– Był wielkim królewskim malarzem – mówił w czasie homilii bp Zawitkowski. Kaznodzieja przypomniał, że rodzina Bacciarellich wybrała Polskę jako drugą ojczyznę. Z kolei Ryszard Bacciarelli mówił: – Ten włoski artysta kilka kroków stąd spędził tutaj 60 lat swojego życia. Tutaj była jego pracownia artystyczna, tutaj też zmarł, na Zamku Królewskim.
Magdalena Kowalewska
– W Łowiczu w katedralnej zakrystii jest portret prymasa Macieja Łubieńskiego , a kościele św. Jakuba znajduje się portret króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Namalował go ten, za którego modlę się – mówił kaznodzieja. Marcello Bacciarelli urodził się w Rzymie w 1731 roku . – Od dziecka obdarzony był talentem malarskim, więc mógł z pasją mógł malować rzymskie akwedukty, jońskie katakumby i kolumny, włoskie pinie, platany i biedę. Bogaty, dobrze wykształcony ze sławą malarza mając 22 lata wyjechał do Drezna na zaproszenie króla Augusta III – opowiadał bp Zawitkowski. Marcello Bacciarelli osiadł w Dreźnie i ożenił się z piękną malarką miniatur. Łączyła ich wzajemna szlachetność i dobroć. Potem na zaproszenie króla Augusta Stanisława Poniatowskiego żył i prowadził artystyczną działalność w Polsce.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Mistrz poznał zamiłowania króla, któremu namalował 250 jego portretów w różnych strojach. W Sali Marmurowej Zamku namalował portrety królów polskich, a na suficie Sali Balowej jest Jowisz, który wyprowadza świat z chaosu. W Sali Rycerskiej obrazy z dziejów historii Polski – wymieniał bp Zawitkowski. Dodał, że Polska stała się dla włoskiego mistrza drugą ojczyzną, „ojczyzną z wyboru, którą pokochał”.
Magdalena Kowalewska
Duchowny przypomniał, że 5 stycznia 1818 zmarł zmarł „książę polskich malarzy oświecenia”. Pochowany wraz z żoną został na warszawskim Ujazdowie. Potem ich szczątki przeniesiono do archikatedry św. Jana. – Była to wielka patriotyczna manifestacja – mówił bp Zawitkowski. Kapłan przypomniał, że malarz, nigdy nie namalował Chrystusa ani Maryi, ponieważ był masonem. Jednak podkreślił, że w twórczości Marcello Bacciarellego można było dostrzec tęsknotę za Bogiem.
– Zanim oczy zamknę namaluj mi jeszcze Polskę na niebie błękitnym, w której ludzie są szczęśliwi, gdzie podziałów już nie ma, żebym uwierzył, że jeszcze nie zginęła – powiedział bp Zawitkowski.
Pełna treść kazania bp. Józefa Zawitkowskiego
Kazanie w Archikatedrze Warszawskiej za śp. Fryderykę i Marcellego Bacciarellich w dniu 4 stycznia, 2018 r.
Piękno jest po to,
aby zachwycało (C. K. Norwid)
Panie Ryszardzie
i cała Czcigodna Rodzino
Bacciarellich,
Czcigodni Bracia Kapłani
i Wszyscy – Kochani moi,
którzy modlicie się ze mną
za śp. Fryderykę
i Marcellego Bacciarelli
w 200 rocznicę Jego śmierci.
Reklama
Dziękuję Panu Ryszardowi,
który z taką bacciarellowską kulturą,
a tak usilnie prosił,
abym dziś z Wami
modlił się w Warszawskiej Katedrze
za wielkiego królewskiego malarza
w 200 rocznicę Jego śmierci,
za Jego żonę i całą rodzinę
Bacciarellich, którzy wybrali Polskę,
jako drugą Ojczyznę
i aby tu z nami pozostali na zawsze.
To dla mnie wielka łaska i honor,
za który Bogu i Wam Czcigodni,
serdecznie dziękuję.
Panie Ryszardzie,
Czcigodny Jubilacie!
Ośmielam się zapowiedzieć
uroczyście, wszem i wobec,
że 8 grudnia RP 2017
Pan Ryszard obchodził
dopiero 90-tą rocznicę
swoich urodzin,
więc polecam Go życzliwości Państwa,
a ja modlę się:
Niech Go Bóg zachowa i strzeże
ad multosplurimosqueannos!
Jestem z Łowicza
od Józefa Chełmońskiego,
który umiał patrzeć
na ptaki niebieskie
i na lilie polne,
a kolorami łowickimi
stroić ludzi i ziemię Mazowsza.
Znam Jego Krzyż w zadymce,
Kuropatwy, Żurawie, Babie lato,
Pod Twoją obronę i inne obrazy,
ale dziś przecież nie o Chełmońskim.