. Mając to na uwadze, Kościół od wieków stara
się przekazywać młodemu pokoleniu nie tylko wartości religijne, ale
osobowe i społeczne. Początek roku szkolnego to dobry czas, by przypomnieć
dzieciom i młodzieży o odpowiednich postawach i przykładach. A takim
wzorem do naśladowania jest św. Stanisław Kostka.
Doroczną pamiątkę św. Stanisława Kostki Kościół w Polsce
obchodził 13 listopada. Jednak od 1949 r. święto Patrona dzieci i
młodzieży przeniesiono na 18 września, by na progu nowego roku szkolnego
uprosić dla nich błogosławieństwo. A przede wszystkim, by przedstawić
młodzieży odpowiedni wzór do naśladowania.
Znany jest zwyczaj celebrowania triduum ku czci św. Stanisława,
w czasie którego dzieci uczestniczą w liturgii Mszy św., korzystają
z sakramentu pokuty oraz z nauki skierowanej specjalnie do nich. "
Zwyczaj celebrowania triduum ku czci św. Stanisława został przejęty
z diecezji częstochowskiej, gdzie jest rozpowszechniony" - powiedział
Niedzieli ks. dziekan Tadeusz Kamiński, diecezjalny wizytator katechizacji. "
Jest to okazja, by zmobilizować dzieci do gorliwszego uczestnictwa
w życiu Kościoła po przerwie wakacyjnej" - dodaje ks. Zdzisław Reterski,
proboszcz parafii św. Brata Alberta w Będzinie. "W parafii, w której
pracuję, mówi ks. Kamiński, jest także zwyczaj poświęcania tornistrów.
Jednak odbywa się on wcześniej, zwykle w pierwszą niedzielę września"
. Wspomnienie św. Stanisława przypada w Tygodniu Wychowania Chrześcijańskiego
i może stanowić jego integralną część. Choć zwykle na początku nowego
roku szkolnego Komisja ds. Wychowania Episkopatu Polski przesyła
do parafii materiały do rozważań w danym roku, w wielu parafiach
kapłani nie czekają na zalecenie i rozpoczynają formację równo z
dzwonkiem, czyli w pierwszych dniach nowego roku szkolnego. Zachęcają
dzieci i młodzież do uczestnictwa w Eucharystii, korzystania ze spowiedzi
i przyjęcia Komunii św.
Stanisław Kostka urodził się 1550 r. w Rostkowie k. Płocka.
Do 14. roku życia pobierał nauki w domu rodzinnym. Na dalszą naukę
został wysłany wraz z bratem Pawłem do Wiednia.
Trzy lata pobytu w Wiedniu - to okres rozbudzonego życia
wewnętrznego w życiu Stanisława, który znał wówczas tylko trzy drogi:
do kolegium, kościoła i domu. Wolny czas spędzał na modlitwie i lekturze.
Intensywne życie wewnętrzne, nauka i praktyki pokutne osłabiły do
tego stopnia organizm chłopca, że ciężko zachorował.
Kiedy był bardzo chory i nie mógł otrzymać sakramentu
chorych, gdyż właściciel domu nie chciał wpuścić katolickiego kapłana,
wtedy św. Barbara, patronka dobrej śmierci, nawiedziła jego pokój
i przyniosła mu Wiatyk. Również w chorobie zjawiła się Stanisławowi
Matka Boża, od której doznał cudownego uleczenia. Zaraz po uzdrowieniu
postanowił wstąpić do nowicjatu Zakonu Księży Jezuitów.
Wkrótce jednak młody zakonnik ponownie zachorował. W
wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zaopatrzono go na
drogę do wieczności. Gdy podano mu różaniec, twarz Stanisława zajaśniała
tajemniczym blaskiem, powiedział: "Widzę Najświętszą Maryję Pannę
z orszakiem świętych, którzy po mnie przychodzą". Kilka minut po
północy odszedł do wieczności.
Wieść o pięknej śmierci polskiego młodzieniaszka lotem
błyskawicy rozeszła się po Rzymie. Wbrew zwyczajowi Zakonu zwłoki
młodzieńca przystrojono kwiatami, a ciało włożono do drewnianej trumny.
W dwa lata później, gdy otwarto trumnę Stanisława, znaleziono jego
ciało nietknięte rozkładem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu