Reklama

Samson biblijny a terroryzm naszych czasów

Niedziela warszawska 40/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

1. W Księdze Sędziów czytamy opis takiego oto wydarzenia: „I odszedł Samson, pochwycił trzysta lisów, wziął pochodnię a następnie powiązał ogony lisów tak, że zapaloną pochodnię mocował między dwoma ogonami. Potem zapalił pochodnię i puścił lisy między dojrzewające zboża Filistynów. I w ten sposób spalił sterty i jeszcze nie zżęte zboże a także winnice i gaje oliwne” (15, 4 n).
Jest też powiedziane, dlaczego Samson to zrobił: „Kiedy Filistyni pytali, kto to zrobił, odpowiedziano: To Samson zięć Tymnity, dlatego, że zabrano mu jego żonę i dano jego towarzyszowi” (15, 6).
Mamy tu do czynienia z klasycznym przykładem biblijnego terroryzmu. Dowiadujemy się również jak tego rodzaju działania próbowano zwalczać: „Poszli więc Filistyni i spalili tę kobietę oraz jej ojca” (15, 6). Terroryzm zawsze miał jednak to do siebie, że nie udawało się go łatwo zwalczyć. Tak było zawsze. Samson też nie pozostał dłużny: „Zaczął ich wszystkich okrutnie bić po biodrach i po goleniach” (15, 8). Natychmiast, jak to również jest w zwyczaju terrorystów, znikł z miejsca ostatnich działań: „Odszedł i ukrywał się w jaskini skalnej” (tamże).
Ale na tym nie skończyła się, rzecz jasna, ani działalność terrorystyczna Samsona ani wojna z jego atakami. Oto ciąg dalszy. Mieszkańcy Judy okupowanej przez Filistynów, z pewnością w obawie o własne życie, podejmują próbę swoistego „spacyfikowania” Samsona. Przyszli do niego i powiedzieli: „Czy ty nie wiesz, że Filistyni teraz nami rządzą? Coś ty zrobił? A on odpowiedział: Postąpiłem z nimi tak jak oni ze mną” (Sdz 15, 11). Warto jednak zauważyć, że mimo nienawiści, jaką żywił do Filistynów, Samson zdobył się na kompromis: zezwolił, żeby go wydano żywcem w ręce wrogów. Ale nie dając wiary w żadne obietnice zachowania go przy życiu, gdy tylko nadarzyła się okazja „znalazłszy szczękę oślą, jeszcze świeżą, chwycił ją i zabił tysiące mężów” (Sdz 15, 15). Oczywiście nie mogło mu tu ujść bezkarnie. Nieco później „pochwycili go Filistyni, wyłupali mu oczy i sprowadzili do Gazy, gdzie skrępowano go dwoma łańcuchami z brązu. Pozostając w więzieniu musiał obracać żarna” (Sdz 16, 21). Koniec zaś tego terrorysty był taki: „Dom był w tym czasie pełen mężczyzn i kobiet. Byli tam wszyscy przywódcy filistyńscy a na dachu znajdowało się ponadto około trzech tysięcy osób, mężczyzn i kobiet… I stojąc w środku między dwoma kolumnami, na których wspierał się cały dom, jedną z nich ujął [Samson] prawą ręką a drugą lewą ręką, i zawołał: Niech zginę razem z Filistynami. Potem zatrząsł z całej siły obiema kolumnami, i zwalił się dom na przywódców filistyńskich i na wszystkich ludzi, którzy się tam znajdowali. Tych, którzy wtedy zginęli razem z Samsonem, było więcej niż zabitych przez niego w ciągu całego jego życia” (Sdz 16, 27-30).

2. O strasznym terroryzmie naszych czasów media donoszą każdego dnia. Wiele elementów tego koszmarnego zjawiska społecznego sięga, jak widać, bardzo odległych czasów. Mówi się o tym zarówno w środowiskach najprostszych ludzi, jak i na różnych konferencjach uczonych i władzę sprawujących w dzisiejszym świecie. Jeden z bardziej znanych polskich mężów stanu zapytany ostatnio, po wydarzeniach w Osetii Północnej, co by doradził prezydentowi Rosji, żeby położyć wreszcie kres koszmarowi terroryzmu, oświadczył, że nie jest w stanie doradzić czegokolwiek. Wszystkie strony konfliktu - nie zawsze są tylko dwie - mają jakieś swoje racje, ale porozumieć się nie potrafią. Żadna ze stron nie jest gotowa pójść na kompromis. Co robić? Do czego to doprowadzi?
A może by jednak wziąć bardziej pod uwagę to, że u źródeł działań terrorystycznych prawie zawsze znajduje się, ciągle żywa świadomość doznania jakiejś - czasem rzeczywistej, niekiedy wyolbrzymionej, ale dotąd nienaprawionej - krzywdy. Owo poczucie krzywdy potęguje się jeszcze bardziej wskutek tego, że stosujący metody terrorystyczne są przeważnie ubożsi w środki przemocy niż ich przeciwnicy. Terroryści na ogół nie mają samolotów, okrętów ani nawet czołgów czy samochodów opancerzonych. Terroryzm to sposób działania militarnie słabszych. Jeżeli jednak potrafią tak strasznie razić, to dzięki najnowszym wynalazkom technicznym. Bez telefonii komórkowej, bez możności odpalania drogą radiową ładunków wybuchowych, terroryzm w dzisiejszej postaci byłby nie do pomyślenia.
Dochodzi do tego element jeszcze jeden, charakterystyczny dla terrorystów wyznających religię Mahometa: ich gotowość na śmierć w samobójczo-terrorystycznych atakach. I przed tym najtrudniej się bronić.
Chyba jednak musi dojść do kompromisu. Wydaje się, że kompromis ten powinien polegać na próbie naprawienia wspomnianego już poczucia krzywdy, chociaż tu rodzi się natychmiast mnóstwo pytań. Oto niektóre z nich: Kto i jak, czyli w oparciu, o jakie kryteria miałby stwierdzić, że jedna ze stron rzeczywiście została pokrzywdzona? Jakie są rozmiary tej krzywdy i kto jest jej sprawcą? Jednak w końcu musi dojść do kompromisu. Może właśnie, za cenę pewnych strat materialnych silniejszego, trzeba będzie jednak, i to w pierwszej kolejności, choć odrobinę zrezygnować z przesadnej nieraz troski o zachowanie dumy narodowej, o tak zwany prestiż państwa a niekiedy o zwykłe rozgrywki partyjne. Na dalszą metę postawa kompromisu, także silniejszemu, chyba by się opłacała. Trzeba się zdecydować na straty materialne, jeśli rzeczywiście chce się uratować tysiące istnień ludzkich.
Więc chyba koniecznie trzeba się zająć tym przekazywaniem z pokolenia na pokolenie poczuciem krzywdy i może jakoś tę krzywdę naprawić. Gdyby Samsonowi zwrócono zabraną mu podstępnie jego żonę…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski - historia zawierzenia Matce Bożej

[ TEMATY ]

Matka Boża

3 Maja

zawierzenie

Krzysztof Świertok

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Klementyńskie korony (replika) nałożone na Obraz Jasnogórski, 28 lipca 2017 r.

Kościół katolicki w Polsce 3 maja obchodzi uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Uroczystość ta została ustanowiona przez Kościół na prośbę biskupów polskich po odzyskaniu niepodległości po I wojnie światowej. Nawiązuje do istotnych faktów z historii Polski - ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza, zawierzenia Polski Matce Bożej na Jasnej Górze przez prymasa Wyszyńskiego oraz nowego Aktu Zawierzenia Narodu Polskiego Matce Bożej, którego dokonał obecny przewodniczący KEP z okazji 1050-lecia chrztu Polski - abp Stanisław Gądecki.

W czasie najazdu szwedzkiego, 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej, przed cudownym wizerunkiem Matki Bożej Łaskawej, król Jan Kazimierz złożył uroczyste śluby, w których zobowiązywał się m.in. szerzyć cześć Maryi, wystarać się u papieża o pozwolenie na obchodzenie Jej święta jako Królowej Korony Polskiej, a także zająć się losem chłopów i zaprowadzić w państwie sprawiedliwość społeczną.

CZYTAJ DALEJ

Papież: bł. Rajmund Llull uczył, jak służyć Panu i być szczęśliwym

2024-05-03 16:49

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Również i ten, kto zostaje papieżem, musi nadal dążyć do spotkania z Panem, do pełnego oddania się służbie Bożej - przyznał Franciszek na audiencji dla członków Fundacji Blanquerna z Uniwersytetu Rajmunda Llulla. Papież odniósł do postaci patrona tego barcelońskiego uniwersytetu. Bł. Rajmund Llull żył na przełomie XIII i XIV w. Był katolickim filozofem, matematykiem i pisarzem.

Tytułowym bohaterem jego napisanej w języku katalońskim powieści był Blanquerna, który zmagając się z różnymi problemami i pokusami dąży do chrześcijańskiej doskonałości. Zostaje też papieżem i reformuje Kościół.

CZYTAJ DALEJ

Nosić obraz Maryi w oczach i sercu

2024-05-03 21:22

ks. Tomasz Gospodaryk

Kościół w Zwanowicach

Kościół w Zwanowicach

Mieszkańcy Zwanowic obchodzili dziś coroczny odpust ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski. Sumie odpustowej przewodniczył ks. Łukasz Romańczuk, odpowiedzialny za edycję wrocławską TK “Niedziela”.

Licznie zgromadzeni wierni mieli okazję wysłuchać homilii poświęconą polskiej pobożności maryjnej. Podkreślone zostały ważne wydarzenia z historii Polski, które miały wpływ na świadomość religijną Polaków i przyczyniły się do wzrostu maryjnej pobożności. Przywołane zostały m.in. ślubu króla Jana Kazimierza z 1 kwietnia 1656 roku, czy 8 grudnia 1953, czyli data wprowadzenia codziennych Apeli Jasnogórskich. I to właśnie do słów apelowych: Jestem, Pamiętam, Czuwam nawiązywał kapłan przywołując słowa papieża św. Jana Pawła II z 18 czerwca 1983 roku. - Wypowiadając swoje “Jestem” podkreślam, że jestem przy osobie, którą miłuję. Słowo “Pamiętam” określa nas, jako tych, którzy noszą obraz osoby umiłowanej w oczach i sercu, a “Czuwam” wskazuję, że troszczę się o swoje sumienie i jestem człowiekiem sumienia, formuje je, nie zniekształcam ani zagłuszam, nazywam po imieniu dobro i zło, stawiam sobie wymagania, dostrzegam drugiego człowieka i staram się czynić względem niego dobro - wskazał kapłan.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję