"Dzisiaj gromadzimy się w katedrze na centralnym spotkaniu
obchodów roku poświęconego Prymasowi Tysiąclecia. (...) Dziękujemy
dobremu Ojcu za tak wielkiego Polaka. Prosimy w naszych modlitwach
o rychłą beatyfikację oraz o to, aby nauczanie Prymasa Tysiąclecia
było obecne w naszym życiu, w życiu Kościoła, społeczeństwa, rodziny.
Bardzo serdecznie witam w naszej katedrze ks. bp. Jana Śrutwę, Pasterza
diecezji, który tej świętej Liturgii przewodniczy. Witam serdecznie
kaznodzieję dzisiejszego, ks. inf. Jacka Żórawskiego" - słowa te
skierował ks. prał. Czesław Grzyb do zgromadzonych w zamojskiej katedrze
5 sierpnia br. na głównych uroczystościach związanych z Rokiem Stefana
Kardynała Wyszyńskiego.
Mszy św. koncelebrowanej przewodniczył ks. bp Jan Śrutwa,
a słowo Boże do wiernych zgromadzonych wokół Stołu Pańskiego wygłosił
ks. inf. Jacek Żórawski. Mówił o wielkim Polaku, patriocie, kapłanie
- Stefanie Kardynale Wyszyńskim. Wspominał wiele wydarzeń, które
sam pamiętał. Ksiądz Prymas wszystko, co czynił, co przeżywał, łączył
ze świętością swojego życia. "Soli Deo", samemu Bogu - taka była
jego życiowa dewiza. Kaznodzieja ukazał przede wszystkim Prymasa
Tysiąclecia jako dobrego Pasterza. "Był naszym Pasterzem lubelskim
przez 2 lata i 8 miesięcy, później wolą Ojca Świętego objął Stolicę
Prymasów Polski i był Pasterzem dwóch diecezji: warszawskiej i gnieźnieńskiej
i z nadania mu specjalnych uprawnień przez Stolicę Apostolską był
Pasterzem całego Kościoła w Polsce. (...) ´Ja jestem dobrym pasterzem
- mówił Jezus - i znam owce moje, i one Mnie znają. (...) Mam także
inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić
i będą słuchać głosu mego´(J 14.16).
Słowa zacytowanej Ewangelii w zupełności można odnieść
do sługi Bożego kard. Stefana Wyszyńskiego. Był dobrym Pasterzem
przez całe swoje życie aż do śmierci. (...) Bronił swej owczarni
z narażeniem swego życia". Diecezja lubelska, której został pasterzem,
nosiła piętno przebytej wojny. Zniszczone kościoły z katedrą lubelską
włącznie, zdziesiątkowane duchowieństwo, ponad 300 wsi wysiedlonych
na Zamojszczyźnie. Nowy Biskup, wizytując parafie, rozpoczynał od
tych, które najbardziej ucierpiały w czasie wojny. Gdy miał rozpoczynać
wizytację dekanatu Tarnogród, ostrzeżono go, że w pobliżu znajdują
się duże zgrupowania band ukraińskich, które po zakończeniu wojny
kontynuowały swoją zbrodniczą działalność. Jako dobry Pasterz nie
uląkł się tego, chciał być ze swoimi owcami, chciał być z ludźmi,
dodawać im otuchy. Przybył także do Zamościa, gdzie w ciągu dwóch
dni wizytacji udzielił sakramentu bierzmowania ponad 6 tys. młodzieży.
- Byłem wówczas obecny jako alumn - mówi Ksiądz Infułat. Po przeniesieniu
Księdza Biskupa do Warszawy jego owczarnia powiększyła się. Jest
nią cały Kościół w Polsce. Wówczas rozpoczęła się otwarta walka z
Kościołem. Uwięziony Prymas Tysiąclecia cierpiał z tego powodu, że
Kościół został pozbawiony władzy pasterskiej. Ksiądz Prymas doznał
tam wielu łask.
Jedną z nich - jak wyznaje w zapiskach - jest ta, że Bóg
go ustrzegł od wszelkiej nienawiści. Dobry Pasterz musi kochać wszystkie
owce, nawet te, które nie są z jego owczarni. Kościół w Polsce wiele
zawdzięcza Prymasowi Tysiąclecia. W swoim pasterzowaniu wszystko
postawił na Maryję. "Jej powierzał losy Kościoła - podkreślał Kaznodzieja.
Wielka nowenna przed tysiącleciem chrztu, peregrynacja obrazu Matki
Bożej Częstochowskiej, to jego myśli, jego dzieło i jego zasługa.
W wizerunku Prymasa, dobrego Pasterza, który chcę ukazać, nie może
zabraknąć wielkiej jego cechy - maryjności. Niewątpliwie Matka Kościoła
swoim wstawiennictwem wspomagała swego Sługę i wspomagała Kościół
w Polsce. Przeżywamy rok poświęcony Prymasowi Tysiąclecia. Nie chodzi
o wspominanie tej wielkiej Postaci, o mówienie o niej nowemu pokoleniu. (
...) chodzi nam o coś więcej, o realizowanie jego przesłania, a ono
jest krótkie, czytelne, wyraźne. Ksiądz Prymas mówił: ´Gdy wypadnie
z rąk narodu naszego Ewangelia, boję się o jego przyszłość´. On,
który kochał Polskę. Jest to niejako jego testament. Trzymajmy więc
w naszych rękach Ewangelię, czytajmy ją, zachowujmy, na niej wychowujmy
młode pokolenie. Niech znajomość Chrystusa i życie z Nim będzie zasadą
naszego życia. Wtedy możemy być spokojni o siebie, o nasze rodziny,
o przyszłość narodu, o przyszłość Kościoła. Do tego samego wzywa
nas także Ojciec Święty w liście apostolskim Novo millennio ineunte,
mówiącym o zadaniach w nowym tysiącleciu. Ojciec Święty pisze: ´Nie
trzeba nam wyszukiwać nowego programu. Program już jest, ten sam
co zawsze, zawarty w Ewangelii. Jest on skupiony wokół samego Jezusa
Chrystusa, którego mamy poznawać, kochać i naśladować, i z nim przemieniać
historię´". Na zakończenie Ksiądz Infułat wezwał wszystkich do podziękowania
Bogu za tak wielkiego Męża, Polaka, Biskupa, Kandydata na ołtarze.
Po Komunii św. zjednoczyliśmy się we wspólnej modlitwie
o beatyfikację Prymasa Tysiąclecia Stefana Kardynała Wyszyńskiego,
którą odczytał ks. inf. Franciszek Greniuk. "Boże w Trójcy Świętej
Jedyny, Ty w swojej niewypowiedzianej dobroci powołujesz ciągle nowych
apostołów, aby przybliżali światu Twoją Miłość. Bądź uwielbiony za
to, że dałeś nam opatrznościowego Pasterza - Stefana Kardynała Wyszyńskiego
Prymasa Tysiąclecia. (...) Otocz chwałą sługę Twojego Stefana Kardynała,
który wszystko postawił na Maryję i Jej zawierzył bez granic, u Niej
szukając pomocy w obronie wiary Chrystusowej i wolności Narodu. Ojcze
nieskończenie dobry, uczyń go orędownikiem naszych spraw przed Tobą.
Amen".
Kończąc uroczystości, ks. prał. Czesław Grzyb podziękował
wszystkim za dar wspólnej modlitwy o rychłą beatyfikację Stefana
Kardynała Wyszyńskiego. Ks. bp Jan Śrutwa przywołał w pamięci wielu
świadków, którzy pamiętają postać Prymasa Tysiąclecia. Zachęcił,
aby wspólnie w domach rodzinnych mówić o tak wielkim Polaku, jakim
był kard. Stefan Wyszyński. "Jego pasterzowanie w Kościele polskim
wypadło pośród burz politycznych, społecznych, gospodarczych, poniekąd
kościelnych. Pośród błyskawic i grzmotów, a on wiedział, że pioruny
jeśli biją, to biją w szczyty, w najwyższe góry. Jeśli w niego biły
pioruny, to on wiedział, że jest pierwszym, bo jest tym szczytem
i nie może być inaczej".
Pomóż w rozwoju naszego portalu