Trwa w Polsce, ogłoszony przez Komisję Krajową NSZZ „Solidarność”, Rok ks. Jerzego Popiełuszki. W niedawnych serwisach informacyjnych podano, że zostały ujawnione nowe dokumenty dotyczące
śmierci tego kapłana w październiku 1984 r.
W ciągu 20 lat od śmierci ks. Jerzego wiele się wydarzyło w naszym kraju; wydaje się, że zrzuciliśmy kajdany niewoli, ale chyba nie do końca tak jest... Znałem osobiście ks. Jerzego, poprosiłem go
nawet kiedyś o głoszenie rekolekcji dla studentów w kościele akademickim w Częstochowie, ale ksiądz rektor Tadeusz Uszyński, który był jego przełożonym w pracy przy kościele św. Anny w Warszawie, nie
mógł go wtedy zwolnić i ks. Jerzy do nas nie przyjechał. Kiedy przyszły czasy „Solidarności”, ks. Jerzy zaangażował się w ten prężny ruch w Polsce, który doprowadził do wyzwolenia naszej ojczyzny
z kajdan komunizmu i zaważył na historii Europy. Jako kapelan „Solidarności”, roztoczył duchową opiekę nad robotnikami, wiedział, że jest im potrzebny.
Wspominaliśmy niedawno, jak ks. Jerzy przybył do naszej redakcji podczas pobytu na Jasnej Górze, z prośbą o pomoc w zdobyciu biletu wstępu na spotkanie z Ojcem Świętym w trakcie jego drugiej pielgrzymki
do Polski, w tym także do Częstochowy. Człowiek ten był więc bardzo nam bliski, zarówno przez znajomość bezpośrednią, jak też przez swoją pracę dla studentów, a później przez obronę robotników i polskiej
„Solidarności”, w którą i my byliśmy mocno zaangażowani.
Ks. Jerzy Popiełuszko jest dziś kandydatem na ołtarze, zanotowano bowiem wiele łask i cudów, które dokonały się za jego pośrednictwem (o ile mi wiadomo - ok. 200). Jest osobą, której wstawiennictwa
się przyzywa, której opiekę się czuje, otrzymując wypraszane za jego pośrednictwem łaski. Jest to jednocześnie bardzo ważna postać patriotyczna dla Polski.
Ks. Jerzy kochał swoją ojczyznę nie tylko w pięknych słowach. On kochał ludzi żyjących w ojczyźnie, wiedział, że dla nich musi żyć, pracować i że nie może ich opuścić. Jakże cieszył się Mszami św.
w intencji ojczyzny robotników, odprawianymi w kościele św. Stanisława Kostki na Żoliborzu - mówił o tym w rozmowie z red. Lidią Dudkiewicz podczas pobytu w naszej redakcji. On czuł Polskę, czuł
polskiego robotnika. Myślę, że przez to przede wszystkim jest nam tak bardzo bliski. Trzeba o tym pamiętać i uczynić wszystko, by ofiara jego życia nie poszła na marne, by to, co ukazał swoją osobą, było
przykładem dla tych, którzy mają usta pełne frazesów o ojczyźnie, ale tak naprawdę szukają tylko swojego interesu. To powinien być rachunek sumienia dla tych, którzy Polskę sprzedają, bo sami chcą się
wzbogacić. Ten rodzaj patriotyzmu jest gorszy niż jego brak, bowiem nie tylko zamazuje prawdę, ale zraża współobywateli do innych społeczników i zniechęca do zaangażowania się w pracę na rzecz dobra wspólnego.
Niech ks. Jerzy Popiełuszko zawsze będzie dla nas przykładem, że trzeba godnie żyć, uczciwie pracować i walczyć o wartości najważniejsze, a dziś szczególnie niech będzie przypomnieniem, że trzeba
prawdziwie służyć ojczyźnie, zwłaszcza ludziom pracy, tak często ostatnio pogrążonym w smutku i bezradności z powodu bezrobocia, przemęczenia lub zbyt małego wynagrodzenia. Tych wartości i ideałów nie
wolno dać sobie wyrwać z myśli i serca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu