Kapitulacja rządu polskiego i zgoda na przyjęcie projektu traktatu konstytucyjnego powoduje, że spór o kształt Europy wkracza w decydujący etap. I nie chodzi tu tylko o taki lub inny charakter organizacji
i zarządzania Unią Europejską, a przede wszystkim o ideowy i cywilizacyjny kształt naszego kontynentu. Otóż ten spór nie toczy się o „sprawność” instytucji europejskich czy o „pogłębienie”
integracji. Ten spór toczy się o chrześcijański i narodowy kształt współczesnej i przyszłej Europy. Ten spór jest niezwykle ważny dla naszej ojczyzny, bowiem bez względu na to, czy popieraliśmy, czy też
sprzeciwialiśmy się wejściu Polski do Unii, jej kształt, charakter, wartości i wynikająca z nich polityka będzie w istotny sposób oddziaływała na sytuację naszego narodu. Europa jest szerszą, cywilizacyjną
ojczyzną naszego narodu i innych europejskich narodów. Jej charakter kształtować będzie kulturę i los naszego narodu w przyszłości. Od rozstrzygnięcia tego sporu zależy także nasza przyszłość. Nie możemy
pozostać na uboczu tej podstawowej konfrontacji XXI w.
Czym jest Europa? Jest to dziś fundamentalne pytanie. Odpowiedź decyduje bowiem o tym, jaką chcemy widzieć Europę w przyszłości. Otóż Europa to wielonarodowa mozaika, wielobarwny witraż, w który każdy
naród wnosi własny dorobek, własne osiągnięcia, przemyślenia i wartości. Ten wielobarwny bogaty witraż prześwietlany jest chrześcijaństwem i to właśnie chrześcijaństwo nadaje ten blask Europie od dwóch
tysiącleci. To chrześcijaństwo oświecało poszczególne narody, to Kościół budował szkoły, uniwersytety, katedry, szpitale i pałace. To Kościół oświecał narody i wspomagał ich w kulturotwórczych wysiłkach.
Ochronę zaś dla tych osiągnięć zapewniło państwo, które w miarę upływu czasu coraz bardziej stawało się państwem narodowym. Europa to bogata mozaika kultur narodowych, u podłoża którego jest grecka filozofia
mądrości i rzymskie prawo, ale bez chrześcijańskiego światła pozostałby ciemnym kontynentem. Dziś ten chrześcijański charakter naszej cywilizacji i europejskich narodów, charakter organizacji naszego
kontynentu zostaje zakwestionowany przez propozycje nowego kształtu cywilizacyjno-organizacyjnego, zaprezentowanego w projekcie traktatu konstytucyjnego.
Zakwestionowanie chrześcijańskiego charakteru Europy świadczy o głębokim kryzysie duchowym i kryzysie tożsamości naszego kontynentu. Dziś Europa traci swoją tożsamość. Rozdarta przez reformację w
XVI w., od końca XVIII w. jej chrześcijański charakter jest niszczony przez rewolucję francuską, liberalizm, ruchy rewolucyjne, komunizm, hitleryzm i współczesny postmodernizm. Europa jest zagrożona przez
różne rodzaje sekularyzmu i ateizmu. To ateizm i laicyzm podcina charakter Europy i niszczy jej tożsamość. Bez chrześcijaństwa nie ma Europy. Każda wspólnota, która traci swoją tożsamość, traci kierunek
rozwoju, traci wiarę w siebie, zaczyna dryfować, błądzić, wreszcie ginie.
Kryzys chrześcijańskiej tożsamości Europy zagraża samemu istnieniu naszej cywilizacji i europejskich narodów. Bez chrześcijaństwa nie będzie Europy. To rzymskie, łacińskie chrześcijaństwo wyznaczało
zawsze granice naszego kontynentu. Wspólnoty, które tracą własną tożsamość, próbują szukać różnych namiastek, ale żadna namiastka nie zapewni autentycznej strawy duchowej. Takie wspólnoty nie są zdolne
do rozwoju i konkurencji, nie są zdolne do walki o własne miejsce, nie są zdolne do walki o upowszechnienie własnych wartości. Narody, które tracą własną tożsamość, które walczą z rdzeniem własnej tożsamości,
jakim jest chrześcijaństwo, nie są zdolne do życia. I to nie tylko duchowego, ale także materialnego i biologicznego. Europa, choć bardzo bogata, przeżywa stagnację wzrostu gospodarczego. Z dekady na
dekadę jej tempo rozwoju coraz bardziej spada. I pomimo jej ogromnego bogactwa inne regiony świata rozwijają się w nieporównywalnie szybszym tempie. To prowadzić będzie do powolnej, ale nieuchronnej marginalizacji
ekonomicznej Europy. Podobnie jest z wymiarem demograficznym. Przez wieki nasz kontynent kolonizował inne kontynenty. Dziś Europa jest sama kolonizowana. Spadek dzietności prowadzi do powolnego wymierania
europejskich narodów, a ich miejsce zajmują muzułmańscy imigranci, systematycznie zmieniający strukturę narodową i cywilizacyjną w poszczególnych państwach. Za dwie może trzy dekady ta sytuacja doprowadzi
do „bałkanizacji” Europy, do walki pomiędzy starzejącą się ludnością rodzimą, a coraz liczniejszą ludnością napływową.
Dzisiejsza polityka wielu państw sprzyja zabijaniu dzieci nienarodzonych, wprowadza eutanazję, promuje działania rozbijające rodzinę, legalizuje związki homoseksualne, sankcjonuje i wspomaga demoralizację
dzieci i młodzieży. Dzisiejszy spór o charakter preambuły konstytucji europejskiej to kwestia, czy Unia Europejska będzie wymuszać podobne działania na państwach członkowskich, czy też nie. Nasz kraj
nie może być na to obojętny. Ewolucja Unii zgodnie z projektem traktatu konstytucyjnego zagraża wymuszeniem na Polsce wprowadzenia tych barbarzyńskich praktyk. Dlatego też spór o ideowy i cywilizacyjny
kształt Europy jest także sporem o kształt Polski.
Drugi aspekt tej sprawy to spór o miejsce narodów w Unii Europejskiej. Do tej pory Unia Europejska była związkiem blisko ze sobą współpracujących państw. Projekt traktatu jest krokiem w kierunku stworzenia
państwa federalnego. Państwa, w którym poszczególne państwa i narody pozbawione byłyby swej niepodległości. Proponuje się nowe struktury pod pretekstem zmiany charakteru suwerenności we współczesnym świecie.
Rzeczywiście, globalizacja i integracja współczesnego świata wymuszają inne, bardziej kooperujące rozumienie suwerenności państwowej, ale nie zmienia to faktu, że ostatecznym podmiotem suwerenności pozostaje
naród. Bowiem to narody są rzeczywistym podmiotem historii, a nie te czy inne struktury międzynarodowe. To narody są elementem trwałym, gdy struktury międzynarodowe się zmieniają. I struktury nie mogą
zastępować suwerenności narodowej, a gdy zastępują, to w rzeczywistości mamy do czynienia z próbą jawną lub niejawną narzucenia dominacji silniejszych narodów. I tak jest również w projekcie traktatu
konstytucyjnego. Projekt ten proponuje hegemonię francusko-niemiecką; hegemonię, w której interesy niemieckie w naszej części Europy będą traktowane jako polityka europejska. Polityka, która wymuszać
będzie podporządkowanie polskiego interesu narodowego. Projekt traktatu proponuje usankcjonowanie niemieckiej dominacji w naszej części Europy, ze wszystkimi niemieckimi interesami włącznie. Oznacza to
ogromne zagrożenie dla naszej sytuacji, bowiem interesy niemieckie będą wówczas wymuszane na nas w imię samej Unii Europejskiej. W sytuacji coraz bardziej żywych tendencji do podważania własnościowych
zmian w wyniku II wojny światowej oznacza to groźby użycia Unii Europejskiej do wyegzekwowania niemieckich postulatów.
Ale hegemonia niemiecko-francuska niesie nam jeszcze jedno zagrożenie. Oba te państwa uznają za swój cel podważenie obecnej dominacji Stanów Zjednoczonych we współczesnym świecie. Oznacza to nie tylko
podważenie sensu NATO, na którym opieramy nasze własne narodowe bezpieczeństwo, ale także próbę współpracy Unii Europejskiej z Rosją, Chinami i innymi państwami zainteresowanymi osłabieniem pozycji USA.
Współpraca z Rosją oznacza zgodę Unii na postulaty Rosji w naszym obszarze bezpieczeństwa, oznacza zgodę na zdominowanie przez Rosję Białorusi i Ukrainy, a zatem na stworzenie stanu zagrożenia dla naszego
państwa.
Jest to realna i groźna tendencja. Dlatego Polska musi odrzucić koncepcję wspólnej polityki obronnej i wspólnej polityki zagranicznej Unii Europejskiej. Zgoda na tę propozycję oznaczałaby zgodę na
marginalizację znaczenia Polski. Zaś koncepcja „pogłębienia integracji” oznacza w gruncie rzeczy zagrożenie dla naszej suwerenności, bezpieczeństwa i terytorialnej integralności przez niemiecką
hegemonię.
Ten spór o charakter Unii jest także sporem o charakter i miejsce Polski we współczesnym świecie. Nasz kraj nie może stać z boku tego sporu. Ten spór toczy się na wielu płaszczyznach, ale także na
płaszczyźnie politycznej. Od jego rozstrzygnięcia zależy przyszłość naszego kraju. W ten spór musimy włączyć się aktywnie, bowiem także od nas samych zależy jego rezultat. Przed Polską stoi wyzwanie powstrzymania
i odwrócenia niszczącej Europę fali sekularyzmu i ateizmu. Przed Polską stoi wyzwanie przeciwstawienia się socjalizacji europejskiej gospodarki, sankcjonowania demoralizacji, eutanazji, aborcji i związków
homoseksualnych. Od nas zależy także, czy Europa zdominowana będzie francusko-niemiecką hegemonią i wszystkimi zagrożeniami z niej wynikającymi. Dlatego musimy odrzucić przyjęty w Brukseli projekt konstytucji
europejskiej. Dotychczas prawo europejskie wymaga, aby ten traktat został przyjęty przez wszystkie 25 krajów członkowskich. Sprzeciw choćby jednego kraju powoduje blokadę wejścia w życie tego szkodliwego
traktatu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu