Siostry przebywają w kontenerze mieszkalnym, w którym nie sposób prowadzić życia klauzurowego ani dotychczasowej działalności (miały one kiedyś ule i produkowały doskonały miód). Rozwiązaniem byłoby zakwaterowanie benedyktynek w jakimś opuszczonym budynku lub stworzenie specjalnie dla nich „małej wioski monastycznej”, jak ją nazywa s. Corona.
Władze nie zgodziły się jednak na to, twierdząc, że byłby to przykład tzw. dzikiego budownictwa. Czas mija, idzie zima i siostry zmuszone będą podjąć decyzję w sprawie przyszłości swojej wspólnoty. Może to oznaczać jej ostateczne rozwiązanie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu