Podążając śladami patrona diecezji św. Brata Alberta Chmielowskiego,
nie sposób nie odwiedzić pustelni na Kalatówkach w Tatrach, w której
przebywał, modlił się i pracował. Ale nie tylko.
Święty Albert Chmielowski należy do ulubionych postaci
Ojca Świętego Jana Pawła II. Ten jeden z najbardziej obiecujących
malarzy Młodej Polski w młodości brał udział w powstaniu styczniowym.
Amputowano mu roztrzaskaną w bitwie nogę i potem całe życie chodził
o kuli. Za udział w powstaniu groziło mu wywiezienie na Sybir. Ze
szpitalnego aresztu przyjaciele wynieśli go w trumnie, pozorując
śmierć.
W życiu malarza, później świętego, odkrywamy wiele takich
niezwykłych epizodów. Jednym z nich jest pobyt Chmielowskiego w nowicjacie
Księży Jezuitów, skąd wyszedł po kilku miesiącach z symptomami załamania
nerwowego. Fiasko jezuickiego nowicjatu nie zmieniło jednak postawy
Chmielowskiego. Mało tego, jeszcze gorliwiej rozpoczął poszukiwanie
swojego miejsca w życiu i relacji do Boga. Za radą ks. Pogorzelskiego
związał się z tercjarstwem św. Franciszka z Asyżu. Naśladując św.
Franciszka, Chmielowski stał się wędrownym apostołem szerzącym ideały
świętego z Asyżu wśród najuboższych mieszkańców miast i wsi ziemi
podolskiej.
Radość franciszkańskiego apostolatu nie trwała długo.
W 1884 r. Chmielowski otrzymał od władz carskich nakaz opuszczenia
tych ziem. Przeniósł się do Krakowa z zamiarem kontynuowania porzuconej
pracy. Tam otworzył pracownię malarską, która rychło stała się przytuliskiem
dla krakowskich nędzarzy. W tym czasie chętnie bywał w zakładzie
ks. Siemaszki prowadzącego dzieło miłosierdzia wśród zaniedbanych,
biednych młodzieńców. Inauguracyjnym aktem pracy charytatywnej Chmielowskiego
była umowa z magistratem krakowskim z 1888 r., w której zobowiązał
się bezinteresownie opiekować miejską ogrzewalnią w Krakowie przy
ul. Piekarskiej.
Widząc przywiązanie do wiary katolickiej Polaków, Chmielowski
marzył, by co dziesiąty Polak związał się z tercjarstwem. Niestety
myśl ta nie została wprowadzona w życie. Udało mu się natomiast powołać
dwa zgromadzenia zakonne - Braci i Sióstr Posługujących Ubogim III
Zakonu św. Franciszka. Powołane przez siebie zakony uważał za "zakon
ludu i dla ludu". Oparł je na regule św. Franciszka. Nie skrępował
ich paragrafami i kanonami tradycyjnego życia zakonnego, ale dał
pełną swobodę działania na szerokim polu pracy charytatywnej takimi
metodami, jakie uznają za najlepsze, byle były oparte na Ewangelii.
Przytuliska stały się głównymi placówkami pracy Brata Alberta i jego
zgromadzeń. Pragnął, by przytuliska stały się samowystarczalnymi
ośrodkami, w których wszyscy, tj. bezdomni i członkowie zgromadzenia,
wspólnymi siłami pracowaliby na swoje utrzymanie. Przytuliska miały
powstawać przede wszystkim w dużych miastach w najbiedniejszych dzielnicach.
W planach Brata Alberta było objęcie siecią przytulisk węzłowych
stacji kolejowych, kopalń, portów i innych miejsc gromadzących masowo
ubogą ludność robotniczą lub bezrobotną. Działalność Świętego objęła
oprócz Krakowa także Lwów, Sokal, Tarnów, Stanisławów, Przemyśl,
Kielce, Tarnopol i Jarosław. Oprócz przytulisk Chmielowski zakładał
domy dla bezdomnych dzieci i młodzieży, zakłady dla kalek, starców
i nieuleczalnie chorych. Otaczał także opieką szpitale wojskowe i
zakaźne w czasie I wojny światowej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu