Reklama
Paulini przypominają, że „świecąc to wino, nie myślimy o tym, że jest to alkohol. W tym znaku prosimy o dar Bożego błogosławieństwa i takie wstawiennictwo św. Jana, by uwalniał nas od tego co zatrute w naszym postepowaniu, w naszych słowach, w naszych relacjach”. - Spójrzmy na ten zwyczaj właśnie w taki sposób, broń Boże nie usprawiedliwiajmy święceniem wina upajania się alkoholem.
Podtrzymywanie obrzędów jest bardzo ważne, bo jest to przypominanie o nieustannej obecności Boga z nami. Paulini przypominają, że warto w tym dniu przypomnieć sobie szczególnie o św. Janie umiłowanym uczniu Jezusa, któremu On powierzył opiekę nad swą Matką. - Chciejmy stanąć nie tylko przy Janie, ale jak Jan i przyjąć te słowa wypowiedziane do całego Kościoła, ale też do każdego z nas: oto Matka Twoja. Przyjęcie Maryi owocuje zawsze najlepiej, bo owocuje świętością.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Spożywanie pobłogosławionego wina oprócz wymiaru „uleczenia” ma także znaczenie zobowiązujące. -To wino nie tylko ma nas chronić, ale wzywać do tego, byśmy byli apostołami miłości. Mamy podtrzymywać ten piękny nastrój, tę życzliwość, która widoczna jest podczas świąt, aby była ona obecna w życiu codziennym - podkreślają paulino.
Wino miłości rozdzielane jest w jasnogórskiej zakrystii. Przychodzący pielgrzymi mogą je skosztować z kielicha mszalnego, który podają paulini.
Zwyczaj błogosławienia wina i podawania go wiernym podtrzymywany jest dziś tylko w niektórych polskich parafiach. Na Jasnej Górze tradycja ta jest pieczołowicie zachowywana także ze względu na patrona dnia. Można powiedzieć, że św. Jan jest apostołem jasnogórskim. Jego Ewangelie o Kanie i spod krzyża są tu tak często przywoływane, że nazywane są także perykopami jasnogórskimi. Tysiące pielgrzymów spożywają tutaj stągwie wina, które są stągwiami miłości.
Wino do sprawowania Najświętszej Ofiary na Jasnej Górze od lat sprowadzane jest z regionu tokajskiego. Jest to związane z paulińską tradycją, gdyż Zakon pochodzi z Węgier.